Afryka - futbol, magia i niekończące się problemy

Piłka nożna
Afryka - futbol, magia i niekończące się problemy
fot. PAP

Organizacyjna prowizorka i improwizacja. Gospodarz wybrany ostatecznie na dwa miesiące przed rozpoczęciem turnieju. Gwinea Równikowa była ostatnią deską ratunku. Na czterech stadionach, z których najmniejszy pomieści ledwie 5 tysięcy kibiców rozegrane zostaną 32 spotkania PNA 2015. Afrykański czempionat to impreza o wielu twarzach… Czym tym razem zaskoczy? Efektownym futbolem, barwnymi kibicami, sensacyjnym przebiegiem?

Żywiołowy futbol w otoczeniu niezwykłej, kolorowej publiczności, tworzącej atmosferę niespotykaną w innych częściach globu. Czarodziejski świat szamanów, w którym mikstury, amulety i zaklęcia mogą odwrócić losy meczu. Piłka w niezorganizowanej, bardzo spontanicznej rzeczywistości. W stabilizacji  nie pomagają polityczne i ekonomiczne zawirowania na kontynencie. Puchar Narodów Afryki to turniej starszy niż mistrzostwa Starego Kontynentu, choć dla przyzwyczajonych do perfekcjonizmu i uporządkowanego życia Europejczyków wciąż nie do końca odgadniony...

 

Gospodarz za pięć dwunasta

Puchar Narodów Afryki 2015 nie zdążył jeszcze wystartować, a już przyniósł komplikacje. W styczniu 2011 roku organizację imprezy otrzymało Maroko. Epidemia gorączki krwotocznej Ebola w Afryce Zachodniej spowodowała, że Marokańczycy starali się przełożyć termin rozpoczęcia zawodów. Z takim wnioskiem wystąpili do CAF jesienią ubiegłego roku, na zaledwie trzy miesiące przed planowanym startem turnieju.


Afrykańska Federacja nie wyraziła zgody na zmianę terminu, wobec czego Maroko zrezygnowało z organizacji imprezy. Reprezentacja niedoszłego gospodarza turnieju została wykluczona z rozgrywek.  Rozpoczęto rozpaczliwe poszukiwanie zastępcy. Odmówiły m.in. Angola, Egipt, Ghana i RPA. Swą pomoc oferowali z kolei gospodarze MŚ 2022 – Katarczycy.

Ostatecznie 11 listopada organizacja PNA przypadła Gwinei Równikowej. Niewielki kraj położony w centralnej Afryce był już współorganizatorem kontynentalnych zmagań. W 2012 roku gościł finalistów wspólnie z Gabonem, a spotkania odbyły się w dwóch miastach Gwinei Równikowej: w położonej na wyspie Bioko w Zatoce Gwinejskiej stolicy kraju Malabo (Nuevo Estadio de Malabo, pojemność ponad 15 tysięcy widzów) oraz w Bata - największym mieście kraju, położonym na wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego (Estadio de Bata - mieszczący ponad 37 tysięcy kibiców). Do dwóch sprawdzonych przed trzema laty obiektów w 2015 roku dołączyły dwa kolejne stadiony. Z trybun Estadio de Mongomo, z miasta Mongomo leżącego na pograniczu z Gabonem mecze będzie śledzić 15 tysięcy kibiców. Nuevo Estadio z położonego blisko granicy z Kamerunem Ebebiyín pomieści zaledwie 5 tysięcy widzów.

 

PNA1gr

Finały PNA 2015 zostaną rozegrane na czterech stadionach Gwinei Równikowej. / fot. france-guineeequatoriale.org

 

Wszystko wygląda na prowizorkę, tak charakterystyczną dla tego kontynentu. Problemy polityczne i ekonomiczne nie raz już dawały się organizatorom i uczestnikom PNA we znaki.

 

Mistrzostwa kłopotów

 

Moment inauguracji rozgrywek zbiegł się z procesem dekolonizacji Afryki. W pierwszym turnieju, rozegranym w 1957 roku w Sudanie na starcie stanęły zaledwie trzy reprezentacje: obok gospodarzy były to Egipt - pierwsi triumfatorzy imprezy, oraz Etiopia. Identyczną obsadę zgromadził turniej rozegrany dwa lata później w Kairze, również wygrany przez Egipcjan. Pierwsze problemy organizacyjne pojawiły się już przy trzecich mistrzostwach. Miały się one odbyć w Republice Południowej Afryki w 1961 roku, ale z powodu apartheidu odebrano RPA prawo do organizacji, przyznając je Etiopii. To nie był koniec kłopotów. Nieudany zamach stanu zorganizowany przez część etiopskich wojskowych w grudniu 1960 roku doprowadził do chaosu w tym kraju i turniej zorganizowano z rocznym opóźnieniem, w 1962 roku.

 

Ostatnie dwie dekady to plaga kłopotów organizacyjnych i rezygnacji pierwotnie wybranych gospodarzy turnieju. W 1996 roku CAF przyznała organizację Kenii i powiększyła grono finalistów do szesnastu ekip. Przyjęcie takiej ilości drużyn przekroczyło możliwości Kenijczyków. Kryzys ekonomiczny trawiący to państwo uniemożliwił modernizację infrastruktury komunikacyjnej, bazy hotelowej oraz budowę stadionów. Pod koniec 1994 roku Kenia zrezygnowała z organizacji imprezy, a szansę wykorzystała Republika Południowej Afryki. Dla kraju wychodzącego z polityki segregacji rasowej impreza była wówczas największą - obok zorganizowanego w 1995 roku Pucharu Świata w rugby - promocją. Gospodarze, na czele z szefem tamtejszej federacji Salomonem Morewą, a przy wsparciu prezydenta Nelsona Mandeli odnieśli nie tylko sukces organizacyjny, ale i sportowy. Zostali najlepszą drużyną kontynentu, pokonując w wielkim finale prowadzoną przez Henryka Kasperczaka Tunezję.

Kolejna zmiana gospodarza nastąpiła cztery lata później, w roku 2000. Najlepsze reprezentacje Czarnego Lądu miały rywalizować o tytuł w Zimbabwe. Niespełna rok przed rozpoczęciem imprezy, z powodu kryzysu w kraju rządzonym przez dyktatora Roberta Mugabe, CAF zmieniła miejsce zmagań. Turniej zorganizowały wspólnie Nigeria i Ghana.


W 2010 roku finalistów kontynentalnego czempionatu gościła Angola. Jeszcze przed pierwszym meczem doszło do tragicznych wydarzeń. Autokar reprezentacji Togo został ostrzelany przez rebeliantów walczących o oderwanie od Angoli regionu Kabinda. W zamachu zginęły trzy osoby: kierowca autobusu, rzecznik prasowy reprezentacji oraz asystent trenera. Dziewięć osób odniosło rany, wśród nich znaleźli się dwaj piłkarze. Postrzał w plecy zakończył karierę 26. letniego bramkarza Kodjovi Obilale. Ranny został również obrońca rumuńskiego FC Vaslui Serge Akakpo. Piłkarze Togo po tej tragedii wycofali się z imprezy.

 

PNA2P

Wyprawa piłkarzy Togo na finały PNA do Angoli zakończyła się tragedią. / fot. PAP

Od 2013 roku turnieje o Puchar Narodów Afryki odbywają się w latach nieparzystych. Już pierwsza impreza po tej zmianie przyniosła kłopoty organizacyjne. Mistrzostwa w 2013 roku miały się odbyć w Libii, jednak w lutym 2011 roku doszło w tym kraju do wybuchu wojny domowej. Wobec niestabilnej sytuacji politycznej, CAF odebrała Libijczykom prawo do organizacji, przenosząc turniej do RPA. Organizatorzy mundialu 2010, po raz drugi otrzymali szansę goszczenia najlepszych reprezentacji kontynentu. Afrykańska federacja, licząc na stabilizację polityczną Libii, przyznała temu krajowi turniej w 2017 roku, ale i tę decyzję - wobec przedłużającego się konfliktu - trzeba było odwołać.

 

Święto futbolu

Kłopoty organizacyjne nie przysłoniły popisów największych sław afrykańskiego futbolu. Ci, którzy błyszczeli podczas pierwszych edycji turnieju byli gwiazdami raczej lokalnymi. Sława takich piłkarzy jak Ad-Diba, Mahmoud El-Gohary (Egipt) czy Mengistu Worku (Etiopia) nie sięgała poza kontynent afrykański. Duża była rotacja gwiazd. Wielu piłkarzy stawało się objawieniem jednego turnieju, nie potwierdzając w kolejnych latach wielkiej klasy. Talenty kilku dostrzegli specjaliści z Europy, głównie z Francji. Tacy zawodnicy, jak choćby Salif Keïta (Mali - Saint-Étienne,  Olympique Marsylia, Valencia), Laurent Pokou (WKS - Stade Rennais, AS Nancy) czy François M'Pelé (Kongo - AC Ajaccio, PSG, Lens) przecierali szlaki na Starym Kontynencie. PNA wciąż był imprezą peryferyjną odbiegającą poziomem sportowym i stopniem zainteresowania od głównych wydarzeń światowego futbolu. Jak wiele piłkarzom z Czarnego Lądu brakuje do najlepszych pokazał start mistrzów Afryki 1974 – reprezentacji Zairu na MŚ w RFN. Drużyna, która kilka miesięcy wcześniej brylowała na boiskach Egiptu,  w starciu z wymagającymi rywalami (Szkocja, Jugosławia, Brazylia) poniosła klęskę.

Zainteresowanie PNA zaczęło rosnąć w latach osiemdziesiątych. Dobre występy Kamerunu, Algierii i Maroka w finałach mistrzostw świata zwróciły uwagę na te rozgrywki. Piłkarze z Czarnego Lądu zaczęli uzyskiwać w Europie status gwiazd. Algierczyk Rabah Madjer błyszczał w barwach FC Porto (wygrana w Pucharze Mistrzów 1987 po jego efektownej bramce), a w 1990 roku na własnym terenie poprowadził Lisy Pustyni do triumfu w PNA.  Kameruńczyk Roger Milla zaistniał w lidze francuskiej, a jego rodak Thomas N’Kono przez lata bronił bramki Espanolu.  Ta dekada to okres sukcesów reprezentacji Kamerunu. Nieposkromione Lwy wygrały PNA w 1984 i 1988 roku, w 1986 przegrali w finale, po serii rzutów karnych z gospodarzami imprezy – Egipcjanami. Zdecydowanie gorzej wiodło im się podczas turniejów w 1982 i 1990 –  latach, w których zaprezentowali światu magię futbolu.

 

PNA3P

Występ reprezentacji Kamerunu na Italia '90 - przełomowy moment w historii afrykańskiego futbolu. / fot. PAP

 

Prawdziwy przełom nastąpił właśnie w 1990 roku.  Efektowny występ Kameruńczyków na mundialu we Włoszech uwidocznił wszystkim, jak wielki potencjał tkwi w afrykańskim futbolu. Rozwój telewizji satelitarnej sprawił, że kolejne finały PNA mogli śledzić również kibice w Europie. Nie tylko zresztą kibice - również menadżerowie, coraz chętniej i liczniej sięgający po piłkarzy z Czarnego Lądu. Ich napływ do Europy sprawił, że po kilku latach rozgrywki o tytuł najlepszej drużyny Afryki stały się zmorą dla trenerów pracujących w czołowych europejskich  ligach.  Każdy kolejny turniej uszczuplał na kilka tygodni klubowe kadry, gdy afrykańskie gwiazdy wędrowały w rodzinne strony, by bronić barw narodowych. Tak oto, na oczach milionów widzów turniej o PNA z imprezy o charakterze regionalnym przekształcił się w rewię gwiazd, zmagania piłkarzy dobrze znanych na całym świecie.

Triumf najeżonej gwiazdami (Mutiu Adepoju, Daniel Amokachi, Emmanuel Amunike, Finidi George, Uche Okechukwu, Jay-Jay Okocha, Sunday Oliseh, Rashidi Yekini) ekipy Nigerii w 1994 roku poprzedził udane występy Super Orłów na światowych salonach. Znakiem czasu było jednak to, że aż 17. piłkarzy z 22. osobowej kadry reprezentowało kluby ze Starego Kontynentu. Gdy w 1996 roku Nigeria  jako pierwsza drużyna z Afryki sięgnęła po olimpijskie złoto, zdobycie mundialowego podium przez ekipę z Afryki miało być kwestią najbliższych lat…  Niestety, w starciu o medale mistrzostw świata wciąż czegoś brakowało,  a w ich grze żywioł dominował nad schematami taktycznymi.

Na przełomie stuleci znów świetnie radzili sobie Kameruńczycy, którzy  triumfowali w turniejach w 2000 i 02 roku. Zaprezentowali plejadę gwiazd (Samuel Eto'o: najlepszy strzelec w historii PNA - 18 goli, Marc-Vivien Foé, Patrick M'Boma czy Rigobert Song), a podczas mistrzostw w 2002 roku w upalnym klimacie Mali zadziwili świat koszulkami bez rękawów, zaraz po mistrzostwach zakazanymi przez FIFA.

 

PAP4P

Koszulki bez rękawów - sposób Kameruńczyków na afrykańskie upały. / fot. PAP

 

Turnieje w latach 2006, 08 i 10 zdominowali z kolei Egipcjanie. Wśród podopiecznych Hassana Shehaty brylowali Essam El-Hadary, Ahmed Hassan czy Hosni Abd-Rabou. Faraonowie, choć wygrywali na kontynencie, od 1990 roku nie byli w stanie awansować do finałów mistrzostw świata. Wreszcie dwa ostatnie turnieje. W 2012 roku dość niespodziewanie wygrała Zambia, a rok później Nigeria. Super Orły pokonały w finale w Johannesburgu 1:0  Burkina Faso (gol Sundaya Mba), ale serca wielu polskich kibiców były po stronie przegranych. W tej ekipie grał znany z występów w Górniku Zabrze Prejuce Nakoulma.

 

Kto zwycięży w Gwinei Równikowej?

 

Co przyniesie turniej w Gwinei Równikowej? Czy podczas tegorocznych zmagań objawią się nowe gwiazdy afrykańskiego futbolu? Czy uznani zawodnicy potwierdzą swoją klasę? Czy wygrają faworyci, czy też będziemy świadkami sensacji? Do pierwszych niespodzianek doszło już w przedbiegach do finałów PNA. Eliminacji nie przebrnęli aktualni mistrzowie Afryki. Nigeryjczycy  przegrali w grupie z RPA i Kongo. W ostatnim spotkaniu Super Orłom do sukcesu potrzebne było zwycięstwo na własnym boisku nad RPA. Padł remis 2:2 i stało się jasne, że mistrzów Afryki nie zobaczymy w finałach.

Kryzys przeżywają również Egipcjanie, których po raz kolejny zabraknie w gronie finalistów. Siedmiokrotni mistrzowie Afryki zostali zdeklasowani w kwalifikacjach przez Tunezję i Senegal. W finałach PNA znalazła się z kolei prowadzona przez Henryka Kasperczaka (szósty start w PNA!) reprezentacja Mali.  Mam zespół, który może wygrać z każdym. Jedziemy po mistrza – mówił w niedawnej rozmowie z Polsatsport.pl polski trener.


Malijczycy w grupie D mają niezwykle wymagających rywali. Wybrzeże Kości Słoniowej ma na papierze jeden z najmocniejszych składów. Kameruńczycy szybko pozbierali się po mundialowej klęsce i przeszli eliminacje bez porażki. Nieco słabsza na tym tle wydaje się reprezentacja Gwinei.

 

PNA5P

Zambia gra w grupie B. Czy mistrzowie sprzed trzech lat będą w stanie nawiązać do tego sukcesu? / fot. PAP

Co w pozostałych grupach? Grupa A jest chyba najsłabiej obsadzona. Gwinea Równikowa na własnym terenie powalczy o awans z ekipami Burkiny Faso, Gabonu i Kongo. W grupie B reprezentacje Zambii i Tunezji wydają się nieco silniejsze od DR Konga i Republiki Zielonego Przylądka. Grupa C – nie bez przesady nazywana jest "grupą śmierci" PNA 2015. Obok finalistów mistrzostw świata: Ghany i Algierii (obie drużyny wymieniane wśród głównych kandydatów do złota), znalazły się nieobliczalny Senegal oraz znakomita w eliminacjach ekipa RPA. W meczu otwarcia, 17 stycznia Gwinea Równikowa zmierzy się w Bata z Kongo. Kto sięgnie po tytuł? Przekonamy się już 8 lutego.

Robert Murawski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze