Milik w Kulisach Sportu: Ciągle mam gęsią skórkę, gdy oglądam mecz z Niemcami

Piłka nożna
Milik w Kulisach Sportu: Ciągle mam gęsią skórkę, gdy oglądam mecz z Niemcami
fot. Cyfrasport

Co odczuwa Arkadiusz Milik, gdy po raz kolejny ogląda mecz z Niemcami? Co powiedział mu trener Augsburga tuż przed końcem sezonu? Co myśli o swoim rywalu z Leverkusen Stefanie Kiesslingu? W Kulisach Sportu Roman Kołtoń spotkał się z Arkadiuszem Milikiem.

Roman Kołtoń: Manuel Neuer wybrał się na spacer na przedpolu własnej bramki, a ty z tego skorzystałeś. To piękna chwila w twojej karierze.

Arkadiusz Milik: Myślę, że nie tylko w mojej. Piękna dla nas wszystkich, dla każdego kibica, fana piłki nożnej i naszej reprezentacji. To było świetne przeżycie. Atmosfera na stadionie była świetna, ale to już historia.

Przy kadrze jestem od 1991 roku. Widziałem setki meczów, ale takiego jak ten z Niemcami – jeszcze nie. Będę wspominał aż po grób.

U mnie jest tak samo! Kiedy włączam powtórki w telewizji i oglądam to spotkanie jeszcze raz, to do teraz trzyma mnie adrenalina. Kiedy komentator krzyczy moje nazwisko, kiedy kibice się cieszą… Gęsia skórka. Coś wspaniałego! Tym meczem jednak jeszcze nie awansowaliśmy. Jest sporo spotkań, są rewanże. Gdy ten mecz decydował, to na pewno byśmy się cieszyli. Ale to są tylko 3 punkty i na to trzeba wziąć poprawkę.

Wróćmy do tej sytuacji. Łukasz Piszczek ma piłkę przy nodze. Spodziewałeś się, że z tego może paść gol?

Nie mieliśmy dużo okazji w tym meczu. Za to mieliśmy dużo szczęścia. Poczułem, że Łukasz ma taką sytuację, że raczej nie będzie kombinował z wycofaniem akcji, tylko jak ma piłkę ustawioną, to ja wrzuci w pole karne. Było nas tam trzech, więc siła była duża. Z tego wyszło całe powodzenie akcji. Dobre dośrodkowanie, my byliśmy między obrońcami, szukając wolnego miejsca i wpadło do bramki.

Pół roku w Leverkusen… Wtedy królował Stefan Kiessling. Ty zagrałeś tam zaledwie kilka razy.

Kiessling do tej pory jest bardzo dobrym napastnikiem. Kiedy ja tam grałem, on był królem strzelców. Ciężko mi było rywalizować z zawodnikiem, który jest najlepszym strzelcem Bundesligi. Patrząc z perspektywy czasu… przyszedł tam Josip Drmic, który strzelił kilkanaście goli i… też grzeje ławę! Ten Kiessling ma taką dobrą pozycję, jest tak dobry, że cały czas regularnie trafia do siatki.

Poszedłeś do Augsburga. Nie była to dla ciebie udana przygoda. Trener się pomylił?

Patrząc na statystyki – zagrałem w 20. meczach Bundesligi i trochę się ograłem. Pół godziny, dwadzieścia minut – to zawsze coś daje. Choćby takie spotkanie z Bayernem Monachium. To było dla mnie duże doświadczenie. W jakimś stopniu Niemcy mnie wzmocniły. Wiem, że niektórzy spodziewali się od razu sukcesów, ale niełatwo to zrobić, mając 19 lat. Niewielu jest takich, którzy regularnie strzelają. Jest Lukaku, ale to wiadomo – inne geny.

Ostatecznie trafiłeś do Ajaksu. To klub, który ciągle podkreśla, że istnieje klauzula wykupu ciebie z Bayeru Leverkusen.

Na początku była rozmowa, aby od razu mnie kupili, ale ostatnich miesiącach w Augsburgu nie byłem nawet w kadrze. Trener powiedział mi, że jestem zawodnikiem wypożyczonym, wracam do Leverkusen i tyle. Po tym czasie Ajax się zastanawiał, czy kupować kogoś, kto nie gra w Augsburgu. Dlatego mnie wypożyczyli. Zapisali klauzulę, że mogą mnie wykupić. Fajnie, że wszystko jest dograne.

Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy z Arkadiuszem Milikiem!

Roman Kołtoń, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze