Były gwiazdor "Trzech Koron" nie żyje. Przegrał walkę z rakiem

Piłka nożna
Były gwiazdor "Trzech Koron" nie żyje. Przegrał walkę z rakiem
fot. Twitter

Na mistrzostwach świata grał dwa razy. We Włoszech 1990 i cztery lata później w Stanach Zjednoczonych. Za oceanem zdobył z reprezentacją "Trzech Koron" brązowy medal. Z chorobą nowotworową walczył prawie 6 lat. Klas Ingesson zmarł w wieku 46 lat.

W 1992 roku wystąpił też na mistrzostwach Europy, gdzie Szwecja przegrała dopiero w półfinale z Niemcami 2:3. W latach 1989-1998 rozegrał w reprezentacji Szwecji 57 meczów, zdobył 13 bramek.

 

Grał w IFK Goteborg, KV Mechelen, PSV Eindhoven, Sheffield Wednesday, Bari, Olympique Marsylia, Bologna. W 2001 roku zakończył karierę w Lecce, chociaż wrócił jeszcze do rodzinnego Odeshog, gdzie grał w 5. lidze szwedzkiej a potem został tam trenerem.

Na początku 2009 roku zdiagnozowano u niego nowotwór krwi. Wydawało się, że organizm przezwyciężył chorobę, ale w styczniu 2013 roku Ingesson przyznał, że choroba wóciła. We wrześniu 2013 roku prowadził drużynę młodzieżową U-21 Elfsborga. W tym samym czasie zwolniono trenera pierwszej drużyny Jorgena Lennartssona. Ingesson zgodził się objąć stanowisko po nim. W lutym tego roku lekarze nakazali mu używanie wózka inwalidzkiego.

 

fot. dailymail.co.uk

 

W kwietniu, w jednym z wywiadów, mówił:

 

- Ból ogarnia całe ciało. Teraz jest w kolanach, ale chwilę wcześniej był w plecach i klatce piersiowej. Cały czas kontaktuje sie z lekarzami, i tak będzie do końca mojego życia. Słucham ich i mojej żony. Mówią, bym nie rezygnował. Jedyna rzecz, jakiej się obawiam, to fakt, że będzie to miało wpływ na drużynę. Rozmawiałem z nimi, wiedzą, jaka jest sytuacja. Powiedziałem im od razu - nie chcę litości. chcę, byście mówili mi wszystko prosto w twarz.


Ingesson nie rezygnował z pracy w klubie, chociaż pojawiały się głosy, że z powodu choroby, powinien odejść. Wystosował wtedy otwarty list, w którym pisał:

 

"W ostatnim czasie czytałem wiele pozytywnych artykułów na temat mojej pracy w IF Elfsborg, co mnie bardzo cieszy. Czytałem też kilka negatywnych opinii. I jestem tym zirytowany, że ocenia się mnie przez moją chorób. Powtórzę jeszcze raz - czuję się wystarczająco dobrze, by zacząć wszystko od nowa. Moje cele są takie same, jak w 2009 roku, co oznacza, że jestem zdrowy. Jestem wprawdzie znacznie słabszy po 5 latach różnego rodzaju leczeniach, a to oznacza, że moje ciało nie pracuje tak jak powinno w wieku 45 lat, moje kości są słabe, ale rozmowy na temat raka są zakończone. IF Elfsborg i ja ustaliliśmy, że jestem menadżerem pierwszego zespołu. Pod względem fizycznym i mentalnym nie mam żadnych problemów, by wykonywać swoją pracę. Powinienem być rozliczany z moich kompetencji, nie ze stanu zdrowia".

 

W maju zdobył z Elfsborgiem Puchar Szwecji, chociaż sam nie był obecny na meczu. Dwa tygodnie temu zrezygnował z funkcji trenera.

 

- Bardzo chciałbym zostać, ale nie mogę myśleć tylko o sobie. Moja rezygnacja będzie najlepszym wyjściem dla wszystkich - powiedział.

 

Zmarł 29 października.

 

- Był wspaniałym człowiekiem. Szczerym. Nie traktował siebie bardzo poważnie, ale gdy mówił, wszyscy słuchali. To wielka strata, bo miał jeszcze wiele do zrobienia, zarówno na boisku jak i poza nim. To smutne, że tak dobrzy ludzie odchodzą od nas zbyt wcześnie - powiedział na łamach dziennika "Aftonbladet" kolega Ingessona z reprezentacji, bramkarz Thomas Ravelli.

 

 

Tomasz Kiryluk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze