Glik po Interze dla Polsatsport.pl: Ścigam prezesa Bońka!

Piłka nożna
Glik po Interze dla Polsatsport.pl: Ścigam prezesa Bońka!
PAP

Torino – w formacji obronnej dyrygowane przez Kamila Glika – wygrało z Interem na San Siro! Polak znowu w wielkiej formie i zapowiada, że strzeli więcej bramek w sezonie niż swego czasu prezes Zbigniew Boniek dla Juventusu czy Romy. Przeczytaj rozmowę Romana Kołtonia z kapitanem Torino!

Telefon trzy godziny po meczu. Kamil Glik odbiera w autokarze, słychać gwar. - Może przerywać - mówi 29-krotny reprezentant Polski. Jednak kilkanaście minut rozmowy prowadzonej z autostrady Mediolan - Turyn, upływa błyskawicznie i bez problemów.

 

Roman Kołtoń: Czy to jest wesoły autobus?

 

Kamil Glik: Na pewno jest się z czego cieszyć. I czujemy się naprawdę szczęśliwi, ale szampan, czy wino się nie leją. Jeszcze za wcześnie, jeszcze sporo kolejek we Włoszech. Jest o co walczyć...

 

Jednak po wygranej z Interem w "jaskini lwa", pozbyliście się praktycznie obaw, jeśli chodzi o spadek...

 

Dokładnie, znaleźliśmy się dużo wyżej w tabeli...

 

Ba, do Interu, czy Milanu, tracicie tylko punkt.

 

Tak, co pokazuje, jak spłaszczona jest tabela Serie A. Gdybyśmy nie stracili kilku punktów na początku sezonu – choćby nie wykorzystując rzutów karnych – moglibyśmy się włączyć do walki o miejsca gwarantujące start w przyszłym sezonie w Lidze Europy.

 

Na San Siro Inter z bramkostrzelnym Icardim, czy dopiero co sprowadzonymi Podolskim i Shaqirim nie byli Wam straszni...

 

Dużo utrzymywali się przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Nie stworzyli praktycznie sytuacji bramkowej. Wszystko umiejętnie powstrzymywaliśmy, a jeszcze groźnie kontrowaliśmy. Gdyby nie zabrakło precyzji przy ostatnim podaniu, to kilka razy mogliśmy objąć prowadzenie.

 

A tak zwycięską bramkę strzeliliście w ostatniej akcji meczu...

 

Po rzucie rożnym bitym przez El Kaddouri piłkę przedłużył Maxi Lopez, a z bliska trafił do siatki Emiliano Moretti.

 

Realizator przed wykonaniem rzutu różnego na bliskim planie pokazał Ciebie - nie pierwszy raz zresztą.

 

Hm, trochę zapracowałem na to. Myślę, że zwracam uwagę nie tylko realizatorów telewizyjnych, ale i rywali, którzy za wszelką cenę chcą utrudnić życie. Jednak poszukam jeszcze kilku bramek w tym sezonie. Już zdobyłem pięć goli, a chciałbym co najmniej siedem, a najlepiej osiem....

 

Widzę, że jest ambicja...

 

W całej historii występów Polaków w Serie A najwięcej goli w sezonie zdobył nasz prezes, Zbigniew Boniek. Dokładnie siedem. Więc chciałbym przynajmniej wyrównać to osiągnięcie...

 

Prezes żartując ze swojego dorobku strzeleckiego zawsze podkreślał, że Michel Platini dzięki niemu trzy razy zostawał królem strzelców ligi włoskiej, strzelając też gole z rzutów wolnych i karnych...

 

Mój dorobek też bez wolnych i karnych! Owszem po stałych fragmentach gry, ale już z gry.

 

Marco Materazzi w jednym sezonie uzyskał 12 goli. To już kosmos...

 

Tak, coś niesłychanego. Jednak prezesa Bońka może mi się udać doścignąć. Jeszcze 18. kolejek w Italii – stawka jest 20-zespołowa, więc dopiero zaczęła się runda rewanżowa.

 

Ostatnio selekcjoner Adam Nawałka podróżował po Włoszech.

 

Naprawdę widział sporo meczów. Moje aż trzy - z Chievo, Milanem i Lazio. Także Sampdorię z Empoli, mogąc porozmawiać z Pawłem Wszołkiem i Piotrkiem Zielińskim. Również Cittadellę z Modeną, gdzie są Tomek Kupisz i Thiago Cionek. Ze mną rozmawiał kilka razy - dłużej. To było cenne. Dla piłkarza niezwykle budujące. Człowiek czuje się potrzebny po takim kontakcie z selekcjonerem, który prowadzi najważniejszą drużynę w Polsce - kadrę...

 

Była dyskusja o tabeli eliminacji EURO 2016?

 

Była, była, ale bez euforii. Nie możemy popadać w samozadowolenie. Na pewno pierwsze miejsce z dziesięcioma punktami po czterech meczach cieszy, ale za nami są aż trzy drużyny, które mają siedem punktów. I chcą nas ścigać - Irlandczycy, Szkoci oraz mistrzowie świata, Niemcy.

 

Miroslav Klose na szczęście już nie występuje w reprezentacji.

 

Tak, ciągle jest groźny, o czym przekonałem się w Pucharze Włoch. Odpadliśmy, przegrywając 1:3...

 

W tym sezonie to był chyba Twój jedyny słabszy mecz...

 

Cała drużyna zagrała słabiej - ja również. Brakowało nam tego dnia szybkości, zdecydowania... Najważniejsze, że potrafiliśmy się podnieść. W lidze zaliczyliśmy już siedem meczów bez porażki.

 

W Serie A ostatnia porażka to koniec listopada i dramat w derby z Juve - gol na 1:2 stracony na sekundy przed końcem spotkania. A później remisy z Palermo, gdzie strzeliłeś gola i Empoli, wygrana z Genoą, gdzie zdobyłeś dwa gole, a już w nowym roku remis z Chievo, remis z Milanem i znowu Twoja bramka, wygrana z Ceseną i teraz zwycięstwo nad Interem.

 

Seria jest imponująca i cieszę się, że idziemy w górę. Nie grałem z Ceseną, ponieważ pauzowałem za cztery żółte kartki...

 

Wybrałeś się z rodziną do Sestiere.

 

Fajnie było, ale... wolałbym być na boisku. Trochę meczów już uciekło. Z Napoli w 6. kolejce dostałem czerwoną kartkę i miałem nawet pauzować dwa mecze, ale ostatecznie karencja trwała tylko jedną kolejkę. Nie zagrałem także z Bergamo i Empoli, mając małe problemy ze zdrowiem. W końcu pauza z Ceseną za żółte...

 

Myślicie o Athletic Bilbao w 1/16 finału Ligi Europy?

 

Jeszcze nie, czasami tylko spojrzymy na ich wyniki i miejsce w tabeli. Nie grają tak, jak w poprzednim sezonie. Jednak walcząc o Ligę Mistrzów, wyeliminowali Napoli. W Lidze Mistrzów zajęli trzecie miejsce i teraz zagrają z nami w fazie pucharowej Ligi Europy. Dla Torino to coś niezwykłego - pierwszy start w europejskich pucharach po osiemnastu latach! Pierwszy mecz Athletic gramy u siebie, później wizyta na ich pięknym stadionie San Mames. Chciałoby się kontynuować pucharową przygodę...

 

W grupie Ligi Europy - z FC Brugge, FC Kopenhagą i HJK Helsinki - zagrałeś trzy razy. Trener Giampiero Ventura rotował składem...

 

Trochę nie szło nam w Serie A, więc trener oszczędzał część zawodników w Lidze Europy. Jednak teraz nasza sytuacja się zmieniła, więc myślę, że z Athletic zagramy w optymalnym zestawieniu...

 

Na koniec poruszę wątek Twojego partnera z środka defensywy reprezentacji Polski - Łukasz Szukała zimą zmienił Steauę Bukareszt na saudyjski Al-Ittihad, co wzbudziło dużo dyskusji w Polsce...

 

Wiem, że to delikatny temat. Ilu ludzi, tyle opinii...

 

Broniłem Łukasza, ale wielu atakowało...

 

"Łuki" ma już 30 lat, w maju będzie miał 31. urodziny, więc też trochę będę bronił. Grając w piłkę, każdy chciałby zarobić na życie po karierze. Trzydziestka na karku to jest wiek, w którym człowiek zastanawia się poważnie nad różnymi rzeczami. Broń Boże, nie skreślam "Szukiego". Daj Bóg, niech gra do czterdziestki. Jednak musiał się na coś zdecydować, mając poważną ofertę od Arabów. Teraz najważniejsze jest zdrowie i widzimy się na kadrze przed Irlandią.

 

Z trenerem Nawałką pewnie już omawialiście scenariusz meczu z Dublinie.

 

To jeden z kluczowych meczów, aby awansować. Myślę, że wygrana z Irlandią, a później w czerwcu z Gruzją u siebie, bardzo przybliżyłaby nas do awansu.

 

 

 

Roman Kołtoń, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze