Ken Block dla Polsatsport.pl: Podziwiam Kubicę i Rossiego

Moto
Ken Block dla Polsatsport.pl: Podziwiam Kubicę i Rossiego
fot.PAP/DPA
Ken Block jest rajdowcem, kaskaderem oraz milionerem.

Rajdowiec i kaskader, 47-letni dziś Ken Block to spełnienie amerykańskiego snu. Najpierw został milionerem, rozkręcając na następnie sprzedając odzieżowe imperium. Od dziecka kochał jednak rajdy, więc kiedy tylko mógł już sobie na to pozwolić, wskoczył za kierownice, a świat oszalał na jego punkcie. Niedawno Block miał okazję zmierzyć się z Robertem Kubicą podczas Monza Rally Show. We Włoszech opowiedział o sobie w rozmowie z Polsatsport.pl.

Rajdową karierę zaczynał dziesięć lat temu, a więc grubo po trzydziestce, w Stanach Zjednoczonych, gdzie wspólnie z inną legendą sportów ekstremalnych, Travisem Pastraną, reprezentował ekipę Subaru. Idąc śladami swojego idola, nieodżałowanej legendy WRC, Colina McRae, wkrótce zamienił Subaru na przygotowanego przez brytyjski M-Sport Forda i zadebiutował w Rajdowych Mistrzostwach Świata, ale na pierwsze punkty musiał poczekać aż do sezonu 2010, w którym wystartował w siedmiu rundach WRC.

Od tego czasu w WRC rywalizuje sporadycznie – w tym sezonie oglądaliśmy go tylko w Rajdzie Hiszpanii, gdzie finiszował tuż za punktowaną dziesiątką. W gościnnym starcie we francuskiej rundzie mistrzostw świata w Rallycrossie Block doszedł jednak aż do finału, jednocześnie sięgając po wicemistrzostwo w amerykańskiej serii Global Rallycross.

Złośliwi mogliby powiedzieć, że patrząc na wyniki, szczególnie w porównaniu z czołówką WRC, Block to kierowca co najwyżej solidny, ale w sumie przeciętny, lecz to nie byłoby do końca sprawiedliwe. Biorąc pod uwagę fakt, że startuje tylko w wybranych rundach WRC czy World RX, Amerykanin radzi sobie naprawdę świetnie.

Światową sławę przyniosły mu jednak nie rajdy, a kaskaderskie popisy w serii filmów z cyklu Gymkhana. Piątą część obejrzano już w serwisie YouTube blisko 70 milionów razy. Najnowszą, siódmą, która swoją premierę miała raptem trzy tygodnie temu, aż 17 milionów. Block widowiskowo pokonuje w niej ulice Los Angeles w efektownych poślizgach za kierownicą ponad 500-konnego Forda Mustanga. Jego pierwszą miłością i największą pasją są jednak rajdy, a idolami tacy kierowcy jak Colin McRae, motocyklista Valentino Rossi czy Polak Robert Kubica.

W ostatni weekend listopada Block zakończył wygrany przez Kubicę rajd Monza Rally Show, dopiero na 29 pozycji, ale i tak nie krył swojego podekscytowania imprezą, opowiadając jednocześnie zarówno o swoich rajdowych początkach, najnowszej Gymkhanie, jak i sportowej przyszłości.

Michał Fiałkowski: Ken, startowałeś w tym roku w rallycrossie oraz w WRC. Często zmieniasz dyscypliny. Robert Kubica debiutował w tym roku w WRC po latach w Formule 1. Co sądzisz o jego sezonie?

 

Ken Block: Jesteś z Polski?

Tak!

 

(Śmiech)! Za każdym razem kiedy zbliży się do mnie polski reporter, pada pytanie o Kubicę. Bardzo szanuję Roberta. Z różnych powodów kierowcy z całego świata, Valentino Rossi, Kimi Raikkonen, czy Robert, lubią rajdy. Zawsze bardzo fajnie jest zobaczyć jak radzą sobie w rajdach przychodząc z różnych innych dyscyplin. Robert jest niesamowicie utalentowany. Obrażenia, jakich doznał, to coś bardzo pechowego, ale fajnie było zobaczyć go próbującego dostać się na najwyższy poziom WRC. Jest niesamowity. Wykonał świetną robotę. Niestety, biorąc pod uwagę jego ograniczenia czasami trudno jest mu chyba reagować w niektórych sytuacjach tak szybko, jakby mógł, ale cieszę się, że pod koniec sezonu jeździł równo. Ciężko oglądało się go w męczącego się na początku roku, ale jest bardzo szybki. To jeden najbardziej utalentowanych kierowców asfaltowych na świecie. Zawsze robi na mnie wrażenie.

Co było dla ciebie najtrudniejszym aspektem w WRC po przejściu z innych dyscyplin, jak rallycross?

 

Dla mnie najtrudniejszy jest w WRC opis trasy. Masz przed sobą mnóstwo rajdów, w których nigdy nie startowałeś i musisz przygotować opis całej trasy od zera. Kiedy nie startujesz na pełen etat, to bardzo trudne. Potrzeba wielu lat aby przejechać wszystkie rajdy i dopracować wszystkie notatki do perfekcji, zanim będziesz mógł rywalizować na najwyższym poziomie. Ja nigdy nie miałem na to szansy. Jestem w stanie pojechać całkiem szybko, ale nigdy nie szło mi zbyt dobrze z opisem.

Co wolisz, profesjonalne zawody, czy wygłupy?

 

Ludzie często mnie o to pytają. Lubię ducha rywalizacji. Rajdy, gymkhana i rallycross to coś, o czym marzyłem od dziecka, więc uwielbiam to. Z drugiej strony te auta są tak dobre, że zabranie ich z rajdu i porobienie czegoś fajnego sprawa mi również wielką frajdę. Na początku mojej kariery byłem trochę rozczarowany faktem, że mogę jeździć tymi niesamowitymi samochodami tylko podczas rajdów, dlatego właśnie tak świetnie bawię się kręcąc kolejne filmy Gymkhana i robiąc różne inne fajne rzeczy za kółkiem na całym świecie. Pod tym względem jako kierowca rajdowy jestem wielkim szczęściarzem, bo mogę nie tylko rywalizować, ale również trochę się pobawić.

Dlaczego w ogóle zająłeś się jazdą?

 

Od dziecka byłem fanem rajdów. Kiedy sam wsiadłem za kółko naśladowałem ten styl. Nigdy nie byłem wielkim fanem amerykańskich sportów motorowych, jak NASCAR czy wyścigi na jedną czwartą mili. Szanuję to, co tam robią, ale nie kręci mnie to. Zawsze interesowały mnie rajdy, ale myślałem, że to typowo europejski sport, bo w Stanach praktycznie nie istniały. W 2004 roku Travis Pastrana zaczął startować w rajdach w USA i uświadomił mi, że rajdy faktycznie tam istnieją. Nasze mistrzostwa są w sumie całkiem niezłe. Nie są tak techniczne i dokładne jak inne serie, ale mamy świetne trasy i świetne rajdy. Zacząłem od szkółki rajdowej i kilku rajdów. Zdałem sobie sprawę, że jest we mnie trochę naturalnego talentu i poszedłem za ciosem.

Jak wyglądało kręcenie siódmej części Gymkhany?

 

Rozwijaliśmy auto, od pomysłu do gotowej fury, przez dwa lata. Nie możemy powiedzieć ile to kosztowało, ale było drogie. Przerobiliśmy Forda Mustanga z 1965 roku na auto czteronapędowe z wyjątkową skrzynią biegów. Musieliśmy przesunąć cały silnik, aby zmieścić pod maską napęd na wszystkie koła. To wyjątkowe i drogie auto, ale było warto. W całym moim życiu nie bawiłem się tak dobrze za kierownicą żadnego innego samochodu. Kręciliśmy ten film przez pięć dni w różnych częściach Los Angeles. Zużyłem około czterdziestu kompletów opon. Maksymalna prędkość, jaką osiągnąłem to około 120 mil na godzinę, ale nie budujemy tych aut z myślą o prędkości maksymalnej, tym bardziej, że używamy rajdowej skrzyni biegów.

Jakie są twoje plany na nadchodzący sezon?

 

Chciałbym robić to, co w tym roku, czyli wystartować w pełnym cyklu amerykańskiego rallycrossu i dorzucić do tego trochę Gymkhany i rajdów.

Chciałbyś wystartować w Rajdzie Dakar?

 

Dakar to coś bardzo interesującego, ale szczerze mówiąc nie mam póki co czasu na start we wszystkich imprezach, w których bym chciał. Mam w domu żonę i trójkę dzieci. Podobają mi się jednak te samochody. Chciałbym też wystartować w rajdzie Baja 1000. Pochodzę z Południowej Kalifornii, nieco nad trasą, którą prowadzi ten rajd, więc to zawsze coś, w czym chciałem wziąć udział.

Czym jest dla ciebie strach?

 

Na swój sposób lubię strach. Zawsze powtarzam, że jeśli się nie boisz, nie jedziesz wystarczająco szybko. Lubię szukanie limitu swojej strefy komfortu, szczególnie w aucie rajdowym. Strach to dla mnie pewien limit moich umiejętności. Rajdy na poziomie WRC to dla mnie bardzo interesujące doświadczenie. Niestety nie robiłem tego na pełen etat i nie byłem w stanie spróbować wejść na najwyższy poziom, ale to świetna zabawa. Miałem jeden wypadek w Portugalii, który był naprawdę nieciekawy. To chyba najstraszniejsza rzecz, jaka mi się przytrafiła.

Wiele osób chciałoby być tobą. A kim ty chciałbyś być choć na jeden dzień?

 

Jestem wielkim fanem rajdów. Największą inspiracją był dla mnie zawsze Colin McRae. To wielki talent. Osiągnął więcej niż ja kiedykolwiek osiągnę. Chciałbym mieć jego talent. Ze wszystkich kierowców, chciałbym wejść właśnie w jego skórę i mieć jego talent.

Michał Fiałkowski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze