Orzechowski: Powołanie było dużym zaskoczeniem!
Robert Orzechowski niespodziewanie znalazł się wśród powołanych przez Michael Bieglera na mistrzostwa świata w piłce ręcznej w Katarze. - Jestem zadowolony z tego, jak trener podszedł do tej sprawy, ale zaskoczenie było duże - mówi w rozmowie z Polsatsport.pl.
Szymon Rojek: Jesteś największym wygranym tego okresu przygotowawczego, bo raczej to Patryk Kuchczyński miał większe notowania. Do końca drżałeś o ten wyjazd do Kataru?
Robert Orzechowski: Nie byłem pewny swego. W Katowicach nie występowałem pełnym wymiarze, tyle ile mógłbym. Dostałem 10-15 minut, by tylko się wdrożyć. Podczas przygotowań trenowałem indywidualnie. Wykonałem ciężką pracę. Na pewno jestem zadowolony z tego, jak trener podszedł do tej sprawy, ale zaskoczenie było duże. Powiedział mi, czego ode mnie oczekuje i dlaczego jadę. Dostałem dużą szansę.
Sporo trenowałeś indywidualnie. Z twoim zdrowiem wszystko w porządku?
Od turnieju w Katowicach jestem w stu procentach zdrowy, brakuje mi tylko treningów z piłką, żeby dojść do pełni formy rzutowej.
Za chwilę turniej w Oviedo – ostatni test przed mistrzostwami świata. Nie będzie obawy, że w ostatniej chwili może przytrafić się jakiś uraz i ostatecznie na mundial się nie pojedzie?
Piłka ręczna jest na tyle specyficzna, tyle się dzieje, że nie jest się w stanie uniknąć pewnych rzeczy. Wystarczy, że ktoś stanie z tyłu, podłoży nogę, jak biegnie się na koło… Jest też adrenalina, więc takich turniejów się nie odpuszcza.
Mistrzostwa świata zaczynacie meczem z Niemcami. To dobry rywal na początek?
Na pewno będą mieli coś do udowodnienia. My im także, że to nie był przypadek. Musimy zacząć z wysokiego „C”. Musimy pokazać im naszą wysoką klasę. Taki przeciwnik na początek nie ma znaczenia. Na mistrzostwa jedzie się, by wygrać każdy mecz, a nie kalkulować.
Komentarze