PZPN obiecuje: będzie system szkolenia

Piłka nożna
PZPN obiecuje: będzie system szkolenia
fot. Cyfrasport

Zbigniew Boniek i cały PZPN obiecują, że już niedługo zobaczymy system, według którego będą nauczani gry polscy piłkarze. Program nazywany "Narodowym Modelem Gry". Po książkę będzie mógł sięgnąć każdy trener, w każdej akademii piłkarskiej w Polsce. Tylko czy... zechce?

Bardziej symbolicznie nie mogło się to ułożyć. Na początku 2013 roku z wielką pompą pożegnano Jerzego Talagę, który przez wiele lat nauczał polskich trenerów, a ci z kolei - zawodników. Przez wiele lat jego podręczniki były wyśmiewane, a im gorzej grała reprezentacja, tym więcej było narzekania na "polską myśl szkoleniową".

 

Program to nie zestaw ćwiczeń

PZPN za to obrywa, a zapewnia, że jest zgoła inaczej niż się to przedstawia w mediach. PZPN czuje się skrzywdzony, bo jest przez dziennikarzy krytykowany, a pracy, którą wykonuje nie widać. Już niedługo ma ujrzeć światło dzienne program nazywany "Narodowym Modelem Gry", nad którym pracują trenerzy pod patronatem PZPN (m.in. Marcin Dorna). O co tak naprawdę chodzi, o schematy, których będą nauczać trenerzy na zajęciach?

Jak mówił na spotkaniu w siedzibie PZPN trener Marcin Dorna, NMG nie ma być gotowym zestawem ćwiczeń, ale pomysłami, które można będzie wcielić w życie. Najciekawiej wyglądał schemat, na którym można było zobaczyć, jak powinien się zachowywać defensywny pomocnik w sytuacji odebrania piłki w środkowej strefie. Do kogo podać w pierwszej kolejności? Do napastnika, czy do skrzydłowego?

Po książkę będzie mógł sięgnąć każdy trener, w każdej akademii piłkarskiej w Polsce. Tylko czy... zechce? Za szkolenie w znacznej mierze odpowiadają kluby piłkarskie, a te mogą mieć inne pomysły niż PZPN. Prezes Boniek zapewnia, że związek nie chce niczego nikomu narzucać, raczej proponować. Ale pewne rzeczy da się "wymusić". Choćby przez narzucenie, że trampkarze do wieku 12 lat mają grać w systemie 3-3-2, w całej Polsce. Potem łatwiej będzie się przestawić na bardzo popularne ustawienia 4-3-3, czy 4-2-3-1, a tak przecież gra pierwsza reprezentacja Polski.

 

Na czym szkolić młodzież?

Można powiedzieć: nareszcie. Już kilka lat temu dyrektor Akademii Legii Jacek Mazurek narzekał, że takiego ujednolicenia brakuje. Bogaci i duzi: Legia, Lech, Jagiellonia, Zagłębie, Lechia tworzą własne akademie (przynajmniej z nazwy) i same planują szkolenie. Ale mali, którzy nie mają funduszy na kupienie sobie know-how? Choćby taki Sokół Ostróda, który już wyszkolił jednego, świetnego zawodnika Pawła Dawidowicza, sprzedanego przez Lechię do Benfiki Lizbona, a drugiego Tomasza Nawotkę oddał do Legii Warszawa. To wszystko udało się na prowincji, a ile jest takich klubów w Polsce?

I wreszcie: na czym młodzi piłkarze mają się szkolić, skoro Legia, posiadająca jedną z najlepszych akademii, nie ma nawet naturalnych boisk treningowych dla swoich juniorów? Młodzi piłkarze uczą się gry na sztucznej nawierzchni, a jak to się odbije na ich stawach kolanowych? Prezes Boniek jest zdania, że nikogo nie będzie się zmuszać do budowania boisk, skoro sam nie widzi potrzeby, ale zapomina, że niedawno jeszcze prezesi narzekali na obowiązek posiadania sztucznego oświetlenia i zadaszonych trybun. Tutaj trzeba zmuszać, bo w polskim futbolu to znacznie przyspiesza pozytywne zmiany. Skoro można było wpisać w wymogi licencyjne obowiązek posiadania jednego sztucznego i jednego naturalnego boiska treningowego, to czemu nie można spróbować podnieść tej liczby? Skoro PZPN chce wprowadzić obowiązek posiadania trenera bramkarzy z certyfikatem, to znaczy, że inne rzeczy też można próbować wpisać i przekonać do tego Ekstraklasę S.A.

Bo nawet najlepsi trenerzy nie pomogą, jeśli będą prowadzić zajęcia na kiepskich boiskach. PZPN chwali się sukcesami w prowadzeniu Szkoły Trenerów i ta placówka rzeczywiście wygląda imponująco. Lista gości z Wernerem Micklerem (znakomitym psychologiem sportu), Uwe Raporlderem (trenerem zespołów 1. i 2. Bundesligi) czy Larsem Lagerbackiem robi naprawdę wielkie wrażenie. Najlepiej i tak jest oceniany Antoni Piechniczek, który na każde zajęcia w Białej Podlaskiej zjawia się znakomicie przygotowany. Kończy się właśnie pierwszy kurs UEFA Pro, na który uczęszczają m.in. Mariusz Rumak, Marcin Dorna i Maciej Stolarczyk. Na efekty tych zmian musimy poczekać kilka lat. Oby kibicom starczyło cierpliwości.

Łukasz Majchrzyk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze