Iwańczyk: Oseski z Warszawy ustawiają PlusLigę

Siatkówka
Iwańczyk: Oseski z Warszawy ustawiają PlusLigę
fot. PAP

Mało kto potrafi zdiagnozować przyczynę sukcesów siatkarzy warszawskiej Politechniki. Skazywani rokrocznie na sportową wegetację mają coraz młodszy skład i coraz lepsze wyniki. W środę wieczorem zespół Jakuba Bednaruka ma okazję sprawić kolejną niespodziankę i znów zdecydować o losach faworyta.

Rywalem warszawiaków będzie w Kędzierzynie-Koźlu ZAKSA, m.in. z mistrzami świata w składzie – Pawłem Zagumnym i Pawłem Zatorskim. Nie oznacza to jednak, że faworyt przejdzie przez tę batalię bezboleśnie. Przekonał się o tym w minioną sobotę Jastrzębski Węgiel, który wygrał w Warszawie dopiero po tie-breaku, w dodatku broniąc trzy piłki meczowe. Wcześniej z akademikami polegli: Transfer Bydgoszcz, Effector Kielce, AZS Częstochowa i Curpum Lubin.

 

Nie ma w tych wynikach niczego sensacyjnego, dopóki nie spojrzymy na skład Politechniki. Tradycyjnie już przetrzebiony latem liczną rejteradą czołowych graczy. Także kłopoty finansowe dają coraz bardziej znać o sobie, przed tym sezonem niesprzyjające okoliczności sięgnęły apogeum, wobec czego trener Jakub Bednaruk mógł sięgnąć jedynie po młodych, chcących ogrywać się w słabszym klubie zawodników. Wyjątkiem był 35-letni rozgrywający Piotr Lipiński.

 

Tym razem miało się nie udać, no bo jak postawić na jednej szali raczkujących w dorosłej siatkówce chłopaków naprzeciw gwiazd czołowych klubów PlusLigi, których pojedyncze gaże sięgają tyle, co całej drużyny z Warszawy. Tak było właśnie w sobotę, kiedy przez dwa pierwsze sety skutecznie bili Politechnikę jastrzębianie ze Zbigniewem Bartmanem, Krzysztofem Gierczyńskim, Michałem Masnym, Damianem Wojtaszkiem czy Patrykiem Czarnowskim. Wtedy to właśnie szkoleniowiec z Warszawy zagrał va banque – zdjął podstawowego i najbardziej doświadczonego Lipińskiego, pozostawił w rezerwie 26-letniego Jakuba Radomskiego i wpuścił na boisko totalnych gołowąsów. Od trzeciego seta wystąpili: Bartłomiej Lemański – 18 lat; Aleksander Śliwka – 19 lat; Krzysztof Bieńkowski – 19 lat; Michał Filip – 20 lat; Maciej Olenderek – 22 lata; Mateusz Sacharewicz – 25 lat; Patryk Strzeżek – 25 lat. W takim składzie, ze średnią wieku 21,14 lat, akademicy urwali dwa sety i dzielnie stawiali się w piątym. W każdym z nich na zagrywkę wchodził także 19-letni Bartłomiej Mordyl. Stremowany do cna, momentami blady jak ściana. Zwłaszcza na samym początku, kiedy grał w podstawowym składzie.

 

Właśnie trzy kolejne zepsute zagrywki najmniej doświadczonych graczy Politechniki przesądziły o porażce. Mimo to debiutanci z Warszawy, przy swoim nieobyciu nazwani „oseskami”, znów zebrali świetne recenzje.

 

Sytuacja powtarza się trzeci sezon z rzędu, odkąd drużynę przejął samodzielnie Jakub Bednaruk. On sam zaprzecza nietuzinkowości swoich metod, ale w takim samym stopniu rozwija swoją młodzież sportowo co mentalnie. Zresztą musi znaleźć odskocznię dla codziennych problemów, od których w Politechnice aż się roi. Tylko w tym sezonie wysyłał swoich siatkarzy na treningi mieszanych sztuk walki (MMA) czy trening z amerykańską mistrzynią fitness fitness Sylwią Wiesenberg. Sami siatkarze podkreślają jednak, że głównie siatkarsko czerpią od swojego szkoleniowca. I zapowiadają kolejne sensacje. Zresztą i tak są objawieniem PlusLigi do tego stopnia, że właśnie o nich - obok bezprecedensowej serii ośmiu kolejnych zwycięstw Lotosu Gdańsk czy świetnego początku polskich drużyn w Lidze Mistrzów - w kontekście PlusLigi mówi się najczęściej.

 

Początek meczu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – AZS Politechnika Warszawska w środę o godz. 19.

Przemysław Iwańczyk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze