Lepa: Polski peleton w kolorach różu
Najpierw biało-czerwono, później w kolorach tęczy, teraz można patrzeć na świat przez różowe okulary. Za 109 dni najlepsza polska grupa kolarska wystartuje w jednym z najbardziej prestiżowych wyścigów kolarskich. Po 12 latach wróci na trasy Półwyspu Apenińskiego, aby powalczyć w Giro d’Italia. To tak jakby Legia Warszawa, czy Lech Poznań zagrały w piłkarskiej Lidze Mistrzów.
Stawiamy na najbardziej rozwijający się rynek kolarski w Europie – mówią organizatorzy "różowego wyścigu" (nazwa nawiązuje do faktu, że lider i zwycięzca noszą różową koszulkę, tak jak kolor w jakim wydawana jest na co dzień La Gazzetta dello Sport, której wydawcy są organizatorami wyścigu), którzy przydzielili polskiej grupie „dziką kartę”. W 2003 roku ówczesny CCC Polsat była młodą grupą, która dopiero raczkowała w zawodowym peletonie. Niemniej w jej składzie nie brakowało wielkich nazwisk. Liderem miał być Paweł Tonkow, ale Rosjanin zawiódł kompletnie. Oprócz Tonkowa w CCC jechali wówczas Dariusz Baranowski, Tomasz Brożyna, czy Bohdan Bondariew. Dziś szansę na występ w jednym z trzech wielkich tourów ma syn tego trzeciego – Piotr Brożyna. Historia zatoczyła… nomen omen koło.
Historia toczy koło
To nie ze względu na Brożynę oczywiście Włosi postawili na polską grupę także teraz. – Wybraliśmy CCC, bowiem polskie kolarstwo rośnie w siłę. Mistrzem świata jest Michał Kwiatkowski, a Tour de Pologne to ciągle coraz ważniejszy wyścig. Polska to dla nas strategicznie ważny region – opowiada dyrektor sportowy Giro d’Italia, Mauro Vegni.
Nie ma co ukrywać, że w tych kilku słowach Vegniego jest ukryta prawda o fenomenie polskiego kolarstwa. A to nie koniec – CCC marzy o występie w Tour de France, a Piotr Wadecki zapowiada, że stanie się tak w ciągu najbliższych trzech lat! Inna grupa – ActiveJet stawia na Vuelta a Espana. Już po ostatnich sukcesach Rafała Majki i Kwiatkowskiego o polskim peletonie mówiło się głośno i dużo. Teraz mamy kolejny dowód na to, że z biało-czerwonymi warto liczyć się nie tylko sportowo, ale przede wszystkim marketingowo. A to w nowoczesnym sporcie bywa często niezwykle ważne.
Biało-czerwone grupy
Podobnie myślą chyba włodarze Tinkoff-Saxo skoro do Majki dokooptowali w zeszłym sezonie Pawła Poljańskiego, a teraz Macieja Bodnara. Etixx Quick-Step także powiększyło polską kolonię, bowiem obok mistrza świata Kwiatkowskiego i Michała Gołasia w tym sezonie w barwach tej grupy ścigać się będzie Łukasz Wiśniowski.
To wszystko tworzy obraz rewolucji – ma ona początek nad Wisłą w szkoleniu młodzieży i mozolnym budowaniu marki Tour de Pologne przez Czesława Langa, ale równie wielką rolę odgrywają w tym zachodnie zawodowe grupy, które coraz mocniej stawiają na Polaków. Mam nadzieję, że od 9 maja wszyscy będą więc kibicować pomarańczowym zawodnikom CCC…
Komentarze