Katar: kraj bez podatków i opłat

Już sam fakt, że obywatele Kataru nie muszą płacić podatków szokuje przyjezdnego. Gdy się dowiaduje, że nie interesują ich inne opłaty, np. za prąd, zazdrość jest jeszcze większa. Stolica tego kraju Dauha jest organizatorem mistrzostw świata piłkarzy ręcznych.
- Katarczycy mają mnóstwo profitów: nie płacą za prąd, nie płacą za telefon, edukację. To wszystko jest za darmo. A to nie jest takie byle co, bo państwo sponsoruje im naukę np. w filii Cambridge czy Uniwersytetu z Nowego Jorku – powiedziała mieszkająca od ponad 10 lat w tym kraju Polka Magdalena Żeglińska.
- Zresztą mogą studiować wszędzie, bez znaczenia czy to będzie Wielka Brytania, Nowa Zelandia czy Australia. Mają studia opłacone gdziekolwiek chcą jechać – dodała pracująca od prawie roku w Katarze Aneta Popiel.
Później też istnieje mnóstwo możliwości dalszego doszkalania.
- Jeśli jesteś Katarczykiem, masz mnóstwo możliwości dodatkowego nabywania wiedzy. Będąc lekarzem, możesz jechać na specjalny program na Harvard, wszystko masz opłacone. Obcokrajowcy nie mają tej możliwości – wyjaśniła Popiel.
Wydaje się, że rdzennych obywateli Kataru nie za bardzo obowiązuje wszystko, co się mieści w pojęciu dyscypliny pracy.
- Katarczyk, gdy jest zatrudniony, dostaje pensję, ale nie musi… przychodzić do pracy. Co prawda zjawia się, ale czas pracy traktuje dość płynnie. Zamiast na 7 przyjdzie na 9. Wyjdzie wcześniej. Miałam mnóstwo takich ludzi, gdy pracowałam w szpitalu. Menedżerowie się wkurzają, bo muszą mieć robotę wykonaną – dodała krócej przebywająca na Bliskim Wschodzie rodaczka.
To, że tubylcy ciągle znajdują zatrudnienie, spowodowane jest działaniami rządu, który dba o to, by zagraniczne koncerny miały określoną liczbę wakatów dla miejscowych.
Firmy mają przeznaczony na ten cel pewien budżet. Są naciskane, żeby zatrudniać Katarczyków, gdyż istnieje specjalny plan obsady stanowisk pracy. Jego strategia przewiduje, aby do 2030 roku 50 proc. zatrudnionych było narodowości katarskiej. Oczywiście cały czas chodzi o stanowiska kierownicze, bo do ciężkiej pracy fizycznej są przybysze z innych zakątków świata, jak Indie, Kenia, Chiny, Sri Lanka, Pakistan.
Ponieważ nie każdy potrafi podjąć się każdego zajęcia, to i w tym względzie pomagają władze tego jednego z najbogatszych państw świata, posiadającego największe złoża gazu ziemnego i ogromne ropy naftowej.
- Nie wszyscy są na tyle zdolni, żeby wszystko robić. Dla nich są układane specjalne programy szkoleniowe. W prasie i nie tylko można znaleźć ogłoszenia typu: "Jeżeli jesteś Katarczykiem, nie potrzebujesz żadnego doświadczenia. Prześlij mail na adres taki a taki". Jeśli ktoś chce, to może, bo będzie przeszkolony, a trzeba przyznać, że przedstawiciele tej nacji są zdolni i łatwo się uczą – wytłumaczyła Popiel.
Komentarze