Pewna wygrana Legii. Bełchatowianie nie zagrozili mistrzom Polski

Piłka nożna
Pewna wygrana Legii. Bełchatowianie nie zagrozili mistrzom Polski
fot.PAP

GKS Bełchatów uległ przed własną publicznością Legii Warszawa 0:3. Bramki dla zespołu mistrza Polski zdobyli Jakub Kosecki, Ondrej Duda i po przerwie Jakub Rzeźniczak. Była to pierwsza porażka zespołu Kamila Kieresia przed własną publicznością w tym sezonie.

Legia od początku spotkania narzuciła swój styl gry i przejęła inicjatywę. Z każdą minutą mistrzowie Polski coraz bardziej naciskali na rywala. Pierwszym sygnałem ostrzegawczym był strzał Ondreja Dudy oddany jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa gry. Próba reprezentanta Słowacji zza pola karnego okazała się minimalnie niecelna. W 30. minucie Helio Pinto znalazł się w doskonałej sytuacji strzeleckiej. Portugalski pomocnik uderzył jednak na siłę a jego strzał obronił Arkadiusz Malarz.

 

W 33. minucie lider T-mobile ekstraklasy udokumentował przewagę golem. Wynik spotkania otworzył skrzydłowy warszawskiej drużyny Jakub Kosecki. Krótkie rozegranie rzutu rożnego przyniosło efekt w postaci gola. Duda z narożnika pola karnego dośrodkował wprost na głowę kompletnie niepilnowanego Koseckiego, który z bliska wpakował futbolówkę do bramki.

 

Tuż przed zejściem na przerwę przyjezdni podwyższyli wynik drugiej piątkowej potyczki ligowej. W 44. minucie Ondrej Duda wykorzystał precyzyjne podanie brazylijskiego obrońcy Guilherme i skierował piłkę z najbliższej odległości do bramki strzeżonej przez Arkadiusza Malarza. Bełchatowianie w pierwszej części spotkania nie oddali celnego strzału na bramkę stołecznej drużyny.

 

W drugiej odsłonie zespół prowadzony przez Henninga Berga potwierdził swoją wyższość nad beniaminkiem. Mistrzowie Polski w pełni kontrolowali wydarzenia boiskowe nie forsując przy tym zbytnio tempa gry. Legioniści w zasadzie w każdym elemencie przewyższali ekipę Kamila Kieresia. W 63. minucie po precyzyjnym dośrodkowaniu Igora Lewczuka swoją okazję na strzelenia gola miał Michał Żyro, ale strzał reprezentanta Polski zatrzymał doświadczony 34-letni Malarz.

 

Kwadrans przed końcem wynik spotkania strzałem głową ustalił Jakub Rzeźniczak. Stoper Legii wykorzystał gapiostwo rywali i bez żadnych kłopotów umieścił piłkę w bramce bezradnego Arkadiusza Malarza. Pięć minut później niezłą okazję do zdobycia trafienia honorowego miał środkowy obrońca gospodarzy Paweł Baranowski. Były zawodnik Stomilu Olsztyn doszedł do sytuacji strzeleckiej po dograniu piłki przez Adama Mójtę, ale ostatecznie próba 24-letniego wychowanka Wigier Suwałki została obroniona przez Dusana Kuciaka.

 

Po meczu powiedzieli:

 

Henning Berg (trener Legii): „Jestem bardzo zadowolony z tego zwycięstwa. Znaliśmy dobre strony gospodarzy i wiedzieliśmy, że jest to zespół, który traci mało bramek i w tym sezonie nie przegrał jeszcze na własnym stadionie. Do 25. minuty mecz był dla nas trudny i GKS miał swoje sytuacje, ale dobrze się broniliśmy. Później przejęliśmy inicjatywę, a w drugiej połowie różnica w grze obu zespołów była już bardzo widoczna.

 

- Zagraliśmy dobre spotkanie, kreowaliśmy grę i byliśmy skuteczni. Wygrana na tym stadionie cieszy też z tego powodu, że w pierwszej rundzie przegraliśmy z tym rywalem. Najlepszym zawodnikiem meczu był z pewnością Ondrej Duda, ale mnie najbardziej cieszy występ Helio Pinto. Z dobrej strony pokazali się też Orlando Sa i Jakub Kosecki. Szkoda, że ten ostatni przed końcem meczu doznał urazu”.

 

Kamil Kiereś (trener PGE GKS): „Trzeba pogratulować Legii zdobycia trzech punktów. To nasza pierwsza porażka w tym sezonie na własnym stadionie. Przygotowywaliśmy się do tego meczu pod kątem sprawienia niespodzianki, na którą po cichu liczyliśmy. Okres do straty pierwszego gola był bardzo dobry w naszym wykonaniu. Realizowaliśmy założenia taktyczne, graliśmy agresywnie i mieliśmy dużo odbiorów, które przekładaliśmy na akcje ofensywne. Oddawaliśmy też strzały, które jednak były niecelne.

 

- Przebieg meczu odmieniła sytuacja poprzedzająca stratę gola. Sędzia odgwizdał faul na Vrdoljaku, a za chwilę z tego był rzut rożny, po którym popełniliśmy błędy w kryciu i straciliśmy bramkę. Moim zdaniem przewinienia na Vrdoljaku nie było. Po stracie gola drużyna zgasła na chwilę. Nie byliśmy już tak agresywni i przed przerwą straciliśmy drugą bramkę. Przy takim wyniku ciężko się gra z tak klasowym zespołem jak Legia, ale w przerwie nikt nie zwiesił głowy. Chcieliśmy dalej grać tak jak na początku spotkania, ale zabrakło nam jakości. Legia grała konsekwentnie, nabrała pewności siebie i dobrze operowała piłką. Efektem była trzecia bramka. Teraz musimy poszukać punktów w trzech meczach, które pozostały nam do końca tej części rozgrywek.

 

PGE GKS Bełchatów - Legia Warszawa 0:3 (0:2)

 

Bramki: Jakub Kosecki (33'-głową), Ondrej Duda (44'), Jakub Rzeźniczak (75'-głową)

 

PGE GKS Bełchatów: Arkadiusz Malarz - Adrian Basta, Paweł Baranowski, Błażej Telichowski, Adam Mójta - Paweł Komołow (61. Andreja Prokic), Patryk Rachwał (82. Grzegorz Baran), Damian Szymański, Kamil Poźniak (70. Kamil Wacławczyk), Michał Mak - Bartosz Ślusarski

 

Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Igor Lewczuk, Jakub Rzeźniczak, Inaki Astiz, Guilherme - Michał Żyro, Ivica Vrdoljak, Helio Pinto, Ondrej Duda (79. Krystian Bielik), Jakub Kosecki (69. Michał Kucharczyk) - Orlando Sa (60. Marek Saganowski)

 

Żółte kartki: Jakub Rzeźniczak, Krystian Bielik

 

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń) Widzów: 4765

Adrian Janiuk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze