Milik: To nasz bramkarz zasłużył na tytuł MVP

Piłka nożna
Milik: To nasz bramkarz zasłużył na tytuł MVP
fot. PAP/EPA

Zagrałem dobrze, ale mogło być jeszcze lepiej. W drugiej połowie mecz całkowicie się odwrócił, być może przez nasze rozluźnienie. To chyba nasz bramkarz zasłużył na MVP tego spotkania - powiedział napastnik Ajaksu Arkadiusz Milik po zwycięstwie nad Legią 1:0.

Cieszę się zarówno z bramki, jak i ze zwycięstwa. To pierwszy gol w tym roku, w dodatku po trzech meczach na ławce. W pierwszej chwili po otrzymaniu piłki pomyślałem, aby podać koledze, ale postanowiłem się odwrócić i zobaczyć jak ustawieni są obrońcy i bramkarz. Zobaczyłem, że jest sporo miejsca, więc zdecydowałem się na strzał – opisał sytuację bramkową Milik.

 

Zagrałem dobrze, ale mogło być jeszcze lepiej. W drugiej połowie mecz całkowicie się odwrócił, być może przez nasze rozluźnienie, ale Legia zagrała odważniej, wysokim pressingiem i stwarzała sobie okazje bramkowe. Ciężko na gorąco to ocenić, ale to chyba nasz bramkarz zasłużył na MVP tego spotkania. Warszawianie grali prostymi środkami, ale są bardzo silni w powietrzu i w ten sposób stwarzali największe zagrożenie. Trudno ocenić szansę na awans, ale w Polsce musimy być skoncentrowani w stu procentach. Brak kibiców będzie dla nas dużym plusem - dodał polski napastnik.

 

 

 

Michał Żyro przyznał, że był w szoku, gdy dowiedział się, że z Ajaksem nie zagra Miroslav Radovic.

 

Na początku być może byliśmy trochę za bardzo cofnięci i nie wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać po młodych zawodnikach Ajaksu. Po przerwie chcieliśmy zagrać wyżej i zdobyć bramkę. Mieliśmy bardzo dużo okazji, ale niestety są takie mecze, kiedy piłka nie chce wpaść do siatki. Odwrotnie było w spotkaniu z Celtikiem - wtedy udało nam się wykorzystać prawie wszystkie sytuacje, a teraz szczęście było po stronie Ajaksu. Ich bramkarz był świetny i bronił wszystko. 1:0 to nie jest najgorszy wynik przed rewanżem, bo u siebie potrafimy strzelać gole, dlatego uważam, że nie jesteśmy na straconej pozycji. Nie mogę wypowiadać się za całą drużynę, ale ja byłem smutny, że Rado nie zagrał, bo wymieniamy ze sobą wiele podań i tworzymy razem akcje. Taka była jednak decyzja trenera. Dowiedzieliśmy się o niej późno i byliśmy trochę w szoku, ale na rozgrzewce musieliśmy już o tym zapomnieć.

 

To był dobry mecz w naszym wykonaniu. Oczywiście druga połowa była zupełnie inna od pierwszej. Jednak po przerwie pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem o wysokich umiejętnościach. Uważam, że byliśmy lepsi od rywala i rezultat nie odzwierciedlał wydarzeń na boisku oraz naszej postawy. Jeżeli w rewanżu zagramy, podobnie jak w drugiej połowie w Amsterdamie, zapewnimy wiele emocji i rezultat będzie korzystny. Musimy jednak podejść z inną mentalnością. To będzie wielki mecz i zupełnie inny od spotkania w Amsterdamie – ocenił Orlando Sa.

kir, legia.com, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze