Monza Rally Show: Pojedynek Rossiego i Kubicy potrwa do mety

Moto

Triumfując w czterech z pięciu sobotnich odcinków specjalnych, Valentino Rossi wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji generalnej Rajdu Monza Rally Show. Ostatnią próbę dnia na słynnym torze Formuły 1 wygrał drugi na czterech wcześniejszych oesach Robert Kubica (obaj w Fordach Fiesta RS WRC). Polak stracił co prawda pierwszą pozycję w tabeli włoskich zmagań, ale do mistrza MotoGP traci tylko siedem sekund. Polsko-włoski pojedynek potrwa więc do samej mety.

Kubica rozpoczął drugi dzień zmagań broniąc blisko trzysekundowego prowadzenia po wygraniu dwóch piątkowych, rozgrywanych na mokrym torze, odcinków specjalnych. Na przesychającej nawierzchni Rossi urwał jednak najpierw cztery dziesiąte na mecie pierwszej, zaledwie dziewięciokilometrowej próby, a następnie aż blisko dziesięć na najdłuższym, liczącym 44 kilometry, oesie. Kubica walczył w tym czasie z autem po nie najlepszym doborze opon na przesychający tor.


Prawie idealny dzień Rossiego


Dwa kolejne oesy także padły łupem Rossiego, ale na ostatnim Włoch popełnił w błąd podczas hamowania i uderzył w bandę, wpadając na metę z ósmym czasem. Siódmy oes padł łupem Kubicy, który tym sposobem przed dwoma ostatnimi, niedzielnymi próbami, traci do faworyta gospodarzy tylko siedem sekund.

- To był prawie idealny dzień – Rossi powiedział Polsatowi Sport. - Byłem bardzo szybki, wygrałem cztery oesy i dobrze czułem się za kierownicą. Na ostatnim odcinku chciałem spróbować pojechać bardzo szybko, ale niestety popełniłem błąd podczas hamowania. Zahamowałem zbyt późno, straciłem kontrolę nad samochodem i uderzyliśmy w bandę. Straciliśmy dziesięć sekund, ale mieliśmy szczęście. Silnik zgasł, ale odpalił bez problemu. Mogliśmy stracić więcej czasu. Poza tym auto nie było zbyt mocno uszkodzone i mogłem ukończyć oes. Niestety, popełniłem głupi błąd, ponieważ 17 sekund byłoby dobrą przewagą. Siedem oznacza, że losy rajdu znów są otwarte. Zobaczymy, co wydarzy się jutro. Tym bardziej, że zapowiadany jest deszcz, a to wymaga innych ustawień i opon.


Trudny, długi dzień Kubicy


- Sobota była trochę trudniejsza – Kubica powiedział w sobotę wieczorem Polsatowi Sport. - To był długi dzień. Może nie aż tak dużo oesów, ale jednak długi dzień. Nie był łatwy. Warunki znacznie się polepszyły. Partie toru sporo wyschły, także niestety nie mieliśmy za dużo szans. Udało się nadrobić dziewięć sekund bodajże na ostatnim oesie bo chyba Valentino coś nabroił. Zobaczymy. Tutaj walki za dużej nie ma, chyba, że warunki się znacznie pogorszą, to wtedy można coś pomyśleć o walce z Valentino, ale zobaczymy co nam pogoda przyniesie jutro. Będziemy jechać swoje i tyle. Przed przyjazdem tutaj nie oczekiwałem za dużej walki. Udaje się walczyć, chociaż na pewno dobór opon na obydwa długie oesy nie był idealny. Bardzo mało straciłem jeśli pomyślimy na jakich oponach jechałem na tym najdłuższym oesie, bodaj tylko dziewięć sekund. Jak jechałem ten oes to myślałem, że stracę z 25, ponieważ opony się przegrzewały. Prognoza na jutro to deszcz, co może trochę ułatwić nam zadanie, ale tak jak mówię, tutaj bardziej chodzi o jazdę i o fun.

Pozostali kierowcy, choć stawka jest pełna gwiazd sportów motorowych, znów byli tłem dla narzucającego tempo duetu. Trzeci w klasyfikacji generalnej, doświadczony kierowca WTCC, Stefano D'Astre (Citroen DS3 WRC), traci do Rossiego ponad pół minuty. Czwarty, były mechanik Rossiego w MotoGP, Roberto Brivio (Ford Fiesta RS WRC), blisko minutę. Szósty jest motocyklowy mistrz motocrossu, Tony Cairoli (Citroen DS3 WRC), dziesiąty były as WRC, Gigi Galli (Ford Fiesta RS WRC).

Amerykański gwiazdor serii Gymkhana, rajdowiec i kaskader Ken Block, który w sobotę bardzo ciepło wypowiadał się o Kubicy, po dwóch dniach jest dopiero 35. - Nie ukrywam, że lepiej czuję się na szutrze, ale świetnie się bawię - powiedział Block. Mistrz serii NASCAR, Kurt Bush, po dwóch dniach jest 39.


W niedzielę będzie kręciołek


Jutro blisko sto załóg pokona nie tylko dwa ostatnie odcinki specjalne, ale także rozgrywany poza klasyfikacją generalną superoes „Masters Show”, w którym do bezpośredniej walki staną w duecie dwaj najszybsi zawodnicy weekendu. Gościem specjalnym dnia będzie dwukrotny mistrz świata Formuły 1, Brytyjczyk Lewis Hamilton.

- Ogólnie w rajdach wolę klimaty rajdowe – Kubica powiedział zapytany o bezpośrednią walkę podczas superoesu. - To jakby odrębne zawody na których na pewno nie będzie łatwo, ponieważ jest to kręciołek taki wokół opon. Zobaczymy. Jak będzie sucho, to będzie mi bardzo ciężko na takich partiach, ale dlatego też tutaj przyjechałem, żeby potrenować takie wąskie kręciołki, co na pewno mi pomoże jeśli w przyszłym roku będę startował w rajdach.

Rossi i Block o startach Kubicy w WRC

Pod koniec dnia Rossi skomentował także dla Polsatu Sport tegoroczny sezon WRC w wykonaniu Kubicy: - W świecie sportów motorowych wszyscy śledzą Kubicę z wielkim zainteresowaniem. Robili to już wcześniej, bo był jednym z najszybszych kierowców Formuły 1, także po swoim potężnym wypadku. Jego decyzja o przejściu do rajdów jest interesująca. W przeszłości zrobił to także [Kimi] Raikkonen. Wygląda na to, że Robert jest bardzo szybki. Popełnił  błędy, ale rajdy są bardzo trudne. W pierwszych latach, kiedy nie masz wystarczającego doświadczenia, może jesteś w stanie pojechać szybko, ale popełniasz dużo błędów i masz dużo problemów. Myślę, że w przyszłym roku może mu pójść lepiej.

O Kubicy Polsatowi Sport opowiedział dziś również Block, który w tym sezonie startował nie tylko w WRC, ale również MŚ w Rallycrossie. - Za każdym razem kiedy pojawia się przy mnie polski reporter, pada pytanie o Kubicę – Amerykanin rozpoczął od żartu. - Bardzo szanuję Roberta. Z jakiegoś powodu wielu kierowców, jak Valentino Rossi, Kimi Raikkonen, Robert, lubi rajdy. Zawsze fajnie jest zobaczyć, jak przychodzą z innych dyscyplin i przekonać się, jak sobie radzą. Robert jest niesamowicie utalentowany. Jego kontuzja to bardzo pechowa sprawa, ale fajnie było zobaczyć jego próbę dostania się na najwyższy poziom WRC. Jest niesamowity. Wykonał świetną robotę. Niestety z jego kontuzją czasami chyba trudniej jest zareagować tak szybko jakby chciał, ale bardzo się cieszę, że pod koniec sezon jeździł równo. Ciężko było oglądać jego problemy, bo jest szybki. Jest jednym z najbardziej utalentowanych kierowców na asfalcie na świecie. Zawsze mi imponuje.

Michał Fiałkowski, Grzegorz Jędrzejewski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze