Czerwony mustang i opuszczony mundial, czyli Jan Banaś na dużym ekranie

W Zabrzu rozpoczęto zdjęcia do filmu w reżyserii Jana Kidawy-Błońskiego pod roboczym tytułem “Gwiazdy", traktującym o Janie Banasiu. W piłkarza wcielił się Mateusz Kościukiewicz.
Ten film będzie trwał tyle, co słynny mecz “na wodzie” Polska-Niemcy plus przerwa. Ta niezapomniana potyczka sprzed czterech dekad stanowi motyw przewodni obrazu (...) - wyjąśnił rezyser i dodał-"Gwiazdy" to są też marzenia bohatera,kiedy marzył, by zostać piłkarzem.
Wielce utalentowany Heinz-Dieter Banas
Urodził się w 1943 roku w Berlinie, jako jako Heinz-Dieter Banas. Syn Ślązaczki i niemieckiego oficera Paula Hemminga, który nieźle namieszał w życiu późniejszemu Janowi Banasiowi.
Po zakończeniu II wojny światowej razem z mamą, przekonaną o śmierci męża na froncie wschodnim, zamieszkał na Śląsku. W 1952 roku zaczął trenować w Zrywie Chorzów, z którym sięgnął po mistrzostwo Polski juniorów. Wkrótce utalentowanego nastolatka pozyskała Polonia Bytom, skąd po kilku sezonach przeniósł się do Górnika Zabrze.
W reprezentacji Polski rozegrał 31 spotkań, zdobywając 6 goli (niektórzy uważają Banasia za strzelca pierwszej bramki w meczu z Anglią- w 1973 roku na Stadionie Śląskim- do dziś trwają spory komu przypisać bramkę- oficjalnie ma ją na koncie Robert Gadocha).
Niedoszły mistrz
Cieniem na sportowej karierze piłkarza kładzie się incydent z roku 1966. Odnaleziony po latach ojciec, mieszkający w NRF-ie, nakłonił syna, by ten pozostał na Zachodzie. Marzenie o grze w Bundeslidze prysły, gdy PZPN zdyskwalifikował zawodnika.
Po roku wrócił do Polski i z uwagi na niepospolite umiejętności, został zrehabilitowany. Jednakże władza ludowa zakazała mu wyjazdów do Niemiec Zachodnich. Stąd zabrakło go w kadrze olimpijskiej w Monachium (1972 r.), jak i w zespole rywalizującym dwa lata później w finałach mistrzostw świata, chociaż wydatnie przyczynił się do awansu “biało-czerwonych” na te imprezy.
Nawet selekcjonerowi Kazimierzowi Górskiemu nie udało się wywalczyć paszportu dla słynącego z bajecznej techniki prawoskrzydłowego. Jego miejsce w drużynie narodowej zajął Grzegorz Lato.
Dlaczego Banaś?
Dlaczego Banaś a nie Włodzimierz Lubański, Ernest Pohl, czy Ernest Wilimowski, czyli piłkarze, którzy są bardziej popularni i rozpoznawalni? - Dlatego, że życie Banasia to pasjonujące i pełna zwrotów. To historia chłopca z biednego, górniczego podwórka, który grał na dwóch kontynentach i był prawdziwym idolem swoich czasów – tłumaczył Kidawa-Błoński.
W filmie nie zabraknie scen ze słynnym czerwonym mustangiem, jednym z pięciu jakie jeździły w tamtym czasie po polskich drogach. Jana Banasia siedzącego za kierownicą wciąż pamiętają starsi śląscy kibice.
Premiera filmu planowana jest jesienią przyszłego roku.
Komentarze