Karol Jabłoński: Zaprocentowała moja wszechstronność

Inne
Karol Jabłoński: Zaprocentowała moja wszechstronność
fot. PAP

Karol Jabłoński, który z Kanady przywiózł złoty medal bojerowych mistrzostw świata (dziewiąty w karierze) przyznał, że zaprocentowała jego wszechstronność. Podkreślił też sukces kolegów - Roberta Graczyka i Michała Burczyńskiego. Obaj stanęli również na podium.

Początkowo polscy żeglarze lodowi mieli lądować w Warszawie tuż przed przylotem piłkarzy ręcznych z mistrzostw świata. Przybyli jednak kilka godzin po nich i również, tak jak brązowi medaliści z Kataru, zostali serdecznie powitani.

 

"Opady śniegu sparaliżowały Chicago, skąd mieliśmy powrót. I to nie tylko ruch drogowy, ale też komunikację lotniczą. W niedzielę odwołano ponad tysiąc lotów z obu portów. My mieliśmy szczęście. Wystartowaliśmy w nocy, po nas jeszcze dwa samoloty i nastąpiła przerwa, która potrwa nie wiadomo jak długo" - powiedział PAP Jabłoński.

 

Mieszkający w Olsztynie wychowanek Bazy Mrągowo (w sierpniu skończy 53 lata), jest najstarszym zawodnikiem w historii mistrzostw świata w żeglarstwie lodowym klasy DN (bojery), który zdobył złoty medal.

 

"Czas w miejscu nie stoi. Zegar tyka, ale mam powód do radości, że jestem jak wino - im starsze, tym lepsze. Młodzi bojerowcy atakowali, jednak w bardzo trudnych, różnorodnych warunkach jakie mieliśmy na lodowej tafli jeziora Ontario, zaprocentowała moja wszechstronność i doświadczenie" - zaznaczył Jabłoński, przed laty jeden z najlepszych na świecie sterników.

 

Na akwenie była pełna skala siły wiatru - od bardzo słabego, poprzez porywisty, aż do warunków ekstremalnych, w których kilkunastu zawodników uszkodziło bojery lub połamało maszty. Poza tym wiatr był niestabilny w kierunku, a zmiany następowały w najmniej spodziewanych momentach. Jak w takiej sytuacji radziła sobie komisja regatowa?

 

"Dość dobrze, ale... Nie ma to jak polska komisja. Nasz zespół jest bardzo ceniony i zapraszany przez różne kraje na wszystkie znaczące regaty w Europie. W tych zróżnicowanych warunkach zdołano przeprowadzić sześć wyścigów. To dobra cyfra" - odpowiedział dziewięciokrotny mistrz świata.

 

Jabłoński, gdy miał sześć lat, zaczął żeglować na Optimiście. Dwa lata później ojciec zachęcił go do spróbowania jazdy na lodzie.

 

"To było na Tałtach, blisko rodzinnego domu. Zacząłem od monotypu, a mając 14 lat wsiadłem na DN i... wjechałem w rybaków. Początki, za co się nie weźmiesz, są zawsze trudne. Później takie przypadki już mi się nie zdarzały" - dodał.

 

Wszystkie medale bojerowych mistrzostw świata w kanadyjskim Kingston zdobyli Polacy: złoty - dziewiąty raz w karierze Karol Jabłoński (Baza Mrągowo), srebrny - Robert Graczyk (MKŻ Mikołajki), brązowy - Michał Burczyński (AZS UWM Olsztyn).

 

To siódmy przypadek od początku regat (pierwsze odbyły się w 1973 roku w USA), by całe podium zajęli reprezentanci jednego kraju. Dwukrotnie wszystkie trofea zdobyli Amerykanie (1975 i 1991) i Rosjanie (1980 i 1984). Biało-czerwono było w 2010 oraz 2014 roku i teraz w Kanadzie.

RM, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze