Spacerek Legii. Wejście smoka Orlando Sa

Piłka nożna
Spacerek Legii. Wejście smoka Orlando Sa
fot.PAP

Legia Warszawa pokonała przed własną publicznością Cracovię 2:0 i do sześciu punktów zwiększyła przewagę nad Wisłą Kraków oraz Śląskiem Wrocław. W umocnieniu na pozycji lidera mistrzom Polski pomógł Adam Marciniak, który zaliczył trafienie samobójcze. Wynik meczu ustalił rezerwowy napastnik gospodarzy Orlando Sa.

Legia od początku meczu narzuciła swój styl i to ona dyktowała warunki na placu gry. Dzięki zdecydowaniu Michała Żyro, a w zasadzie nieporadności zawodnika Cracovii Adama Marciniaka, lider ekstraklasy szybko objął prowadzenie. W 10. minucie środkowy obrońca „Pasów” naciskany przez Michała Żyrę popełnił fatalny w skutkach błąd. Marciniak spanikował i zamiast zagrać krótką piłkę po ziemi do Krzysztofa Pilarza, przelobował własnego bramkarza. Pięć minut później podopieczni Roberta Podolińskiego mogli wyrównać stan rywalizacji, ale Deniss Rakels przegrał pojedynek sam na sam z Dusanem Kuciakiem.

 

Zespół Henninga Berg do końca pierwszej odsłony w pełni kontrolował wydarzenia boiskowe. W 44. minucie ekipa norweskiego trenera powinna prowadzić dwiema bramkami, ale uderzenie głową Helio Pinto zatrzymał Krzysztof Pilarz. Po przerwie Legia nie narzuciła zawrotnego tempa. Gospodarze spokojnie czekali na swoją szansę do podwyższenia wyniku. W między czasie Cracovia wykreowała dwie niezłe okazje do wyrównania, ale Kuciak nie dał się pokonać ani Mateuszowi Żytce ani Dariuszowi Zjawińskiemu, który strzelał z dystansu.

 

W 69. minucie na placu gry pojawił się Orlando Sa w miejsce Miroslava Radovicia. Dla Serba z polskim paszportem był to pierwszy występ po kontuzji. Portugalski napastnik raptem trzy minuty później wpisał się na listę strzelców i ustalił końcowy rezultat meczu. Były atakujący londyńskiego Fulham bez najmniejszych kłopotów skierował piłkę do bramki „Pasów” z najbliższej odległości. Legia mogła wyżej wygrać spotkanie kończące siedemnastą kolejkę, ale znakomitych szans na gola nie potrafili zamienić dwaj portugalscy gracze, kolejno Orlando Sa i Helio Pinto.

 

Dzięki temu zwycięstwu Legia powiększyła przewagę w tabeli nad Wisłą Kraków i Śląskiem Wrocław do sześciu punktów. Spotkanie oglądał z trybun selekcjoner Adam Nawałka w towarzystwie swojego asystenta odpowiedzialnego za bank informacji Huberta Małowiejskiego oraz dyrektora reprezentacji Polski Tomasza Iwana.

 

Po meczu powiedzieli:

 

Michał Pulkowski (drugi trener Cracovii): Jeżeli chce się osiągnąć korzystny rezultat grając z Legią na jej stadionie, to nie można tracić goli w taki sposób, jak my to zrobiliśmy. Pierwsza połowa była przyzwoita w naszym wykonaniu. Rywale zagrozili nam dopiero w 43. minucie, kiedy groźnie strzelał głową Helio Pinto. Niestety to my wyręczyliśmy rywali i sami wbiliśmy sobie gola. Drugą bramkę również straciliśmy w kuriozalnych okolicznościach. Powtórzę, że jeżeli w ten sposób traci się gole, to nie ma mowy o zdobyciu punktów przy Łazienkowskiej. Ustalenia mieliśmy, aby odważnie atakować i wysoko podchodzić do rywali. Jednak te ustalenia +wzięły w łeb+ po stracie pierwszej bramki.

 

Henning Berg (trener Legii Warszawa): Drużyna pokazała, że jest odpowiednio skoncentrowana i przygotowana do wykonania swojego zadania. Pokazaliśmy odpowiednią mentalność. Nie było nam łatwo, bo rywale umiejętnie się bronili. Do tego temperatura w jakiej przyszło nam grać dodatkowo utrudniała zadanie. Helio Pinto zagrał bardzo dobry mecz, ale to nie jest dla mnie zaskoczenie, bo to świetny zawodnik. Zarówno na lewej obronie, jak i w pomocy świetnie się spisuje. Ma jeszcze ważny kontrakt przez sześć miesięcy. Potem zastanowimy się nad jego przyszłością. Cieszę się, że mamy takiego gracza. W jego sytuacji łatwo byłoby się poddać, ale on ciężko pracuje i swoją przydatność udowodnił w poniedziałek. Oprócz ekstraklasy gramy w Lidze Europejskiej oraz Pucharze Polski i potrzebujemy szerokiej kadry. Nie jesteśmy zadowoleni z sytuacji, jaka miała miejsce w trakcie meczu Ligi Europejskiej z KSC Lokeren. W naszym klubie nie toleruje się rasizmu. Powinniśmy zrobić wszystko, aby taka sytuacja nigdy się nie powtórzyła. Wiemy, że będą wyciągnięte konsekwencje przez UEFA. Z tego co nam wiadomo kibice również podjęli pewne kroki, aby uniknąć tego typu zdarzeń.

 

Legia Warszawa - Cracovia Kraków 2:0 (1:0)

 

Bramki: Adam Marciniak (10'-samobójcza), Orlando Sa (72')

 

Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Łukasz Broź, Jakub Rzeźniczak, Inaki Astiz, Guilherme - Michał Żyro, Ivica Vrdoljak, Helio Pinto, Ondrej Duda (84' Krystian Bielik), Jakub Kosecki (75' Michał Kucharczyk) - Miroslav Radovic (68' Orlando Sa)

 

Cracovia Kraków: Krzysztof Pilarz - Bartosz Rymaniak, Mateusz Żytko, Adam Marciniak (84' Krzysztof Nykiel) - Luiz Santos, Miroslav Covilo, Damian Dąbrowski, Przemysław Kita (66' Dariusz Zjawiński), Marcin Budziński, Boubacar Dialiba - Deniss Rakels (71' Łukasz Zejdler)

Widzów: 12 506. Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Żółte kartki: Miroslav Covilo, Damian Dąbrowski.

Adrian Janiuk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze