Rok 2014 – wzloty i upadki polskich pięściarzy

Sporty walki

Rok 2014 był dla wielu pięściarzy niezwykle szczęśliwy – wysokie pozycje Andrzeja Fonfary w rankingach, czy cenne zwycięstwo Artura Szpilki na Polsat Boxing Night. Niestety nasz jedyny mistrz świata Krzysztof Włodarczyk stracił pas WBC. Jedno jest pewne – działo się wiele. Przypomnijmy sobie, co wydarzyło się przez ostatnie dwanaście miesięcy.

STYCZEŃ


Rok 2014 rozpoczął się od faktycznie  mocnego akcentu. Internetowy surfer Artur Szpilka postanowił skorzystać z dobrodziejstw portali społecznościowych i na serio, bez kompleksów, w sieci wyzwał na pojedynek jednego z czołowych ciężkich świata - Bryanta Jenningsa. Nie czekał na promotora. Wziął sprawy w swoje ręce i dopiął swego. Niestety 25 stycznia sprawy już w swoje ręce wziął Bryant Jennings nie pozostawiając złudzeń Szpilce. Polak wrócił na tarczy już nie jako gladiator, a po prostu jako zawodnik, który musi jeszcze wiele popracować. Ot, żeby nie robić choćby tak w kolejnych walkach…


LUTY


Początek lutego to powrót do Polski Olivera McCalla, który opętany żądzą zemsty za syna bez wahania zgodził się na starcie z Marcinem Rekowskim. W Opolu tatuś pokazał synkowi jak bić się z Rekowskim. Posadził ambitnego Polaka i wygrał walkę na punkty.
W Opolu mieliśmy też wielki powrót Andrzeja Wawrzyka po sromotnym laniu z rąk Aleksandra Powietkina. Jak w życiu, dziewięć miesięcy dojrzewał nowy Wawrzyk. Wzmocnił siłę, nauczył zbierać na gardę i szybko oddawać. W Opolu zdemolował pięściarski wrak - Danny’ego Williamsa.


O tym jak nieprzewidywalny może być boks przekonaliśmy się także w Opolu. Windowany na przyszłego czempiona wagi superśredniej Andrzej Sołdra został zdemolowany przez postrach polskich pięściarzy Vincenta Feigenbutza.
Pierwszego lutego udanie powrócił Mateusz Masternak. Już bez pasa mistrza Europy, który stracił z Grigorijem Drozdem, skutecznie rozprawił się przed czasem z Sandro Siproshvilim.


MARZEC


Marzec przyniósł nam galę w wyjątkowym miejscu. W Arłamowie, gdzie lata temu internowany Lech Wałęsa toczył wewnętrzną walkę z systemem, w 2014 roku walki stoczyli pięściarze. I to jakie walki. Hitem okazało się starcie Norberta Dąbrowskiego z Markiem Matyją.


Ostatecznie pojedynek, który bez wątpienia należy do najlepszych w 2014 roku, minimalnie na punkty wygrał Marek Matyja, choć remis wydawał się być bardziej sprawiedliwy.


W Arłamowie ponownie swoją siłę zaprezentował Andrzej Wawrzyk, który, tym razem nie bez kłopotów w pierwszej rundzie wygrał z legendarnym Fransem Bothą.


Emocje jeszcze dobrze nie opadły w Arłamowie, a w Betlejem w USA Tomasz Adamek toczył jedną z najważniejszych walk w wadze ciężkiej. I niestety przegrał z Wiaczesławem Głazkowem. Po raz pierwszy wspomniał wówczas o zakończeniu kariery.


KWIECIEŃ


W kwietniu ponownie zwycięsko wrócił między liny Mateusz Masternak. Ofiarą Polaka, ale na punkty, był Stjepan Vugdelija z Chorwacji.


Koniec kwietnia to kolejna gala w Legionowie. I tak jak w 2013 przyniosła emocje, którymi można obdzielić kilka kolejnych gal. Po czternastu miesiącach triumfalnie wrócił do boksu Albert „Dragon”  Sosnowski.


Ozdobą gali, a może nawet pojedynkiem roku, było starcie Macieja Miszkinia z Pawłem Głażewskim. Minimalnie, na punkty wygrał ten drugi.


Czy po takiej walce ktoś mógłby jeszcze czymś zainteresować publiczność? Owszem. W walce wieczoru gali w Legionowie Marcin Rekowski udanie zrewanżował się za Oliverowi McCall’owi za lutową porażkę w Opolu.


MAJ


Brodnica. Małe miasteczko, ale sporo emocji.  Małą wojenkę z wydawałoby się skazanym na porażkę Nikolą Dionem stoczył Maciej Sulęcki. „Striczu” wygrał na punkty, jeszcze nie ochłonął, a już dostał propozycję walki od komentującego starcie Macieja Miszkinia.


Na tej samej gali po jedenastu miesiącach przerwy, spowodowanej kontuzją dłoni i po porażce z Robertem Woge, do ringu ponownie wszedł Dariusz Sęk. Wygrał, choć nie zachwycił.


Poziom wyżej od Sęka okazał się być w półciężkiej Andrzej Fonfara. Dwa tygodnie po Brodnicy najlepszy Polak w swojej wadze dał w Kanadzie świetną walkę z mistrzem świata WBC Adonisem Stevensonem. Przegrał, ale w dziewiątej rundzie posłał czempiona na deski.


Paradoksalnie, trochę jak Andrzej Gołota, Fonfara wywindował się spektakularną, heroiczną porażką i zasłużenie został zauważony przez możnych pięściarskiego biznesu. Jego kariera ruszyła miejsca, a Fonfara wspominał o starciach z Hopkinsem czy Kowaliowem.


Końcówka maja przyniosła emocje, które swoje źródła miały w gorącej kwietniowej gali w Legionowie, bowiem w walce wieczoru legionowscy bohaterowie spotkali się w Lublinie. Marcin Rekowski znokautował Alberta Sosnowskiego i mocno zaznaczył swoją pozycję w polskiej wadze ciężkiej. Mówiło się nawet o walce ze Szpilką.


Na tej samej gali Łukasz Maciec, który pierwotnie miał się spotkać z Rafałem Jackiewiczem, zmierzył się ze sparingpartnerem samego Floyda Mayweathera Juniora - Lanardo Tynerem. I choć wszyscy widzieli zwycięstwo wymownego w swym boksowaniu Amerykanina, to sędziowie uznali inaczej. To Polak wygrał tę walkę na punkty.


CZERWIEC


Po dwóch walkach na przetarcie okazję walki o tymczasowy pas WBA w wadze junior ciężkiej otrzymał Mateusz Masternak. Starcie z Yourim Kalengą pokazało, że z boksowaniem „Mastera” wciąż coś jest nie tak. Po tej porażce grupa Sauerland zapewniła że wciąż wierzy w Masternaka, a pięściarz rozstał się z trenerem Piotrem Wilczewskim, którego miejsce  zajęli Uli Wegner z trenerem Bromowskim.


Rzeszów to dwa powroty po długiej nieobecności. Osiem miesięcy po doskonałym, choć przegranym pojedynku z Olą Afolabim Łukasz Janik wypunktował Rico Hoye. Siedem miesięcy po kontuzji łokcia i wznowieniu treningów walkę z Ismailem Abdulem, na przetarcie i na punkty wygrał Krzysztof Głowacki. Polak jednak daleko był od szczytowej formy.


Udanie, po porażce z Vincentem Feigenbutzem, na ring wrócił Andrzej Sołdra, skutecznie punktując Daniela Urbańskiego.


SIERPIEŃ


Wakacje zbliżały się ku końcowi, a w Międzyzdrojach malownicza gala i malownicze pojedynki. Kandydatem do miana walki roku jest starcie Michała Chudeckiego z Felixem Lorą.


W Międzyzdrojach dobrą walkę dał też Paweł Głażewski, pokonując na punkty Rowlanda Bryanta. Nad morzem z ringiem zwycięsko acz przedwcześnie pożegnał się Rafał Jackiewicz. Wojownik po ciekawej technicznej walce wypunktował Krzysztofa Szota, który za znokautowanie Jackewicza miał ponoć dostać 2000 dolarów extra. Nie udało się.


WRZESIEŃ


W Radomiu wrócił Dariusz Sęk. Wygrał, nie zachwycił, ale wciąż chciał walki z Dawidem Kosteckim.


Tam także swoją najważniejszą walkę do tej pory stoczył Michał Cieślak. Wschodząca gwiazda polskiej wagi junior ciężkiej na punkty, po trudniej walce, pokonała doświadczonego Ismaila Abdula. Cieślak zapowiedział, że w 2015 roku będzie gotowy do walki choćby z Łukaszem Janikiem.



Koniec września to nieudana wyprawa do Moskwy dwóch naszych czołowych przedstawicieli właśnie wagi junior ciężkiej. Denis Lebiedew, nie patyczkując się, już w drugiej rundzie rozbił Pawła Kołodzieja w starciu o pas WBA, a Grigorij Drozd wyboksował zaprzątniętego problemami osobistymi Krzysztofa Włodarczyka. Po pięciu latach i sześciu skutecznych obronach „Diablo” stracił pas WBC.


PAŹDZIERNIK


W październiku skończyła się ringowa bezczynność Mariusza Wacha. Po spektakularnej porażce z Władymirem Kliczko, aferze dopingowej, dyskwalifikacji i kłopotami menedżersko promotorskimi „Wiking” długo zbierał się do powrotu. Sparował co prawda z czołówką wagi ciężkiej, ale to nie to samo. Wreszcie, po prawie dwóch latach wrócił w Dzierżoniowie. Wygrał na punkty z Samirem Kurtagiciem i znów możemy mówić, że jest czołowym polskim ciężkim.


Dzień po gali w Dzierżoniowie oczy kibice z uwagą wrócili na Mazowsze. W Nowym Dworze, już w wadze superśredniej wrócił Maciej Miszkiń. Okazało się jednak, że zejście z wagą z kategorii półciężkiej to nie bułka z masłem. „Handsome”, zasłużenie przegrał na punkty z Aleksandrem Suszczycem.



W walce wieczoru, jeszcze wtedy tak mówiono, Krzysztof Głowacki pokonując Thierrego Karla zapewnił sobie udział w eliminatorze do starcia z Marko Hukiem o pas WBO.


Rywalem w eliminatorze miał być Nuri Seferi. Niestety już po walce okazało się, że istotnie rywal się nie zmienił, ale pokonanie go, to jakby dopiero awans do finału eliminacji walki z Huckiem. Teraz Głowacki musi pokonać Seferiego, a potem wygrać z Brytyjczykiem Tonym Bellew.


LISTOPAD


Na początku listopada zwycięsko wrócił Andrzej Fonfara, ale walka z Ngumbu była raczej przetarciem przed czymś większym.


8 listopada w Krakowie odbyła się gala Polsat Boxing Night, która wiele zweryfikowała i okazała się nie tylko jedną „Chwilą Prawdy”. Każda walka miała swój wymiar osobisty i sportowy. Wysoko w górę wyskoczył Maciej Sulęcki po znokautowaniu Grzegorza Proksy, który zdaje się musi przemyśleć sportową przyszłość. Tak samo jak Dawid Kostecki, który wrócił po ponad dwóch latach, ale okazało się że trening w więzieniu nie wystarczy na dobrze przygotowanego, odradzającego się Andrzeja Sołdrę. To starcie to kolejny kandydat do walki roku w Polsce. Silnym punktem gali był nokaut - już w pierwszej rundzie Michała Syrowatki na Michale Chudeckim. Syrowatka szybuje w górę w rankingach i wyzywa na pojedynek Rafała Jackiewicza.


No i wreszcie starcie wieczoru. Artur Szpilka wysłał słabego Tomasza Adamka na emeryturę. Trzecia edycja Polsat Boxing Night to weryfikacja efektów ringowej i treningowej pracy pięściarzy w 2014 roku. To także impreza na której, jak zwykle, warto było być.


Koniec listopada mógł należeć do Rafała Jackiewicza, który po walce w MMA dostał propozycję nie do odrzucenia. Pojechał do Włoch, dwukrotnie kładł na deski faworyta gospodarzy, Gianlucę Branco. Boksował pięknie, skutecznie, ale przegrał przez trapiąca go wiele lat kontuzję kolana. Pas mistrza europy był na wyciągnięcie wojowniczej ręki.


Co jeszcze wydarzyło się w 2014 roku? Zapraszamy do obejrzenia załączonego materiału wideo.

Artur Łukaszewski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze