Bielik chce podbić Arsenal. Oni też próbowali. Zobacz nasz ranking 10. Niespełnionych

Piłka nożna
Bielik chce podbić Arsenal. Oni też próbowali. Zobacz nasz ranking 10. Niespełnionych
fot. Hubert Chmielewski/Polsat Sport

Krystian Bielik staje właśnie przed ogromną życiową szansą. Podbić Londyn – to karkołomne zadanie, a przykładów młodych Polaków, którym na Zachodzie się nie powiodło nie brakuje. Zobacz ranking polskich nastolatków, którym w ostatniej dekadzie nie udało się zaistnieć w wielkich zagranicznych klubach.

1. Wojciech Pawłowski (Udinese)

 

Bramkarz, który wyjeżdżał z kraju jako absolutna rewelacja polskiej ligi, kompletnie nie potrafił odnaleźć się we włoskich realiach. Pawłowski uchodził za następcę Samira Handanovicia, który przeniósł się do Interu Mediolan; tymczasem młody Polak przegrał rywalizację ze znacznie słabszym Żeljko Brkiciem. Gdy serbski bramkarz nie mógł grać, jego miejsce między słupkami zajmował Daniele Padelli, dziś klubowy kolega Kamila Glika. Wychowanek Bałtyku Koszalin w sezonie 2012/13 pełnił rolę trzeciego bramkarza zespołu z Udine. Następnie Pawłowski udał się na wypożyczenie do beniaminka Serie B Latiny, w który miał nabrać doświadczenia. Szybko się jednak okazało, że były zawodnik Lechii jest za słaby nawet na występy na zapleczu Serie A.

 

22-letni bramkarz, który grając w barwach Lechii został okrzyknięty największym bramkarskim talentem nad Wisłą stał się karykaturą. Udowodnił to po tym, jak został wypożyczony do Śląska Wrocław. Po półtora rocznym pobycie we Włoszech Pawłowski zatracił atuty, którymi imponował przed wyjazdem na Półwysep Apeniński. Przede wszystkim nie widać u niego pewności siebie, która biła od niego, gdy grał dla gdańskiej Lechii. Tadeusz Pawłowski zrezygnował z usług niesfornego bramkarza. Pawłowski jest o krok od związania się z Bytovią Bytów, która występuje na zapleczu naszej ekstraklasy.

 

 

2. Krzysztof Król (Real Madryt Castilla)

 

W wieku 20 lat grał w rezerwach Realu Madryt, był także podstawowym zawodnikiem juniorskiej reprezentacji Polski. Wróżono mu wielką karierę. Mówiło się, że naszej kadrze rośnie lewy obrońca światowej klasy. Krzysztof Król wraz z Kamilem Glikiem i Szymonem Matuszkiem wiosną sezonu 2006/07 trafił do trzeciej drużyny Królewskich. Król, jako jedyny z tej trójki, wyróżniał się na tyle, że po półrocznym pobycie w Realu C przeniósł się do rezerw, czyli do Realu Madryt Castilla. Tam trenował przez cały kolejny sezon.

 

Jako piłkarz Realu pojechał z reprezentacją Polski, prowadzoną przez Michała Globisza, na mistrzostwa świata U-20. Na kanadyjskim mundialu Król był podstawowym zawodnikiem. W wygranym meczu z Brazylią już w 27. minucie został ukarany czerwoną kartką, przez co musiał pauzować w spotkaniu ze Stanami Zjednoczonymi. W dwóch kolejnych meczach, czyli z Koreą Południową oraz z Argentyną w składzie, której zagrali m.in. Sergio Aguero czy Angel Di Maria, Król zaliczył pełne 90 minut.

 

Po mundialu zawodnik Królewskich przeniósł się do… Jagiellonii Białystok. Z każdym rokiem „królewsko” zapowiadająca się kariera Króla zamiast nabierać tempa, zmierzała w coraz to gorszą stronę. Więcej mówiło się o życiu prywatnym lewego obrońcy, niż o jego podbojach boiskowych. Blisko 28-letni dziś defensor występował już w zespole Chicago Fire, a nawet w lidze mołdawskiej. Dla Sheriffa Tiraspol rozegrał jednak zaledwie dziewięć spotkań. Obecnie Król jest graczem kanadyjskiego Montrealu Impact i deklaruje, że na stałe chce zostać za Oceanem.

 

3. Mariusz Stępiński (1. FC Nürnberg)

 

Zderzenie z Bundesligą dla nastoletniego polskiego napastnik okazało się brutalne. Były zawodnik Widzewa wyjeżdżając z kraju uchodził, obok Arkadiusza Milika, za najbardziej utalentowanego snajpera młodego pokolenia. Stępiński do osiemnastego roku życia rozegrał 33 spotkania w polskiej lidze, w których zdobył pięć bramek. Wychowanek Piasta Błaszki robił furorę w każdej młodzieżowej reprezentacji Polski, w której przyszło mu grać. Razem z kadrą U-17 prowadzoną przez Marcina Dornę atakujący Widzewa awansował do półfinału ME, w którym Polacy ulegli Niemcom (0:1). Stępiński był obok Karola Linettego i Gracjana Horoszkiewicza najbardziej rozpoznawalnym zawodnikiem reprezentacji Polski U-17.

 

 

Dziś już wiemy, że Stępiński, który w maju skończy 20 lat, zbyt wcześnie udał się na Zachód. W FC Nürnberg nie mógł liczyć nawet na debiut w Bundeslidze. Grał jedynie w rezerwach i brał udział w treningach pierwszej drużyny. Po sezonie spędzonym w Niemczech zdecydował się na powrót do Polski. Tym razem na zasadzie wypożyczenia przywdział barwy krakowskiej Wisły. Franciszek Smuda potrzebował konkurenta dla Pawła Brożka. Póki co Stępiński nie poraża skutecznością, ale jest cennym uzupełnieniem Białej Gwiazdy. W 13 meczach w rodzimej lidze zdobył jedną bramkę oraz zanotował cztery asysty.

 

4. Jarosław Fojut (Bolton Wanderers)

 

Wychowanek Legionovii Legionowo w sezonie 2004/05 został zawodnikiem występującego wówczas w Premier League Boltonu Wanderers. 17-letni obrońca miał okazję trenować z takimi zawodnikami, jak Ivan Campo, Nicolas Anelka, El Hadji Diouf czy przede wszystkim z legendą Realu Madryt – Fernando Hierro. Fojut szybko zaaklimatyzował się w Anglii, nauczył się języka, ale na boisku pojawiał się bardzo sporadycznie, żeby nie powiedzieć, że prawie w ogóle. Łączny dorobek Fojuta w zespole Kłusaków to trzy mecze, ale tylko 113 minut spędzonych na placu gry. Obrońca doczekał się nawet debiutu w lidze angielskiej. 1 lutego 2006 w zremisowany spotkaniu z Portsmouth Fojut pojawił się na murawie na ostatnie pięć minut gry. Pozostałe dwa spotkania zaliczył w Pucharze Ligi Angielskiej.

 

Rundę jesienną sezonu 2007/08 spędził na wypożyczeniu w Luton Town, w którym rozegrał 16 meczów ligowych i zdobył dwie bramki. Fojut był liderem formacji obronnej ekipy z League One. Wydawało się, że zdobyte doświadczenie pozwoli środkowemu obrońcy na częstszą grę w zespole Boltonu, ale tak się nie stało. Po powrocie na Reebok Stadium jego sytuacja nie uległa zmianie, więc Polak udał się na kolejne wypożyczenie. Tym razem do Stockport County, ale zaliczył tam zaledwie trzy mecze po czym trafił na stałe do zespołu Śląska Wrocław. Dziś z powodzeniem radzi sobie na Wyspach Brytyjskich, ale nie w lidze angielskiej, tylko w szkockiej. W zespole Dundee United jest ostoją defensywy.

 

5. Michał Miśkiewicz (AC Milan)


Bramkarz, który w 2007 roku trafił do szkółki AC Milan, miał podbić Serie A. Mówiło się, że nastolatek z Małopolski ma być następcą Christiana Abbiatiego, ale rzeczywistość okazała się inna. Oprócz Rossonerich 17-letniego Miśkiewicza w swoich szkółkach wiedzieli trenerzy Lazio, Sampdorii czy Genoi, ale Polak wybrał Mediolan. Przez dwa sezony był członkiem drużyny juniorskiej, z którą w 2009 roku sięgnęła po mistrzostwo Berretti, czyli najważniejszych juniorskich rozgrywek w Italii. Po tym sukcesie trafił na wypożyczenie do grającego w Serie A Chievo Verona, w którym miał okrzepnąć piłkarsko i zdobyć niezbędne doświadczenie. Zdolny Polak nie doczekał się jednak debiutu w drużynie z Werony i po sezonie wrócił do stolicy mody.

 

 

Gra w Chievo była poza zasięgiem Miśkiewicza, a już tym bardziej występy w Milanie. Wychowanek Kmity Zabierzów nie miał czego szukać w zespole Rossonerich. W grę wchodziło kolejne wypożyczenie, ale próżno było szukać ofert z klubów występujących w Serie A czy nawet Serie B. Polak trafił najpierw do zespołu grającego w... czwartej lidze włoskiej, którego nazwa nikomu nic nie mówi. Rozegrał tam zaledwie siedem spotkań. Kolejny sezon spędził na wypożyczeniu w trzeciej lidze, ale tam też nie zaistniał. Miśkiewicz nie zawojował Półwyspu Apenińskiego i wrócił do Polski. Związał się z Wisłą Kraków, w której zaliczył udany poprzedni sezon. Obecnie pozostaje jednak bez klubu. Niedawno wyleczył ciężką kontuzje i czeka na oferty.

 

6. Kamil Oziemczuk (AJ Axuerre)

 

W 2006 roku Auxerre sprowadziło dwóch Polaków. Jednym z nich był wszystkim kibicom Axuerre doskonale znany Ireneusz Jeleń, drugim – 18-letni Kamil Oziemczuk. Talent z Lubelszczyzny miał w przyszłości decydować o sile francuskiego zespołu. Zawodnik urodzony w Świdniku nie doczekał się jednak debiutu w pierwszej drużynie. Zmagał się z problemami zdrowotnymi, które uniemożliwiły mu sportowy rozwój. Po dwóch latach zamienił francuską Burgundię na... Motor Lublin.

 

Przed transferem do Francji w sezonie 2005/06 rozegrał 16 meczów w polskiej lidze. Swoją premierową bramkę w najwyższej klasie rozgrywkowej strzelił w barwach Górnika Łęczna w wyjazdowym meczu przeciwko Legii Warszawa, przyczyniając się do zwycięstwa nad warszawskim zespołem. Dziewięć lat temu, dokładnie w styczniu 2006 roku tygodnik "Piłka Nożna" umieścił 26-letniego dziś Oziemczuka na drugim miejscu wśród najbardziej utalentowanych napastników w Polsce.

 

7. Filip Modelski (West Ham United)

 

Wychowanek Arki Gdynia jako 16-latek dołączył do juniorskiej drużyny londyńskiego West Ham United. Obrońcą z Pomorza interesowały się również dwa inne stołeczne kluby: Arsenal oraz Chelsea, a także Liverpool jednak Modelski od początku był zdecydowany na przejście do ekipy Młotów. Po sezonie spędzonym w drużynie juniorskiej młody obrońca został włączony do kadry drugiego zespołu. Rywalizował w rezerwach drużyny z Upton Park, a szkoleniowiec seniorskiej drużyny Avram Grant dopuszczał Polaka do treningów z pierwszym zespołem.

 

Pisało się, że Anglicy uważają polskiego obrońcę za naprawdę duży talent. Podobno namawiali go do gry w swojej reprezentacji. Modelski wywarł na Anglikach tak duże wrażenie, że najchętniej daliby mu obywatelstwo i powoływali do młodzieżowej reprezentacji Anglii. Sam zawodnik podkreślał, że powoli myśli o grze w Premier League, a tymczasem po trzech latach spędzonych na Wyspach Brytyjskich gdynianin wrócił do Polski. Zasilił szeregi GKS-u Bełchatów. Obecny piłkarz Jagiellonii Białystok nie doczekał się oficjalnego debiutu w pierwszej drużynie West Hamu United.

 

8. Maciej Wilusz (SC Heerenveen)

 

Przez pół dekady wychowanek Śląska Wrocław przebywał w Holandii. Najpierw był graczem SC Heerenveen, a potem przeniósł się do Sparty Rotterdam. Z obiema drużynami związał się kontraktami zawodowy, jednak nie doczekał się debiutu w Eredivisie ze względu na kontuzje. Gdy wrocławianin opuszczał Polskę w wieku 17 lat, był określany talentem czystej wody. Warunki fizyczne predestynowały go do gry na środku obrony na wysokim poziomie. W 2008 roku po operacji kolana rozwiązał za porozumieniem stron kontrakt ze Spartą i wrócił do kraju.

 

 

Po prawie dwóch latach wrócił do zawodowego sportu. Półtora sezonu spędził w zespole MKS-u Kluczbork grając na zapleczu Ekstraklasy. Czterokrotny reprezentant Polski obudował się w zespole GKS-u Bełchatów, którego był kapitanem. Dobra gra w ekipie Brunatnych zaprocentowała. Zapracował na transfer do Lecha Poznań i powołanie do kadry Adama Nawałki.

 

9. Gracjan Horoszkiewicz (Hertha BSC Berlin)

 

Rosły obrońca urodzony w Głogowie jest wychowankiem GLKS Gaworzyce. Kolejnym przystankiem w jego przygodzie z piłką był Górnik Polkowice. Następnie juniorskie szlify zbierał w Zagłębiu Lubin. Świetnie zapowiadający się stoper wyjeżdżał na testy do zagranicznych klubów. Był sprawdzany przez takie firmy, jak Liverpool czy Tottenham. Sam zawodnik podkreślał, że angielski styl odpowiada mu najbardziej, ale ostatecznie trafił do naszych zachodnich sąsiadów. W wieku 15 lat przeniósł się do Herthy Berlin, która dostrzegła go podczas mistrzostw Polski rozgrywanych w Płocku.

 

Horoszkiewicz dostał propozycje od sztabu szkoleniowego Zagłębia Lubin włączenia go do pierwszej drużyny, ale z niej nie skorzystał. Młody zawodnik podpisał z niemieckim klubem trzyletnią umowę. Po półrocznym pobycie w drużynie juniorskiej Herthy awansował do zespołu rezerw. W drugim zespole nie grał zbyt wiele i ostatnie pół roku pobytu w stolicy Niemiec zamiast grać w pierwszej drużynie, ponownie cofnął się do zespołu juniorskiego. Horoszkiewicz miał być czołowym obrońcą Bundesligi, ale tymczasem musiał się pakować i wracać do Polski. W połowie czerwca 2014 roku związał się 2-letnią umową z Cracovią. Stolicę Małopolski opuścił jednak już po niespełna trzech miesiącach po rozwiązaniu kontraktu. W połowie września minionego roku związał się na trzy lata z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

 

 

10. Przemysław Kazimierczak (Bolton Wanderers)

 

Wychowanek ŁKS-u Łódź spędził sześć lat na Wyspach Brytyjskich. Bramkarskiego fachu uczył się w Bolton Wanderers. Młody łodzianin miał być inwestycją na lata włodarzy Kłusaków. Jednak po czterech latach zrezygnowano z jego usług. Kazimierczak znalazł zatrudnienie w Darlington, następnie w Oldham Athletic, jednak w każdym z tych klubów pełnił rolę zmiennika. Będąc zawodnikiem Boltonu w między czasie był wypożyczony do Accrington Stanley, ale wystąpił tam w zaledwie ośmiu meczach.

 

Po sześciu latach Kazimierczak zdecydował się na powrót do kraju. Niespełna 27-letni bramkarz nie ma jednak co liczyć na grę w Ekstraklasie. Były golkiper Boltonu tuła się po niższych ligach. Ostatnio grał w… Jarocie Jarocin.

Adrian Janiuk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze