Kołtoń: Jak silna Legia, jak silna liga?

Piłka nożna
Kołtoń: Jak silna Legia, jak silna liga?
fot. Cyfrasport

Wiosna w polskiej piłce rozpocznie się na antenie Polsatu Sport już w czwartek od godziny 19.30! Śląsk podejmuje Legię w ćwierćfinale Pucharu Polski. Jak silny jest mistrz Polski w kontekście Ekstraklasy, PP, a także Ligi Europy? Jak silna jest polska liga?

Im silniejsza jest Legia, tym silniejsza jest polska liga - takie mam przekonanie. Zawsze najlepszy klub ciągnie w górę całą ligę. Najlepiej rzecz jasna, jak tych silnych klubów - zdolnych do gry w Europie - było więcej. O poziomie ligi nie świadczy jakość transmisji TV (choć też ważna), czy często jałowe dyskusje, w których rozdziela się włos na czworo (ale w których brakuje jasnej diagnozy, co jest dobre, a co złe). Przez lata Ekstraklasa była jednym wielkim oszustwem - najpierw przeżarta korupcją, a następnie nastawiona na handel, czy raczej handelek piłkarzami. Jednak od jakiegoś czasu kilka klubów narzuca inne myślenie. Widać rękę właścicieli, który mają dość oszustów i małych ludzi, tuczących się na polskiej piłce...

Dla "Kolejorza" ostrzeżenie, nie pierwsze zresztą...

Pierwszym, który - myśląc o bilansowaniu budżetu, a także sile sportowej - sięgnął po skauting na odpowiednim poziomie był Lech Poznań. Andrzej Czyżniewski, a później Piotr Rutkowski sprowadzili od 2006 roku sporo wartościowych piłkarzy. Lech starał się również rozwijać pracę z młodzieżą, choć na pewno integrację w pierwszej drużynie utrudnił czas Mariusza Rumaka, który z młodymi nie rozmawiał, nie mówiąc o ich promowaniu. To pewnie dlatego Krystian Bielik - opuszczając latem ubiegłego roku Wielkopolskę - powiedział: "Każdy chłopak z akademii Lecha pojechałby do Legii choćby na rowerze". Dziś po pół roku w Legii Bielik katapultował się do Arsenalu, a szczególną satysfakcję ma jego menedżer Cezary Kucharski. Lech nie rozliczył się z czołowym agentem po transferze Roberta Lewandowskiego do Borussii Dortmund. "Kucharz" odegrał się w wielkim stylu - doprowadził do zakontraktowania Bielika przez Legią, a później sprzedaży zdolnego pomocnika do Arsenalu. Legia zarobiła na tej transakcji ponad 10 milionów złotych, a Lech jakieś ochłapy... Dla "Kolejorza" to wielkie ostrzeżenie, nie pierwsze zresztą...

Lech pokazał się w Pucharze UEFA w sezonie 2008/2009. W 2010 roku poznański klub wygrał mistrzostwo Polski. Potrafił pokazać się również w Lidze Europy w sezonie 2010/2011. Później był już czas Rumaka i wpadka za wpadką, jeśli chodzi o Europę... Legia mimo dużo większych aspiracji, a przede wszystkim pieniędzy, atakowała często bez efektu – i w europejskiej rywalizacji i na krajowym podwórku. Chlubnym wyjątkiem w erze ITI był sezon 2011/2012, gdy wojskowi prowadzeni przez Macieja Skorżę pokazali się w Lidze Europy. Jednak liczba tytułów mistrza Polski w erze ITI wołała o pomstę do nieba (zaledwie dwa przez prawie dziesięć lat). Efektem złej polityki sportowej były również finanse - w pewnym momencie zadłużenie klubu na rzecz koncernu zbliżyło się do 300 milionów złotych! Później zostało zamienione na kapitał, aby Legia trafiła w ręce ludzi, którzy byliby w stanie wyprowadzić ją na prostą. I to się udało. Dziś już trio Bogusław Leśnodorski-Dariusz Mioduski-Maciej Wandzel zmierza po trzeci tytuł mistrza Polski z rzędu. Awansować do Ligi Mistrzów nie udało się, a od tego zależy również uregulowanie dalszych zobowiązań obecnych właścicieli na rzecz ITI. Jednak kto wie, czy nowy atak nie przyniesie efektu już w 2015 roku...

Awansować do Ligi Mistrzów nie udało się, a od tego zależy również uregulowanie dalszych zobowiązań obecnych właścicieli na rzecz ITI. Jednak kto wie, czy nowy atak nie przyniesie efektu już w 2015 roku...

Legia wygrywa nie tylko kasą, ale i charyzmą

Legia pod wodzą Leśnodorskiego pokazała charyzmę. Nowy prezes Legii zachowywał się w stosunku do najgroźniejszych rywali, niczym Uli Hoeness przez lata prowadząc Bayern Monachium. Nagle Bartosz Bereszyński został podkupiony z Poznania. Tomasz Jodłowiec został wyrwany ze Śląska Wrocław. Ba, hitem było przejście szefa Rady Nadzorczej Ekstraklasy, Macieja Wandzela z szeregów Lecha do Legii. Wandzel działa za kulisami, ale jego ogromne doświadczenie biznesowe może być nieocenione. W Lechu Wandzel był słuchany, ale mało który pomysł realizowany, nie mówiąc już o zaangażowaniu kapitałowym, które zostało po prostu odrzucone...

Kluczem do sukcesu często jest obsadzenie funkcji trenera. Jan Urban był dobry, ale tylko na krajowym podwórku. Maciej Skorża rokował w Europie, ale niespodziewanie potknął się w Polsce. Postawienie na obcokrajowca jest wyzwaniem – trzeba błyskawicznie rozczytać jego warsztat, a także charyzmę. Jak łatwo się pomylić, świadczy przykład Lecha Poznań, który sięgnął po Baska Jose Mari Bakero... Jednak Leśnodorski nie pomylił się, podpisując umowę z Henningiem Bergiem. Norweg i charakterem i taktyką wpasował się w Legię, jak mało kto i kiedy już w prawie 100-letniej historii klubu. Dwumecz z Celtikiem był obietnicą jeszcze lepszych chwil w kolejnej rundzie, a kto wie, a może nawet w Lidze Mistrzów. Wystawienie na kilka minut Bereszyńskiego w Glasgow skończyło się niezwykle dotkliwą wpadką, ale nie klęską. Berg poskładał zespół na Aktobe, a później pokazał, że potrafi awansować z grupy Ligi Europy. „The sky,s the limit” - może powiedzieć przed dwumeczem z Ajaksem Amsterdam.

Masłowski? Jak na Polskę krocie, ale...

Legia zimą wzmocniła się. Zarzucono na szczęście dość absurdalny pomysł reaktywowania Nigeryjczyka Taye Taiwo. Na pewno Arkadiusz Malarz to w dużo większym stopniu konkurent dla Słowaka Dusana Kuciaka w bramce, niż Łukasz Budziłek, czy Konrad Jałocha. Michał Masłowski kosztował – jak na polskie warunki – krocie, jednak potencjał ma wielki. Wspomoże Legię tu i teraz – pod nieobecność kontuzjowanego Słowaka Ondreja Dudy - ale ma też szansę wypromować się na Zachód za spore pieniądze.  Zagadką jest Dominik Furman, który odbił się od ściany zawodowej piłki we Francji, ale ryzyko Legii w przypadku wypożyczenia zdolnego piłkarza jest znikome. A przyznam, że zanim wyjechał do Tuluzy, pokładałem w nim wielkie nadzieje. Podobała mi się swoboda w grze, a także ułożona noga...

Legia przez dość liczne wpadki w lidze – bo tak można określić porażki z Bełchatowem, Podbeskidziem, Pogonią i Łęczną - nie prowadzi wyraźnie w tabeli. Kto jednak może jej zagrozić? Śląsk? Lech? Wisła? Czy może Jagiellonia, która zawita do Warszawy już w niedzielę na mecz 20. kolejki Ekstraklasy? O tym w kolejnym tekście...

Roman Kołtoń, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze