Kostyra: Od zera do bohatera

Inne
Kostyra: Od zera do bohatera
fot. PAP

Tym razem nie o boksie, lecz o amerykańskim footballu. Miałem przyjemność komentowania w Polsacie Sport jednego z najbardziej dramatycznych finałów w historii Super Bowl. Można było dostać zawału, jak na walkach Andrzeja Gołoty z Riddickem Bowe.

Wiele niespodziewanych zwrotów akcji, ciągłe napięcie, horror w końcówce. Najpierw Patriots odzyskują prowadzenie 28:24, potem Seahawks w beznadziejnej sytuacji kontratakują, ich skrzydłowy Kearse w akrobatyczny sposób łapie piłkę leżąc. 20 sekund przed końcem piłka jest zaledwie metr od pola punktowego Patriots, Morskie Jastrzębie mają w rezerwie trzy próby i dwa czasy do wykorzystania. Wymarzona sytuacja, aby dobić rywali, wyrwać im z gardła zwycięstwo.

Co wtedy strzeliło do głowy trenerowi Seahawks Pete'owi Carrollowi, żeby zlecić genialnemu rozgrywającemu Russelowi Wilsonowi podanie górą do Ricardo Locette'a, rzut piłki w tłum obrońców, zamiast wysłać do boju „Bestię” Marshawna Lyncha lub 100 kilogramowego Turbina, którzy na 99,9 procent przebili by się z piłką przez defensywny mur Patriotów i zapewnili Jastrzębiom mistrzostwo świata? Skończyło się to przechwytem piłki przez Michaela Butlera i klęską Seahawks.

Pete Carroll wziął na siebie pełną odpowiedzialność za tę decyzję, którą wielu ekspertów nazwała „najgorszą w historii footballu”. Gdyby Locette złapał piłkę, Carroll okrzyknięty zostałby geniuszem, kibice nosili by go na ramionach, zdobyłby nieśmiertelną sławę. A został największym gamoniem. Jedną nieopatrzną decyzją zmarnował wspaniały dorobek trenerski, ludzie zapomną, że jest wspaniałym człowiekiem, rok temu poprowadził Seahawks do Super Bowl, lecz pamiętać będą fatalną pomyłkę jaką popełnił w tym 49. Super Bowl.

Przykład Pete'a Carrolla pokazuje jak cieniutka jest granica pomiędzy bohaterem i zerem, jak brutalny jest sport. Czy to boks czy to football. Gdyby Andrzej Gołota zadał jeden nokautując cios więcej Riddickowi Bowe byłby do dzisiaj bohaterem całej Polski. Gdyby Carroll wybrał inny wariant ataku byłby dzisiaj bohaterem Ameryki. Współczuję Carrollowi, ciężko mu będzie otrząsnąć się z tej traumy.

Andrzej Kostyra, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze