Janik i Sulęcki w Puncherze: Marzenia się spełniają

Sporty walki

Łukasz Janik 4 kwietnia może zapisać się w historii boksu i zdobyć mistrzowski pas WBA. Natomiast Maciej Sulęcki podpisał w poniedziałek kontrakt menadżerski z Alem Haymonem. – Spełniają się marzenia – stwierdzili zgodnie w poniedziałkowym magazynie Puncher.

Zdobycie tytułu z pewnością nie będzie łatwe. Janik najpierw musi pokonać niezwykle groźnego Denisa Lebiediewa. Już raz próbował to zrobić jego kolega Paweł Kołodziej. Na nieszczęście „Harnasia” Rosjanin posłał go na deski już w drugiej rundzie. Janik zapewnia, że nie da się tak zdominować i zrobi wszystko, aby pas WBA wrócił do Polski.


Walka o mistrzostwo świata jest marzeniem każdego pięściarza. Dostając taką propozycję, człowiek długo się nie zastanawia. Mam taki charakter, że nigdy nie odpuszczam. Nawet kiedy nadchodzi kryzys w ringu, a krew zalewa mi oczy, to daję z siebie jeszcze więcej. Wolałbym, aby mnie zniesiono z ringu, niż się poddać. Bardzo będę chciał wrócić do Polski z pasem – stwierdził Janik.


Polak na straconej pozycji?


Obecny w studiu Janusz Pindera o aspektach sportowych nie chciał zbyt wiele mówić…


– Z biznesowego punktu widzenia to optymalne rozwiązanie. Przez wiele lat byłem bardzo naiwny patrząc na boks zawodowy, ale to się zmieniło. Wiemy doskonale, że kiedy dochodzi do negocjacji, to aspekty sportowe nie mają znaczenia. Z jednej strony mydli się oczy, organizuje się oficjalne turnieje, walki eliminacyjne, a z drugiej toczone są walki o tytuły, które wzięły się niewiadomo skąd. Taki jest jednak boks i tutaj trudno mieć pretensje do Łukasza. On został wybrany i dla niego to spełnienie marzeń – ocenił nasz ekspert.


Bardziej pozytywnie na kwietniową potyczkę patrzy Andrzej Gmitruk. Szkoleniowiec zaznacza, że najważniejsze będzie odpowiednie przygotowania.


Według mnie Lebiediew to najlepszy zawodnik wagi junior ciężkiej, ale boksuje w pewnym szablonie. Jego naprawdę można przeczytać. Janik ma styl, który w dobrym zastosowaniu może zaowocować bardzo dobrą walką w Moskwie – prognozuje Gmitruk.


Amerykański sen


Gmitruk gościł w programie także z powodu swojego podopiecznego Macieja Sulęckiego. „Striczu” podpisał w poniedziałek kontrakt z najpotężniejszym człowiekiem boksu zawodowego Alem Haymonem.


– To jest kolejny, bardzo ważny etap. Od zawsze chciałem spełnić ten amerykański sen, a teraz mam na to szansę i muszę ją wykorzystać – skomentował Sulęcki.


Wielu trenerów, po rozpoczęciu kariery w innym kraju decyduje się na zmianę sztabu szkoleniowego. W tym przypadku nie ma o tym mowy.


Powtarzałem od zawsze, że nie mam zamiaru zmieniać trenerów. Nie wyobrażam sobie pracy z innym szkoleniowcem niż trener Andrzej Gmitruk, dzięki niemu tu jestem – mówił 25-letni warszawianin.


Polska ekipa Haymona


Dotychczas z menadżerem Floyda Mayweathera Jr. kontrakty podpisali Adam Kownacki, Andrzej Fonfara, Artur Szpilka i Andrzej Wawrzyk.


– Są to nowe wyzwania i nowe możliwości. Każdy zawodnik marzy o tym, aby w pewnym momencie podejmować coraz to większe wyzwania – przekonywał Gmitruk. – Bogatszy o doświadczenia z USA podczas współpracy z Tomkiem Adamkiem, w czasie podpisywania kontraktu miałem oczywiście wiele pytań. Ważne dla mnie jest to, że zostanie zachowany układ trenerski. Mamy stabilizacje procesu szkoleniowego i musimy tylko ustalić jeszcze takie szczegóły, jak chociażby sparingpartnerzy. To jest przepustka do nowego życia. Trzeba ryzykować – podsumował szkoleniowiec.

Karolina Owczarz, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze