Pięściarz 2014 roku: Crawford wygrał z Kowaliowem!

Sporty walki
Pięściarz 2014 roku: Crawford wygrał z Kowaliowem!
Fot. Team Crawford

Oczywiście nie na ringu, bo kilogramy się nie zgadzają, ale podczas głosowania na jedną z najbardziej prestiżowych nagród światowego boksu - Pięściarza Roku, wybieranego przez BWAA, Stowarzyszenie Amerykańskich Dziennikarzy Bokserskich. Grono najwybitniejszych specjalistów piszących o pięściarstwie, oddało głosy na Terrence Crawforda (25-0, 17 KO), chłopaka z Nebraski, którego jeszcze rok temu znali tylko nieliczni.

“Bud” pokonał w głosowaniu BWAA takie gwiazdy jak mistrz świata IBF Siergiej Kowaliew, mistrz świata WBA Gennadij Gołowkin, mistrz WBC Miguel Cotto czy czempion WBO, Manny Pacquaio.  Dla Crawforda to już drugie kolejne wyróżnienie – najlepszym w 2014 wybrało go także ESPN.

Bez układów

Nagroda dla Pięściarza Roku przyznawana przez  BWAA ma w USA opinię najbardziej rzetelnej, niedyktowanej przez promotorskie układy, czy wielkie pieniądze. Tutaj nie ma wzajemnych układów, czy znaczącego poklepywania się po plecach, żeby “pomóc naszemu”, bo spora część głosujących to dziennikarze, którzy… wzajemnie się nie znoszą. Tegoroczna lista kandydatów była jedną z najbardziej wyrównanych od lat. Wszystko miało się  rozstrzygnąć pomiędzy trójką niepokonanych w 2014 roku -  Crawford, Gołowkin i Kowaliew. Ostatecznie, z przewagą tylko dwóch głosów nad Kowaliowem, nagroda imienia Sugara Ray Leonarda trafiła w ręce Crawforda, chłopaka z Nebraski, który miał być tylko dobrym rywalem dla najlepszych, a stał się ich pogromcą.

Boks z Nebraski

Nabraska w USA kojarzy się ze stanowym uniwersytetem futbolu amerykańskiego – na pewno nie z zawodowym boksem. Cameron Dunkin, promotor Crawforda wypatrzył skromnego chłopaka o pseudonimie “Bud” w 2011 roku, nie wzbudzając kontraktem żadnego zainteresowania. Przez kolejne dwa lata, Crawford wygrywał walki w małych salkach o których nikt nie słyszał, rzadko zarabiając za walkę więcej niż 20 tysięcy dolarów. Pojawił się na radarze zainteresowania mediów dopiero w 2013 roku podczas gali w Las Vegas, gdzie z łatwością wypunktował Breidisa Prescotta. To był początek, ale jego promotor Bob Arum chciał jeszcze prawdziwego testu, więc wysłał Crawforda do Szkocji. Bud zdał egzamin z wyróżnieniem, wygrywając nie tylko tytuł WBO, ale przed kibicami w Glasgow dominując nad ulubieńcem publiczności, Ricky Burnsem. Gwiazda Crawforda była gotowa do pokazania w Ameryce.

Stara szkoła, nowy mistrz

Uwielbiam dawny boks. Godzina oglądam, czasami idę spać, oglądając walki z lat 70, 80, walki Haglera, Hearnsa, Leonarda czy Durana. Staram się podpatrzeć, coś “ukraść” od każdego z nich – mówi Crawford.


Ten boks w stylu “old school” widać było w dwóch najważniejszych dla Crawforda walkach w 2014 roku. Przed kamerami HBO Crawford najpierw zniszczył byłego mistrza olimpijskiego Yuriokisa Gomboę (Kubańczyk był czterokrotnie na deskach) by później w znakomitym stylu wygrać z doświadczonym Ray’em Beltranem.

Beltran w takiej formie jak dziś pewnie wygrałby ze wszystkim w tej kategorii wagowej. Ale nie Crawfordem – mówili komentatorzy HBO.

Oprócz zwycięstw liczyła się także atmosfera – na obu walkach w Omaha, było ponad 10 tysięcy kibiców, to było wielkie pięściarskie święto. Crawford wraca na ring w kwietniu – najprawdopodobniej też w rodzinnym stanie. Tym razem już jako wielka gwiazda, wyróżniona nagrodą którą wcześniej dostawały takie legendy jak Jack Dempsey,  Rocky Marciano, Muhammad Ali, czy ze współczesnych Pernell Whitaker, Oscar De La Hoya i Floyd Mayweather Jr. To zobowiązuje.

Przemysław Garczarczyk

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze