Działacze przysnęli, zawodniczka zdyskwalifikowana

Brzmi to nieprawdopodobnie, a jednak.. się zdarzyło. Sandra Drabik została zdyskwalifikowana na mistrzostwach świata kobiet w boksie w Jeju City, ponieważ Polski Związek Bokserski - mimo próśb federacji światowej - nie dostarczył jednego dokumentu do AIBA.
Drabik wygrała pierwszą walkę z Chinką Gao Jinyan (niejednogłośnie na punkty), ale została zdyskwalifikowana przez międzynarodową federację (AIBA), a jej miejsce w następnej rundzie turnieju zajęła właśnie Azjatka. Okazało się, że nie została dostarczona przez polska stronę specjalna deklaracja o startach Drabik tylko w pięściarstwie. To dotyczyło zawodniczek występujących dotychczas w różnych dyscyplinach; Drabik z powodzeniem rywalizowała też w kickboxingu, w dorobku ma tytuły mistrzyni świata i kontynentu w różnych formułach.
- Od sierpnia zmieniły się przepisy. W ich myśl zawodniczki startujące również w innych sportach walki mają obowiązek podpisania stosownej deklaracji i dostarczenia jej do AIBA. Swoją podpisaną deklarację o rezygnacji z kickboxingu złożyłam na ręce PZB już w 2013 r. Nikt jednak nie pofatygował się, by wysłać ją do AIBA. Z tego co wiem, to AIBA wysyłała już wcześniej do PZB kilkakrotnie maila w tej sprawie. Odpowiedzi jednak nie było. Po moim zwycięstwie ktoś się dopatrzył braku takowego dokumentu... i wyleciałam z turnieju - opowiada reprezentantka Polski, która do turnieju przygotowywała się od sierpnia.
- Po tej dyskwalifikacji czuję, jakby cała moja praca, wszystkie godziny spędzone na sali zostały wyrzucone w błoto.
- Mam nadzieję, że uda się ustalić, kto zaniedbał swoje obowiązki. Wystosuję odpowiednie pisma do PZB, aby uzyskać odpowiedzi na ten temat. Nie wiem czy ta osoba zostanie pociągnięta do odpowiedzialności, ale uważam, że powinna. Takie zaniechanie ma ujemny wpływ nie tylko na wynik i motywację zawodników, ale odbija się też negatywnie na wizerunku całego PZB. Nie życzę takich absurdalnych przypadków żadnemu zawodnikowi i żadnej zawodniczce.
Sprawą na pewno zajmą sie prezes PZB Zbigniew Górski lub wiceprezes ds. zagranicznych PZB Adam Kusior, którzy w końcu byli w Korei i wybierali tydzień temu na Kongresie AIBA nowe władze władz Światowej Federacji Boksu.
Komentarze