Romański na Pucharze Polski: Czwartkowe niespodzianki

Koszykówka

Dobre mecze Energi Czarnych Słupsk i Rosy Radom spowodowały, że w czwartkowych ćwierćfinałach Pucharu Polski mieliśmy niespodzianki. Starcie tych drużyn w półfinałach zapowiada się pasjonująco - pisze z turnieju o Gdynia Basket Cup 2015 - Puchar Polski koszykarzy komentator Polsatu Sport Adam Romański. Dzisiaj kolejne dwa ćwierćfinały.

Pierwszy ćwierćfinał: Mistrz pokonany


Mecz Energa Czarni Słupsk - PGE Turów Zgorzelec (84:83) był bardzo dobry aż do ostatniej sekundy, kiedy to Mardy Collins z PGE Turowa spudłował rzut na zwycięstwo. Mistrzowie w ten sposób przegrali już piąty mecz w nowym roku z drużynami z TBL, na krajowych boiskach mają tylko dwa zwycięstwa. To bilans szokujący, ale gra drużyny trenera Miodraga Rajkovicia nadal jest… taka sobie. Brakuje efektu świeżości, entuzjazmu, czuć znużenie. Dlatego PGE Turów na pewno skorzysta z kilku dni przerwy, bo najbliższy mecz ma w czwartek w Starogardzie z Polpharmą.


Tematem nie była jednak słaba gra mistrzów (którzy grali nie najgorzej), ale świetna postawa Energi Czarnych Słupsk, którzy sprawili niespodziankę, ale byli po prostu lepsi od rywali. Do zespołu, w którym było wielu solidnych zawodników, już w trakcie sezonu doszło dwóch graczy z bardzo wysokiej półki jak na polskie wymagania, jakimi są rozgrywający Jerel Blassingame i środkowy (lub silny skrzydłowy) Drago Pasalić. Obaj zagrali świetnie w czwartek. Nie dziwi też, że nowy trener Donaldas Kairys upraszcza grę zespołu, rozgrywając mnóstwo akcji dwójkowych w środkowym pasie boiska, gdzie Blassingame może się rozpędzić, a Pasalić pokazać swoją wszechstronność. Wygląda to ciekawie, bo wydaje się, że grą tego duetu można porównywać się z najlepszymi w TBL, a jeśli pozostali poczują się dobrze jako zawodnicy do zadań, wynik może być ciekawy. Zobaczymy zresztą już w sobotę, kiedy słupszczanie zagrają z świetnie broniącą Rosą Radom w półfinale Pucharu Polski.


Jak się okazało rano w piątek, występ w Pucharze Polski był pożegnalnym dla środkowego PGE Turowa Ivana Zigeranovicia, który w Zgorzelcu grał już czwarty sezon. Środkowy z Serbii przechodzi do klubu z Rumunii. Zapewne robi miejsce dla nowego centra zgorzelczan, który pomoże obronić mistrzostwo i powalczyć o EuroPuchar.

Drugi ćwierćfinał: Miejscowi bez szans


W meczu Asseco Gdynia - Rosa Radom (75:83) jeden zespół od początku do końca kontrolował spotkanie, choć w przypadku Rosy po przemeblowaniu i pozyskaniu Mike'a Taylora stwierdzenie "kontrolował" jest lekko nie na miejscu. Amerykanin jest gra koszykówkę rozkosznie niekontrolowaną i z tego Rosa potrafi skorzystać. Taylor w tym meczu rzucił 27 punktów, a drugi z rozgrywających Rosy Danny Gibson - 20. Rosa trafiła w tym meczu 16 trójek, na 30 wykonywanych rzutów z dystansu.


W tym meczu na uwagę zasługiwała dobrze przygotowana gra w obronie Rosy. Odpowiednie ustawienia przy zagraniach A.J. Waltona, Filipa Matczaka i Sebastiana Kowalczyka z wysokimi zawodnikami skutkowały problemami gdynian w podejmowaniu właściwych decyzji i niemal kompletnym wyłączeniem z gry Ovidijusa Galdikasa. Olbrzym z Litwy (218 cm), który był najlepszym koszykarzem TBL w styczniu, zdobył tylko 6 punktów, miał tylko 5 zbiórek i tylko 1 blok. Asseco w tym sezonie w lidze u siebie przegrało tylko jeden mecz, ale niespodziewanie w czwartek nie miało nic do powiedzenia.


W Rosie nie zagrał Robert Witka (kontuzja), a powrót do gry pierwszego środkowego Johna Turka… nie miał większego znaczenia, bo najważniejsze akcje rozgrywali inni. Amerykanin wystąpił tylko przez 8 minut i właściwie popisał się tylko jednym istotnym zagraniem.
Rosa ma duże szanse na pełny sukces w tym turnieju, jeśli utrzyma intensywność gry z ćwierćfinału i niedawnego meczu z PGE Turowem w lidze. Bardzo ciekawe jest jednak, co w sobotę wymyślą obaj trenerzy półfinalistów - Kairys ze Słupska i Wojciech Kamiński z Rosy.

Co w piątek?
Dwa kolejne mecze ćwierćfinałowe, które można obejrzeć w płatnych przekazach jednokamerowych na stronie emocje.tv. Zagrają: Stelmet Zielona Góra - Śląsk Wrocław (o 18.00) i Trefl Sopot - AZS Koszalin (o 20.30). Oba starcia bardzo ciekawe, Stelmet grał ostatnio najlepszą koszykówkę w TBL, a Śląsk broni Pucharu i ma coś do pokazania po trzech kolejnych ligowych porażkach. Z kolei Trefl ma od wtorku nowego trenera (do klubu wrócił Mariusz Niedbalski), a AZS Koszalin - bez kontuzjowanego Szymona Szewczyka - chce być uważany za zespół ścisłej czołówki, więc Puchar Polski jest do pokazania swojego miejsca w hierarchii okazją idealną.


Transmisje sobotnich meczów półfinałowych na stronie Polsatsport.pl (godz. 17.45 i 20.15). Niedzielny finał także w Polsacie Sport HD, Polsat Sport News od godz. 19.35.

Adam Romański, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze