Kontuzjowana mistrzyni i młode… Wyboista droga polskich „artystek” na deser w Rio

Inne
Kontuzjowana mistrzyni i młode… Wyboista droga polskich „artystek” na deser w Rio

Gimnastyka artystyczna to dyscyplina, która na igrzyskach olimpijskich pozostawiana jest niejako na deser. Finały wieloboju indywidualistek i układów zbiorowych niemal zawsze rozgrywane są w ostatni weekend igrzysk. Bilety na zmagania „artystek” przeważnie rozchodzą się za to jako pierwsze. Jaka jest szansa, że na „deserze” w Rio pojawią się reprezentantki Polski? W kolejnej odsłonie cyklu Przepraszam, którędy do Rio pytamy o to wiceprezes PZG ds. gimnastyki artystycznej – Marię Mrozińską.

Od 1996 roku gimnastyczki artystyczne walczą podczas igrzysk olimpijskich o dwa komplety medali – w wieloboju indywidualnym i w układach zbiorowych (wcześniej startowały tylko indywidualistki).


Podczas dwóch ostatnich igrzysk w Pekinie i Londynie biało-czerwone barwy reprezentowała tylko indywidualistka -  Joanna Mitrosz. Siedmiokrotna mistrzyni Polski seniorek w Londynie awansowała do ścisłego finału, w którym ostatecznie sklasyfikowana została na 9. pozycji, osiągając jeden z najlepszych wyników w historii dyscypliny. Tylko, że zaraz po igrzyskach w 2012 roku Joanna przeszła na zawodniczą emeryturę i teraz sama szkoli młode zawodniczki.


Polską zbiorówkę na olimpijskich arenach widzieliśmy tylko raz. W 2004 roku w Atenach podopieczne Marii Mrozińskiej uplasowały się na 10. pozycji.


W Rio liczba zawodniczek w porównaniu do igrzysk w Londynie nieznacznie wzrośnie. Na olimpijskiej planszy zaprezentuje się 26 indywidualistek i 14 reprezentacji narodowych w układach zbiorowych. W Londynie oglądaliśmy odpowiednio 24 zawodniczki 12 zespołów.


Którędy do Rio? Indywidualistki


Pierwszy i zarazem najważniejszy etap kwalifikacji w rywalizacji indywidualnej odbędzie się podczas wrześniowych mistrzostw świata w Stuttgarcie.


- Pierwsza „15” z tej imprezy uzyska bezpośredni awans do igrzysk w Rio. Zgodnie z regulaminem, który jest jeszcze nie do końca doprecyzowany, kolejne 22 zawodniczki powinny uzyskać prawo startu w zawodach Test Event, które przeprowadzone zostaną w Rio i które wyłonią kolejnych 6 olimpijek. Dodatkowa reguła mówi, że w turnieju olimpijskim muszą wziąć udział przedstawicielki przynajmniej trzech kontynentów i jedna gospodyni. Jeśli nie wywalcza kwalifikacji w „normalnym” trybie, przyznane zostaną im dodatkowe miejsca. Pozostaje jeszcze jedna dzika karta przyznawana prze komisję Trójstronną – tłumaczy wiceprezes Polskiego Związku Gimnastycznego – Maria Mrozińska.


Jak nietrudno policzyć, by zachować szansę na kwalifikację olimpijską i zagwarantować sobie prawo startu w Test Evencie trzeba uplasować się w mistrzostwach świata najdalej na 37. pozycji. Później walczyć już na turnieju przedolimpijskim w Rio.


Nadzieja Czarniecka


Nasza jedyna reprezentantka na ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Izmirze uplasowała się na 36. pozycji.


Jedyną Polką, która w tej chwili ma szanse ubiegać się o miejsce w igrzyskach jest Anna Czarniecka. W porównaniu do 2013 roku, w 2014 zanotowała awans w świecie o 9 pozycji. Na ostatnich mistrzostwach świata była 36. Jeśli w tym roku także zanotuje taki skok, ma spore  szanse, by do Rio polecieć 

- analizuje wiceprezes PZG.


Na Test Event przy utrzymaniu ubiegłorocznej pozycji Czarniecka poleciałaby na pewno. Ostatnie zawody o igrzyska rządzić się będą swoimi prawami, a o wynikach zadecydują niuanse. Małe potknięcie jednej zawodniczki, będzie przepustką do Rio dla innej. Najgroźniejszą rywalką każdej będzie ona sama.


Walka z czasem


Póki co najgroźniejszym rywalem mistrzyni Polski są jej zdrowie i czas. W sobotę Czarniecka w klinice w Zabrzu przeszła operację prawej stopy. W listopadzie miała operowaną lewą nogę.


- Miałam popękane trzeszczki w obu dużych paluchach. Kości, które się odczepiły, gdzieś tam sobie latały i wpadały w różne szczeliny, dlatego tak bardzo mnie bolało – tłumaczy Czarniecka w Od(s)powiedzi Nadziei Olimpijskiej (do zobaczenia TUTAJ!)

 
Teoretycznie do mistrzostw świata czasu jest jeszcze sporo, ale sezon startuje już pod koniec lutego, jego pierwszą część Czarniecka na pewno opuści…


- W sobotę Ania przeszła operację drugiej kontuzjowanej stopy. Przy okazji skontrolowany został stan tej pierwszej. Z nią już wszystko jest w porządku i może powoli wracać do wszystkich wykonywanych ćwiczeń i obciążeń. Prawą jeszcze przez sześć tygodni będzie miała usztywnioną specjalnym butem ortopedycznym. Po tym okresie rozpocznie rehabilitację – mówi specjalnie dla Polsatsport.pl trenerka Czarnieckiej – Joanna Pęgowska.


Imprezą docelową w tym sezonie są oczywiście mistrzostwa świata. Pęgowska chce jednak, żeby jej podopieczna wystartowała także w mistrzostwach Europy, które na początku maja odbędą się w Mińsku.


- Mam nadzieję, że Ania zdąży się przygotować do tej imprezy. Oczywiście w tym roku, nie możemy i nie będziemy traktować tego startu jako główny, tylko jako etap przygotowań do kwalifikacji olimpijskich. Dobrze byłoby jeszcze przed mistrzostwami starego kontynentu wyjechać choć na jeden puchar świata, żeby nie przystępować do nich niejako z zbiegu. Pierwotnie planowałyśmy cztery starty, jednak przełożona operacja drugiej stopy pokrzyżowała nam plany. Mam nadzieję, że uda się wystartować choć w Pesaro. Oczywiście sytuacja nie jest dla nas korzystna, ale nie było innego wyjścia. Bez operacji Ania nie byłaby w stanie normalnie trenować – kontynuuje trenerka, która Czarniecką prowadzi od początku kariery.


19-letnia zawodniczka do zaistniałej sytuacji podchodzi z dużą dojrzałością.


- Ania jest bardzo mocno zmotywowana. Jak zdjęła but ortopedyczny z lewej stopy i oczekiwała na operację prawej, normalnie trenowałyśmy, przeglądałyśmy nowe układy (red. tych Ania ma trzy). To już fajna, dojrzała zawodniczka. Mam nadzieję, że właśnie dzięki tej swojej dojrzałości, którą już osiągnęła, będzie się potrafiła fajnie zaprezentować już podczas mistrzostw Europy. Może nie będzie jeszcze w optymalnej formie, ale na mistrzostwach świata powinno być już wszystko ok. i będziemy walczyć o jak najlepsze miejsce. Mam nadzieję, że jakoś wybrniemy z tej trudnej sytuacji – kończy z nadzieją Pęgowska.


Trzymamy kciuki i życzymy szybkiego powrotu do pełni zdrowia i formy!


Zbiorówki już po pierwszej selekcji


W Rio oprócz zmagań indywidualnych zobaczymy te z udziałem reprezentacji w układach zbiorowych. Weźmie w nich udział 14 drużyn, o dwie więcej niż przed czterema laty w Londynie.


- „Zbiorówki” pierwszy etap kwalifikacji mają już za sobą. 24 najlepsze reprezentacje z ubiegłorocznych mistrzostw świata w Izmirze, wśród nich Polki, uzyskały prawo startu w tegorocznych mistrzostwach globu. Bezpośrednią kwalifikację  z tej imprezy uzyska 10 zespołów z zastrzeżeniem, że wśród nich musza być przedstawicielki trzech kontynentów. Jeśli ta reguła nie znajdzie odzwierciedlenia w pierwszej „10” będzie to 8 lub 9 najlepszych zespołów mistrzostw + 1 lub dwa spoza Europy – wyjaśnia wiceprezes PZG. - Kolejnych sześć zespołów uzyska prawo startu w styczniowych zawodach Test Event.  Z nich awans na igrzyska wywalczą trzy najlepsze zespoły. Ostatnie czternaste miejsce przeznaczone jest dla gospodyń. Jeśli Brazylijki kwalifikację uzyskają według kryteriów podanych powyżej, ostatnie miejsce przypadnie czwartemu zespołowi styczniowego turnieju kwalifikacyjnego.


Reasumując, by myśleć o Rio, trzeba na mistrzostwach świata w Stuttgarcie zmieścić się w „16”.


Co z tą Polską


Polska „zbiorówka” pierwszy i ostatni raz w igrzyskach olimpijskich wzięła udział w 2004 roku w Atenach, gdzie sklasyfikowana została na 10. Pozycji. Cztery lata później do kwalifikacji do Pekinu Polkom zabrakło 0,1 punktu! Przed Londynem było już trochę gorzej. W jakim miejscu nasz zespół znajduje się teraz?


-W mistrzostwach świata 2014, czyli ostatniej kwalifikacji dziewczyny zajęły 20. miejsce. W pierwszym układzie popełniły poważny błąd, który kosztował je spadek o kilka pozycji. I tak jestem zadowolona, że jakieś pół godziny później, wykonując drugi układ pozbierały się i skoncentrowały na tyle, by zaprezentować się zdecydowanie lepiej i zmieścić w tej „24”. Kilka reprezentacji, które wydawało się, że spokojnie ten etap przejdą, odpadło… Teraz przed nimi prawie rok pracy do kwalifikacji. Oczywiście będzie bardzo trudno, ale trzeba wierzyć, że do tej „16” uda się załapać. Jeżeli na ostatnich mistrzostwach były 20. z dużym błędem, to nie pozostaje nam teraz nic innego jak mocno trenować i wierzyć, że będzie lepiej – opisuje Mrozińska, która przez wiele lat była pierwszym trenerem reprezentacji Polski w układach zbiorowych właśnie.


Zespół na Tokio?


W składzie z zeszłego roku zaszły jednak zmiany. Bardzo młody zespół został… odmłodzony jeszcze bardziej.


Z zespołu, który startował na ubiegłorocznych mistrzostwach świata, odeszły dwie zawodniczki. Skład został uzupełniony o młodsze gimnastyczki, które do końca 2014 roku były jeszcze juniorkami. To jeszcze 15-latki, ale głodne wyniku, sukcesu i bardzo dobrze pracujące

– tłumaczy wiceprezes PZG znająca sytuację w ośrodku przygotowań olimpijskich od podszewki.


Kogo zobaczymy, więc w Rio? Indywidualistkę i zbiorówkę, czy może tylko indywidualistkę lub tylko zbiorówkę?


- Na pewno bym chciała, żeby i jedno i drugie. Jesteśmy w tej chwili w dość trudnej sytuacji i dziewczyny czeka bardzo ciężka praca. Ania na pewno jest w stanie walczyć o znalezienie się wśród tych szczęśliwych 26 zawodniczek. Różnice między trzecią i czwartą dziesiątką są naprawdę minimalne, tam decydują setne części punktów w poszczególnych układach i wszystko może się zdarzyć – wyjaśnia Mrozińska - Jeżeli chodzi o zbiorówkę, to tak jak już powiedziałam, są to zawodniczki bardzo młode i jeżeli nawet teraz się nie zakwalifikują, to jeśli spojrzy się na wiek, jest to zespół, który spokojnie te kwalifikacje może potraktować jako pierwszy etap przygotowań do igrzysk w Tokio w 2020 roku.
O Rio walczyć jednak z całych sił będą…

W skrócie:


Cel: Indywidualistka i zbiorówka
Londyn 2012: Indywidualistka (Joanna Mitrosz, 9m.)
Gdyby kwalifikacje odbyły się podczas ostatnich MŚ: awans indywidualistki na Test Event (2. etap kwalifikacji)
Realne szanse: 1
Weryfikacja: styczeń 2016

Aleksandra Szutenberg, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze