Trener Ferrero: Sukcesy Hiszpanów to żadne czary, to ciężka praca

Tenis

Receptą na stworzenie tenisisty idealnego jest cierpliwość i mnóstwo włożonej pracy. Nie ma żadnej magii – mówi Polsatsport.pl Antonio Martínez Cascales. Hiszpański trener opowiedział nam także o latach współpracy z byłym liderem rankingu ATP Juanem Carlosem Ferrero.

4 grudnia akademia tenisa w Warszawie miała wyjątkowego gościa. Na uroczyste otwarcie przybył były lider rankingu ATP – Juan Carlos Ferrero. Towarzyszył mu założyciel Akademii Tenisowej JC Ferrero Equelite Polska Antonio Martínez Cascales, który przede wszystkim był trenerem Hiszpana.


Cascales opowiedział nam na czym polega praca akademii oraz zdradził, jak przebiegała współpraca ze zwycięzcą Roland Garros.

 

Rozmowa z hiszpańskim szkoleniowcem także w załączonym materiale wideo.


Karolina Owczarz: Manuel Santana był pierwszym Hiszpanem, który wygrał Wimbledon. Jego zwycięstwo w 1966 roku sprawiło, że w Hiszpanii narodziła się moda na tenis. W czym tkwi sekret sukcesu Hiszpanów, którzy przestali być ekspertami od kortów ziemnych, a zaczęli doskonale radzić sobie na różnych nawierzchniach i stali się bardziej uniwersalni?


Antonio Martínez Cascales: Nie ma tutaj żadnego sekretu. To po prostu wynik ciężkiej pracy każdego dnia. Właśnie te treningi od najmłodszych lat powodują, że tak świetnie odnajdują się na każdej nawierzchni. Praca, praca i jeszcze raz praca – oto cały sekret.


Co Pan czuł obserwując grę Juana Carlosa Ferrero w finale Pucharu Davisa w 2000 roku? Czy był to najbardziej wzruszający moment w Pana życiu?


Jeśli chodzi o sport, to rzeczywiście był to jeden z dwóch, trzech najwspanialszych momentów w moim życiu. Zarówno moim, jak i Juana. On przecież zdobył decydujący punkt, który dal Hiszpanii pierwszy w historii Puchar Davisa. To były niesamowite emocje, oglądało to dwadzieścia tysięcy widzów. Oczywiście doświadczyłem też kilka innych, tak wspaniałych chwil.


Manuel Orantes, Alex Corretja to znakomici tenisiści, którzy otarli się o pozycję nr 1. w światowym tenisie, ale nigdy nie weszli na szczyt rankingu ATP. Juan Carlos Ferrero był numerem 1 na świecie. Czy uważa Pan, że to najcenniejsze osiągnięcie w jego zawodowej karierze?

Na pewno. Bycie numerem jeden, obojętnie w jakiej dziedzinie zawsze jest czymś wspaniałym. Dla niego to także wyjątkowe, ponieważ osiągnął to, pokonując w półfinale US Open na korcie centralnym Andre Agassi’ego. To był magiczny moment.


Jest Pan niezwykle zapracowanym człowiekiem. Wspiera Pan akademię Chinach, oraz współtworzy Pan akademię w Hiszpanii. Teraz przyleciał Pan do Polski. A co z czasem na relaks?


Takie jest moje życie, przepełnione pasją do tenisa. Takie projekty jak ten w Polsce, czy Chinach są wspaniałe, ale wymagają dużo uwagi. W Polsce pracujemy ze wspaniałymi ludźmi, którzy przede wszystkim są naszymi przyjaciółmi. Oczywiste było to, że zdecydujemy się na jeszcze jedną akademię w Europie. Wybór nie był trudny. W Polsce tenis stoi przecież na bardzo wysokim poziomie.  


David Ferrer, Mariusz Fyrstenberg zgodnie twierdzą, że magnesem przyciągającym ludzi do waszej akademii jest rodzinna atmosfera. Czy w programie zajęć są lekcje flamenco, aby jeszcze bardziej zbliżyć do siebie adeptów tenisa?


Jak na razie nie, ale teraz rzeczywiście to przemyślę.


Na czym dokładnie polega praca akademii?


Akademia jest dla zawodników, którzy są już na wysokim poziomie, a także dla młodych, którzy chcą zostać profesjonalistami. Mamy tutaj 20 kortów i właściwie wszystko, co pozwoli zawodnikom i zawodniczkom stać się zawodowcami. Lokalizacja akademii pozwala także na pełną koncentrację.


I jak się Panu podoba nasza akademia?


Muszę przyznać, że jestem bardzo zaskoczony. Pierwsze co mnie tak zdziwiło, to ten rekordowy czas, w którym ją zbudowano. Kolejnym punktem jest to, że doskonale rozumieją i przestrzegają naszą filozofię. Dla nas najważniejsza jest rodzinna atmosfera. Chcemy, aby ludzie czuli się tu szczęśliwi i zawierali nowe przyjaźnie. Tenis jest sportem indywidualnym, ale kiedy wraca się na trening niesamowicie ważne jest poczucie tej szczególnej atmosfery, aby móc się rozwijać.

 

Otwarcie akademii w Warszawie / fot. facebook


W jakim wieku powinno rozpoczynać się przygodę z tenisem?


To ciężkie pytanie, ale według mnie najlepiej zacząć w wieku 4-5 lat. Oczywiście na początku tylko w formie zabawy, aby zobaczyć co to za sport, a w tym czasie najlepiej próbować innych dyscyplin. W wieku 9-10 lat można zacząć myśleć o tym bardziej poważnie, a w wieku 12-13 zacząć już grać. Należy pamiętać, że jeśli dziecko to polubi, to może także grać w wieku 80 lat, co jest ważne dla zdrowia.


Woli Pan pracować z dziećmi, czy profesjonalistami?


Te dwie formy zupełnie się od siebie różnią. Przez wiele lat pracowałem z dziećmi i bardzo to lubię. Juan Carlos przecież zaczął w wieku 10 lat i pracowaliśmy razem kiedy też miał 11, czy 12. Praca z dziećmi zawsze przynosi mi dużo śmiechu, a także radości z tego, że mogę rozwijać w nich nową pasję.


Polska marzy o takich mistrzach jak Nadal, czy Ferrero. Mógłby mi Pan zdradzić jaka jest recepta na stworzenie zawodnika idealnego?


Receptą jest cierpliwość i mnóstwo włożonej pracy. Jest dużo trenerów, czy nawet ojców, którzy myślą, że istnieje jakiś magiczny środek. Nie! Tylko cierpliwość i praca. Na koniec to 95 procent zależy od samego zawodnika, tylko na pozostałe pięć maja wpływ rodzice, czy trener. Gracz musi wierzyć każdego dnia w sens ciężkiej pracy, bez chwili na odpoczynek. To są także słowa Novaka Djokovica – nie ma żadnej tajemnicy, po prostu pracuję więcej, niż inni.


Jakim zawodnikiem był Juan? Łatwym do prowadzenia?


Jako młodzieniec był bardzo zdyscyplinowany i zawsze robił to, co mu kazano. Lubił rywalizację, oczywiście tę sportową. Nie przypominam sobie nawet jednego dnia, aby mi się z nim źle pracowało. Wykonywał zawsze moje polecenia, bez najmniejszego grymasu na twarzy.


A jaki jest teraz?


Oczywiście trochę się zmieniło, przecież ma już 34 lata i minęły dwa lata od kiedy przeszedł na sportową emeryturę. Nadal ma zaufanie do ludzi, którzy go otaczają, w tym do mnie. Został także ojcem. Życie mu się zmieniło, ale wciąż jest związany ze światem tenisa. Przez 12 dni byliśmy w Indiach, gdzie braliśmy udział w pokazowych grach i teraz jesteśmy szczeliwi mogąc być w Polsce.

Karolina Owczarz, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze