Uciekły przed wojną na Ukrainie. Będą grały w Medyku Konin

Piłka nożna
Uciekły przed wojną na Ukrainie. Będą grały w Medyku Konin
fot. CyfraSport
Piłkarki Medyka będą miały nowe koleżanki w drużynie

15-letnie bliźniaczki Julia i Wiktoria Zaloznyje zostały nowymi piłkarkami mistrza Polski Medyka Konin. Obie dziewczyny wraz z rodzicami kilka dni temu uciekły z Ukrainy przed wojną, a teraz w Wielkopolsce chcą ułożyć sobie nowe życie.

Pochodząca z Dniepropietrowska rodzina do Konina trafiła trochę przypadkowo, za sprawą piłkarskiej pasji obu córek. Ukraińcy mają Kartę Polaka i polskie korzenie, dlatego też łatwiej było im przebrnąć przez wszystkie sprawy formalne.

 

- Najpierw przyjechały do Lublina, tam ktoś się dowiedział, że dziewczyny grają w piłkę, a jak piłkarki, to Medyk. I tak zadzwonili do mnie, a w poniedziałek cała rodzina pojawiła się w Koninie - powiedział prezes i trener Medyka Roman Jaszczak.

 

Ukraińska rodzina cały swój dobytek zostawiła w Dniepropietrowsku, który nie jest jeszcze objęty działaniami wojennymi. Jak jednak sami przyznali: "z każdym dniem wojna jest 10 kilometrów bliżej". Chcą w Polsce znaleźć swój nowy dom i pracę, a w tym dużą pomoc okazały władze i społeczeństwo Konina.

 

- Naprawdę pojawiło się wielu ludzi dobrej woli. Władze miasta, władze oświatowe, zwykłe osoby chcą pomóc. Nasz sponsor obiecał, że zapewni im dach nad głową i da tym ludziom pracę. Reakcja wielu ludzi była wzruszająca - opowiadał Jaszczak.

 

Julia i Wiktoria miały już okazję trenować z zawodniczkami Medyka. Zdaniem Jaszczaka, posiadają podstawowe umiejętności piłkarskie. Wcześniej jednak trenowały halową odmianę piłki nożnej czyli futsal.

 

- Zabrałem je na zajęcia, akurat trenowały ze starsza grupą. Nie są może jeszcze wirtuozami futbolu, dlatego trochę mnie śmieszą pytania, czy one wzmocnią Medyka. Na pewno nie teraz, a w przyszłości - kto wie. W swojej grupie wiekowej na pewno sobie poradzą - podkreślił prezes konińskiego klubu.

 

Przed dziewczynami sporo pracy jednak nie tylko piłkarskiej, ale przede związanej z nauka języka polskiego.

 

- Rodzina ma ze sobą tłumacza, ale ja byłem zaskoczony, kiedy po dwóch-trzech dniach pobytu w naszym kraju dziewczyny odpowiadały po polsku na pytania - przyznał Jaszczak.

psl, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze