Gortat z kontraktem życia i większymi ambicjami

Marcin Gortat, jedyny Polak w lidze NBA, rozpoczyna rozgrywki w komfortowej sytuacji. Latem podpisał kontrakt życia z Washington Wizards, wokół siebie ma koszykarzy z jeszcze wyższymi ambicjami. Jedyny minus to kontuzja barku, która utrudniła mu przygotowania.
Po najlepszym w karierze sezonie, w którym był ważnym ogniwem zespołu i przyczynił się do jego awansu do play off, 30-letni łodzianin podpisał w lipcu z klubem z Waszyngtonu nowy pięcioletni kontrakt ma kwotę 60 mln dolarów. Będzie trzecim najlepiej zarabiająnym zawodnikiem drużyny. Na jego konto w pierwszym roku obowiązywania umowy wpłynie 10 434 782 dol. Więcej otrzymają tylko John Wall – 14,746 mln i Brazylijczyk Nene Hilario – 13 mln.
W dodatku zespół uważany jest za jeszcze silniejszy. Latem odeszli wprawdzie Trevor Ariza, Trevor Booker, Al Harrington i Chris Singleton, tegoroczny gość Gortata na tradycyjnych campach dla młodzieży, ale przybyli m.in. Paul Pierce, DeJuan Blair, Chris Humphries, Xavier Silas.
Początek sezonu może być trudny, w związku z kontuzjami i problemami zdrowotnymi m.in. Bradleya Beala, Martella Webstera czy Humphriesa oraz odsunięciem od jednego spotkania aż czterech graczy, ale ambicje "Czarodziejów" i ich kibiców sięgają wyżej niż druga runda play off, którą osiągnęli w minionym sezonie.
W rankingu stacji ESPN określającym siłę gry wszystkich koszykarzy NBA Gortat został sklasyfikowany przez ekspertów na 57. miejscu wśród 500 zawodników.
W rozgrywkach 2013/14 Polak wystąpił w 81 meczach sezonu zasadniczego i 11 play off. Notował w nich przeciętnie, odpowiednio, 13,2 i 13,0 pkt, 9,5 i 9,9 zbiórek oraz rekordowe 37 i pięć double-double.
Jego średnie w ośmiu spotkaniach przedsezonowych Wizards (po cztery zwycięstwa i porażki) były niższe: 7,1 pkt, 8,2 zb i dwa double-double. Słabsza dyspozycja to efekt kolizji z Carlosem Boozerem podczas wiosennej rywalizacji w play off z Chicago Bulls.
Jak przyznał w rozmowie z "Washington Post", odniesiona wówczas kontuzja ramienia cały czas dawała o sobie znać, utrudniała przygotowania do nowego sezonu, szczególnie ćwiczenia górnych partii ciała czy grę w kontakcie z przeciwnikiem.
- Potrzebuję jeszcze trochę czasu, ale z każdym dniem czuję się bardziej komfortowo i fizycznie lepiej. Teraz muszę tylko znaleźć rytm w grze - ocenił.
- Moje rzuty nie są jeszcze tak celne, jakbym chciał. Muszę nadal nad tym pracować - dodał.
Trener Randy Wittman, który pierwszy raz miał okazję przepracować z Gortatem pełny cykl przygotowawczy, nie ma żadnych obaw. - Marcin szybko chwyta wszelkie niuanse, zawsze jest na bieżąco. To facet, który ma wysoki koszykarski IQ. Potrafi biegać do ataku, bronić obręczy, dobrze czuje się w sytuacjach pick-and-roll. Jest dla nas bardzo solidnym graczem na swojej pozycji - podsumował.
Znany z ambicji polski środkowy będzie się starał to potwierdzić od pierwszego meczu sezonu. "Czarodzieje" rozpoczną rozgrywki 29 października wyjazdowym spotkaniem z Miami Heat.
Komentarze