Szmal: Argentyńczycy grają z fantazją

Piłka ręczna
Szmal: Argentyńczycy grają z fantazją
fot. PAP

To naprawdę trudny zespół, z którym już w przeszłości mieliśmy problemy – powiedział o drużynie Argentyny, niedzielnym rywalu Polaków w mistrzostwach świata piłkarzy ręcznych w Katarze, kapitan reprezentacji biało-czerwonych Sławomir Szmal.

- Przed czterema laty na MŚ w Szwecji wygraliśmy z nimi tylko jedną bramką. Teraz jeszcze w dodatku mają kilku zawodników grających w ligach europejskich, w Hiszpanii, Francji i są bardziej "poukładani” – dodał 36-letni bramkarz reprezentacji i Vive Tauronu Kielce.

 

Według Szmala, najbliżsi przeciwnicy Polaków w grupie D stosują niekonwencjonalne zagrania.

 

- Obronę mają bardzo agresywną, zawodnicy bardzo ambicjonalnie podchodzą do sprawy. Walczą. W ataku rozgrywka na początku jest poukładana, ale po pewnym czasie, gdy tracą koncepcję, zaczynają na poczekaniu wymyślać takie rzeczy, których na co dzień w Europie nie widzimy. Zaczynają po europejsku, a kończą w sposób nieprzewidywalny, nie trzymający się schematów, taki "happy handball” - podkreślił.

 

Argentyńczycy w pierwszym spotkaniu grupowym w Katarze sprawili ogromną niespodziankę, remisując 24:24 z aktualnym wicemistrzem świata i Europy Danią.

 

- Po obejrzeniu tego meczu trzeba przyznać, że Argentyńczycy grają z fantazją. Z tym zespołem, jeśli zagramy tak jak w pierwszej połowie z Niemcami, będziemy mieli bardzo ciężko - ocenił.

 

W piątek po powrocie do hotelu polscy szczypiorniści długo rozpamiętywali porażkę w inauguracyjnym meczu z Niemcami (26:29).

 

- Dosyć długo przeżywaliśmy przegrany mecz. Długo analizowaliśmy z chłopakami, gdzie popełniliśmy błędy i dlaczego tak się stało. Ich mocną stroną była cierpliwość i dyscyplina - podkreślił.

 

Do przegranej przyczynili się trochę sędziowie, ale główna wina leży po polskiej stronie.

 

- Gdy ich dochodziliśmy w drugiej połowie, sędziowie odgwizdywali im karne, z czego skwapliwie korzystali. A były to sytuacje 50 na 50, kiedy można było gwizdnąć w każdą stronę. Ale i tak decydująca o naszej przegranej była pierwsza połowa. Końcówka też nie należała do udanych, bo graliśmy za bardzo do środka, podczas gdy skrzydłowi znajdowali się na wolnych pozycjach – podsumował Szmal.

psl, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze