Pokaz nieskuteczności. Lech pokonał Lechię

Piłka nożna
Pokaz nieskuteczności. Lech pokonał Lechię
fot. PAP

W meczu dziewiętnastej kolejki T-Mobile Ekstraklasy Lech Poznań wygrał 1:0 z Lechią Gdańsk. Gospodarze przeważali, stworzyli wiele sytuacji podbramkowych, większość z nich marnując. Rzutu karnego dla Lecha nie wykorzystał Kasper Hamalainen.

Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem zdecydowanej przewagi Lecha. Gospodarze przeważali już od pierwszych minut spotkania. W 3. minucie strzał Dariusza Formelli obronił Mateusz Bąk, kilka minut później bramkarz gości wyszedł zwycięsko z pojedynku sam na sam z Muhamedem Keitą. Później strzałów z dystansu próbowali jeszcze Zaur Sadajew i Marcin Kamiński. Szczęście gospodarzom przyniosła akcja z 32 minuty. Dariusz Formella wpadł w pole karne, uderzył z ostrego kąta, a odbita od nogi Marcina Pietrowskiego wpadła do bramki rywali przy bliższym słupku. To druga bramka Formelli w obecnym sezonie. Pierwszą zdobył podczas wrześniowej, wyjazdowej konfrontacji z Legią.

W końcówce pierwszej połowy uaktywnił się Zaur Sadajew. Czeczeński piłkarz miał działaczom Lechii wiele do udowodnienia i popisał się kilkoma efektownymi akcjami. Nie przyniosły one jednak efektów bramkowych: jeden z jego strzałów z trudem obronił Mateusz Bąk, za drugim podejściem piłkarz Lecha trafił w boczną siatkę.


Kolejne próby Sadajewa oglądaliśmy już w pierwszych minutach drugiej części gry, ale i tym razem napastnik Lecha nie znalazł drogi do bramki rywali. W 57. minucie Darko Jevtić wpadł w pole karne Lechii, zakręcił obrońcami i został sfaulowany. werdykt mógł być tylko jeden: jedenastka dla Lecha! Do piłki podszedł Kasper Hamalainen, ale Mateusz Bąk zdołał obronić jego strzał.


Niewykorzystany karny nieco ostudziła zapały gospodarzy. Kolejną groźną sytuację mieli dopiero w 79. minucie. Dawid Kownacki posłał piłkę wzdłuż bramki, futbolówka minęła Mateusza Bąka. Zaur Sadajew miał przed sobą pustą bramkę, ale w tej sytuacji nie trafił w piłkę. Kolejną szansę Sadajew miał już w doliczonym czasie gry, ale i tym razem nie wykorzystał nieporozumienia w szeregach rywali i bramkarz gości wybił piłkę na rzut rożny. Lech wygrał 1:0, ale skutecznością w tym spotkaniu poznaniacy nie zaimponowali.

 

Po meczu Lech - Lechia (1:0) powiedzieli:

 

Maciej Skorża (trener Lecha): Trzymaliśmy dzisiaj poziom, jeśli chodzi o emocje w końcówce. Drużyna nie miała litości dla sztabu szkoleniowego. Zagraliśmy naprawdę bardzo dobry mecz, ale do końca nie byliśmy pewni zwycięstwa. Nie mogli dziś zagrać Karol Linetty i Szymek Pawłowski, mieliśmy nowe skrzydła - Muhameda Keitę i Dariusza Fomellę. Zagrali oni poprawnie. Darek był bardzo waleczny i aktywny, strzelił jedyną bramkę. Duży plus dla tego zawodnika. Wydaje mi się, że kontrolowaliśmy przebieg przez całe spotkanie, trudno mi sobie przypomnieć jakieś groźne sytuacje rywali. Siłą Lechii są stałe fragmenty gry i cieszę się, że Jasmin Buric pewnie grał na przedpolu. Duży minus to nasza skuteczność. Delikatnie mówiąc, pod tym względem było niezadowalająco. Może moi zawodnicy za bardzo chcieli. Ale przyznam, że mnie nie interesował styl, ale przede wszystkim zwycięstwo. Kończymy jesień na trzecim miejscu, co jest chyba dobrą pozycją wyjściową przed wiosennymi meczami.

 

Jerzy Brzęczek (trener Lechii): Wygrała drużyna, która stworzyła lepsze sytuacje. Ten mecz pokazał, że przed nami jeszcze dużo pracy, by dobić do takiego poziomu, jaki prezentował dziś Lech. W pierwszej połowie popełniliśmy parę błędów, nasi pomocnicy cofnęli się zbyt głęboko, nie potrafiliśmy zagrać pressingiem, ani rozwinąć akcji ofensywnych. Przy atakach wychodziliśmy zbyt małą liczbą graczy. Przy odbiorze piłki mieliśmy szanse by wyjść z kontratakiem, ale popełnialiśmy za dużo strat, co spowodowało, że sami narażaliśmy się na kontry.

 

Lech Poznań - Lechia Gdańsk 1:0 (1:0)

Lech Poznań: Jasmin Buric - Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri (53. Jan Bednarek), Marcin Kamiński, Luis Henriquez - Muhamed Keita (60. Dawid Kownacki), Darko Jevtic, Kasper Hamalainen, Łukasz Trałka, Dariusz Formella (89. Hubert Wołąkiewicz) - Zaur Sadajew.
Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk - Mateusz Możdżeń, Tiago Valente, Damian Garbacik, Marcin Pietrowski - Bartłomiej Pawłowski (75. Paweł Czychowski), Stojan Vranjes (59. Daniel Łukasik), Piotr Wiśniewski, Ariel Borysiuk, Bruno dos Santos Nazario (84. Piotr Grzelczak) - Antonio Colak.

 

Bramki: 1:0 Dariusz Formella (32).

 

Żółte kartki: Jan Bednarek (Lech Poznań) - Ariel Borysiuk, Piotr Wiśniewski (Lechia Gdańsk).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 16 029.

Robert Murawski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze