Szymański na drodze do Heerenveen. Dziś początek mistrzostw Europy
Pięć zwycięstw w pucharach świata, potwierdzenie formy naszych drużyn, ale zarazem objawienie talentów Jana Szymańskiego i Artura Wasia – tym wszystkim mogli emocjonować się kibice w pierwszej części sezonu naszych panczenistów. Nowy rok to jednak impreza sezonu, czyli mistrzostwa świata w Heerenveen, a już dziś początek czempionatu Starego Kontynentu w Czelabińsku.
Mistrzostwa Europy to jedynie rywalizacja wielobojowa. Choć polska i holenderska federacje walczą o zwiększenie prestiżu tej imprezy i rozdawanie medali także w zmaganiach na poszczególnych dystansach, to w tym roku nadal będziemy mogli śledzić tylko wielobojowy bój Holandia kontra reszta kontynentu.
Bez naszych gwiazd
Wielobój bowiem premiuje zawodników, którzy potrafią połączył 500, 1500, 5000 metrów oraz 10 kilometrów (u pań oprócz tych dwóch pierwszych dystansów rywalizacja przebiega na 3 i 5 kilometrów). To także powód dla którego z czempionatu zrezygnowali Luiza Złotkowska, Zbigniew Bródka oraz Konrad Niedźwiedzki. Szczególnie, że dwaj ostatni mają problemy z kontuzjami.
Bródka ma kontuzję przywodziciela. – Potrzebuję interwencji medycznej i odbudowy wytrzymałości – mówi nasz złoty medalista olimpijski z Soczi. Właśnie dlatego wraz ze Złotkowską udał się na Teneryfę, gdzie codziennie odbywa po dwa treningi na rowerze. – Wierzę, że wciąż jestem w stanie przygotować się odpowiednio do mistrzostw świata w Heerenveen i powalczyć o medal – dodaje panczenista z Domaniewic.
Z kolei Niedźwiedzki ma znacznie poważniejszy uraz. – Po szczegółowych badaniach w grudniu okazało się, że mam przepuklinę sportową. Nie obędzie się bez interwencji chirurgicznej, ale wraz z doktorem postanowiliśmy odłożyć ją na kolejny miesiąc, aby wystartować w mistrzostwach świata – opowiadał Niedźwiedzki podczas mistrzostw Polski w wieloboju i na dystansach w Warszawie. Po świętowaniu 30. urodzin brązowy medalista olimpijski z Soczi także ma wyruszyć na obóz rowerowy, aby w połowie lutego być w najwyższej formie.
Zmieniony skład
Tymczasem w poniedziałek czteroosobowa kadra w składzie: Katarzyna Woźniak, Aleksandra Goss, Jan Szymański i Piotr Puszkarski wyleciała do Czelabińska. Nie ma co ukrywać, że największe szanse na podjęcie rywalizacji z europejską czołówką ma Szymański, wielobojowy mistrz kraju, znajdujący się ostatnio w znakomitej formie. Rok temu w Hamar, gdzie startowali i Niedźwiedzki, i Bródka, Szymański był najwyżej z Polaków i zajął ósmą lokatę.
– Teraz chciałbym awansować wyżej. Na 10 kilometrów będzie ciężko, bo w tym sezonie nie trenowałem tego dystansu, ale wierzę, że na pozostałych trzech dystansach jestem w stanie podjąć walkę z najlepszymi – mówi zwycięzca Pucharów Świata w Berlinie i Heerenveen na 1500 metrów.
Kramer i Wust faworytami
Rok temu Niedźwiedzki zakończył na 9., Bródka na 10., a Puszkarski na 18. miejscu. Ten ostatni był 10. na 500 metrów, 18. na 1500 i 22. na 5000 metrów. Na ostatnim dystansie startuje tylko ośmiu najlepszych, więc oczywiście zakwalifikował się jedynie Szymański.
Wśród pań najwyżej, bo na 10. miejscu uplasowała się w Hamar Katarzyna Bachleda-Curuś. 12. była Złotkowska, a 13. Czerwonka. W tym roku nie zobaczymy żadnej z nich, bowiem Bachleda-Curuś i Czerwonka rehabilitują się po urazach. W niedawnych mistrzostwach Polski wyżej ze startujących w Czelabińsku uplasowała się Woźniak, która została wicemistrzynią kraju. – Nie ma co ukrywać, że mistrzostwa Europy to jednak dla mnie tylko etap budowania formy na Heerenveen – podkreśla Woźniak, dwukrotna medalistka olimpijska.
Faworytami zmagań są Holendrzy. Wśród panów Sven Kramer (wraz z nim Pomarańczowych reprezentować będą Wouter olde Heuvel i Koen Verweij), a u pań Ireen Wust (ale świetne są także Jorien Voorhuis i Linda de Vries). Zarówno Kramer, jak i Wust niedawno zostali wielobojowymi mistrzami Holandii.
Nasze transmisje z mistrzostw Europy w Czelabińsku w sobotę 10 stycznia i niedzielę 11 stycznia od 12.00 w Polsacie Sport Extra.
Komentarze