Trener Williams o Janowiczu: Siła to za mało

Poznałem francuskiego trenera Patricka Mouratoglou przed 10 laty, kiedy Marta Domachowska była największą nadzieją polskiego tenisa, a ja działałem wówczas w imieniu jej sponsora. Mouratoglou był zainteresowany współpracą z Polką, ale Domachowska wybrała inną drogę.

Widywałem Patricka co roku na Roland Garros i obserwowałem z jaką konsekwencją rozwijał swoją Akademię Tenisową. Od czerwca 2012 roku został coachem Sereny Williams. Mówi się, że to dzięki niemu Serena stała się tenisistką bardziej wszechstronną. Mouratoglou poprowadził ją do piątego triumfu w Wimbledonie, czwartego, piątego i szóstego w US Open i drugiego na kortach Roland Garros. Pod jego ręką po raz trzeci wygrała turniej Masters, zdobyła złoty medal olimpijski i odzyskała pozycję nr 1 w rankingu WTA.

Patrick Mouratoglou trenerem Williams jest od czerwca 2012 roku

Spotkaliśmy sie ponownie z Patrickiem w Lille, w listopadzie podczas finału Pucharu Davisa. Nawiązałem z nim korespondencję mailową. Przesłałem mu pytania dotyczące Jerzego Janowicza.


Czy myślisz, że Janowicz wciąż ma szansę, by awansować do pierwszej dziesiątki rankingu ATP, wygrać turniej Wielkiego Szlema?
Patrick Mouratoglou: Jerzy bardzo szybko awansował w rankingu, ale w jego grze brakowało solidnych fundamentów – to normalne więc, że po wzlocie nastąpił spadek. Teraz musi odnaleźć wiarę w siebie, w swoje możliwości – przeżywa pewnie trudny okres. To moment, by zbudować solidną bazę na przyszłe lata, awansować do pierwszej dziesiątki i dlaczego nie - wygrać turniej Wielkiego Szlema. Może to wszystko osiągnąć, ale nie może już marnować czasu. Współczesny tenis na najwyższym poziomie to także wyścig z czasem, a porażka prowokuje kolejne porażki. Trzeba wyrwać się wtedy z tej spirali niepowodzeń - by się odbudować.

Jakie są jego mocne i słabe punkty, czego mu jeszcze brak?
Ma dużo atutów. Przede wszystkim potężny serwis i szybkie uderzenie z forhendu. Ma świetną rękę, czucie i dobrze operuje skrótem. Gra jednak zbyt ryzykownie, nie widzę w tym głębszej myśli, planu. Jerzy szuka nokautującego ciosu, bazując tylko na sile i szybkości. I rzeczywiście, ma potężne uderzenie, ale dzisiejszy tenis wymaga więcej, nie można opierać się wyłącznie na sile. Jerzy musi nauczyć się cierpliwości, nie popełniać błędów. To jest najważniejsze. Powinien też przed meczem mieć określony plan, szukać idealnej sytuacji w wymianie, by wtedy wykorzystać swoją siłę i dynamikę.

Jak oceniasz jego technikę, przygotowanie fizyczne?
Jego technika jest dość specyficzna, ale nie widzę przeszkód, by wzniósł się na najwyższy poziom. Przygotowanie fizyczne? Zastanawiam się, czy przy dłuższych wymianach będzie wytrzymywał kondycyjnie. Największe postępy  powinien uczynić w dziedzinie taktyki i właśnie przygotowania fizycznego. Jeżeli chodzi o stronę mentalną – uważam, że jest mocny psychicznie, szczególnie przy okazji ważnych meczów. Ale stracił wiarę w swoje możliwości, a to ma natychmiastowe konsekwencje biorąc pod uwagę jego ryzykowną grę.

Czy uważasz, że Janowiczowi przydałby się były wybitny gracz jako doradca?
To stało się modą – angażowanie dawnych mistrzów. Jeśli chodzi o Jerzego, wydaje mi się, że przed nim jeszcze duża praca związana z budowaniem fundamentów. Dawni mistrzowie mogą pomóc graczom już uformowanym pokonać ten ostatni schodek i zdobyć tytuł Wielkiego Szlema. Jerzy musi dopiero zbliżyć się do czołowej dziesiątki ATP. Potrzebuje kogoś, kto będzie przez cały rok u jego boku i wykona z nim ciężką, codzienną pracę.

Czy zająłbyś się nim i pod jakimi warunkami?
To bardzo interesujący gracz, ma wielki potencjał. Ale ja mam kontrakt z Sereną i nie mogę zajmować się innym tenisistą. Moja Akademia jednak chętnie przyjęłaby Jerzego, osobiście doradziłbym mu odpowiednią osobę.