Barcelona bezlitosna dla Turowa

Koszykówka
Barcelona bezlitosna dla Turowa
fot. PAP

Koszykarze PGE Turów Zgorzelec przegrali w Lubinie z FC Barceloną 65:104 (16:20, 11:23, 16:36, 22:25) w meczu ósmej kolejki grupy C Euroligi. To siódma porażka polskiego zespołu, natomiast mistrzowie Hiszpanii nadal pozostają niepokonani.

W Lubinie sensacji nie było i Barcelona pewnie pokonała mistrzów Polski. Hiszpanie zagrali skutecznie, efektownie i zebrali po spotkaniu zasłużone brawa od ponad trzech tysięcy kibiców w hali.

 

Początek spotkania wskazywał, że Turów może zostać rozniesiony przez rywali już w pierwszej kwarcie. Gościom wystarczyły trzy akcje, aby prowadzić 8:0, a gospodarze mieli ogromne problemy nie tylko z trafieniem do kosza, ale nawet wypracowaniem sobie pozycji rzutowej.

 

Okrasą tego fragmentu były pojedynki Damiana Kuliga z grającym w Barcelonie polskim środkowym Maciejem Lampe. W jednej z akcji zawodnik Turowa efektownie zablokował rywala, ale sędziowie odgwizdali przewinienie. Lampe wykorzystał tylko jeden rzut osobisty i jego zespół prowadził w tym momencie 9:2.

 

Chwilę później rewelacyjnie spisujący się Deshaun Thomas podwyższył na 12:2 i wydawało się, że ponad trzy tysiące kibiców już się nie ożywi. W kolejnych minutach mecz się jednak nieoczekiwanie wyrównał. Bez kilku czołowych koszykarzy Barcelona zaczęła popełniać błędy w ataku, po których Turów mógł wyprowadzać szybki atak. Na niewiele ponad minutę przed końcem kwarty po efektownej akcji Chris Wright zmniejszył straty do dwóch punktów (16:18).

 

W drugiej odsłonie spotkania Barcelona nie pozostawiła już złudzeń, kto jest lepszy. Aktywną i agresywną obroną zmusiła gospodarzy do ataku pozycyjnego. Podopieczni trenera Miodraga Rajkovica długo rozgrywali swoje akcje, aby wypracować pozycję rzutową, a jak już ją mieli, naciskani przez rywali i tak przeważnie pudłowali.

 

Barcelona grała za to na wielkim luzie, efektownie i skutecznie. Zawodnicy świetnie stawiali zasłony i bez problemu dochodzili do czystych pozycji rzutowych. Po trafieniu zza linii 6,75 m Bostjana Nachbara na dwie minuty przed długą przerwą Hiszpanie prowadzili już 38:22. W tym momencie goście mieli na koncie sześć „trójek” a Turów zero. Wynikało to z defensywy, która nie dawała miejsca gospodarzom nawet na obwodzie.

 

W kolejnych dwóch kwartach kibice oglądali popis koszykówki na najwyższym poziomie. Barcelona cały czas kontrolowała wydarzenia na boisku i powiększała przewagę. Czyniła to momentami w stylu, że po hali roznosiły się odgłosy zachwytu i uznania. Tak było m.in. po efektownym wpakowaniu piłki do kosza przez Mario Hezonję, co kibice nagrodzili gromkimi brawami.

 

Emocje wzbudzały już tylko pojedynki Kuliga i Lampego. Ale i to się szybko skończyło, bo w trzeciej kwarcie za pięć przewinień ten pierwszy musiał zejść z boiska. W tym momencie Barcelona prowadziła 67:39 i wcale nie zwalniała tempa. Trener Xavi Pascual, który w Dumie Katalonii pracuje od 10 lat, a od sześciu jako pierwszy szkoleniowiec, cały czas żywiołowo reagował na boiskowe wydarzenia. Kiedy przy stanie 53:84 Tony Taylor zdołał trafić spod kosza, z rezygnacją machnął rękami. I tak było do końca spotkania.

 

Po meczu powiedzieli:

 

Xavi Pascual (trener Barcelony):

To był dobry mecz w naszym wykonaniu. Zagraliśmy 40 minut intensywnej koszykówki, która mogła się podobać kibicom. Fajnie, że Maciek Lampe miał okazję zaprezentować się widowni. Gdybyśmy zagrali słabiej, pewnie Maciek byłby na mnie zły, że nie pokazaliśmy koszykówki na najwyższym poziomie. To zwycięstwo oznacza, że w grupie zajmiemy minimum drugie miejsce.

 

Maciej Lampe (środkowy Barcelony):

Zagraliśmy dobry mecz, zwłaszcza w obronie. Świetnie udało się wyłączyć Damiana Kuliga, który zdołał zdobyć tylko dwa punkty. Możemy być z siebie zadowoleni.

 

Miodrag Rajkovic (trener Turowa):

Barcelona potraktowała nas serio i pokazała najlepszą koszykówkę, jaką mogą grać. I za to jestem im wdzięczny. Zadowolony jestem, że mój zespół grał szybko i odważnie, ale nie było to rozsądne w starciu z takim przeciwnikiem jak Barcelona. W pierwszej połowie było kilka taktycznych błędów w naszej grze, na przykład, kiedy pozwoliliśmy w ostatnich 40 sekundach rozegrać rywalom trzy akcje ofensywne, ale generalnie w tej części zaprezentowaliśmy się dobrze. Trzecia kwarta była już bardzo zła w naszym wykonaniu, co pozwoliło rozwinąć skrzydła Barcelonie. Obiecuję poprawę w następnych meczach.

 

PGE Turów Zgorzelec – FC Barcelona 65:104 (16:20, 11:23, 16:36, 22:25)

 

Punkty:

 

PGE Turów Zgorzelec: Tony Taylor 17, Michał Chyliński 12, Nemanja Jaramaz 9, Łukasz Wiśniewski 8, Ivan Zigeranovic 4, Chris Wright 4, Uros Nikolic 4, Filip Dylewicz 3, Damian Kulig 2, Vlad-Sorin Moldoveanu 2, Jakub Karolak 0.
FC Barcelona: Bostjan Nachbar 17, Mario Hezonja 15, Ante Tomic 12, Alex Abrines 10, Maciej Lampe 10, Tomas Satoransky 9, Deshaun Thomas 8, Brad Oleson 5, Justin Doellman 5, Marcelinho Huertas 5, Tibor Pleiss 5, Ludde Hakanson 3.

RM, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze