Prezes Wisły: Nie chcieliśmy wylosować Vardaru, marzyliśmy o Węgrach

Piłka ręczna
Prezes Wisły: Nie chcieliśmy wylosować Vardaru, marzyliśmy o Węgrach
fot. cyfrasport
Czy szczypiorniści Orlenu Wisły po meczach z Vardarem będą mieli powody do radości?

To najmniej wygodny dla nas rywal, ale byliśmy i jesteśmy gotowi stawić czoła każdemu rywalowi – zapewnił prezes SPR Wisła Płock Robert Raczkowski po losowaniu 1/8 finału LM piłkarzy ręcznych. Wicemistrz kraju trafił na mistrza Macedonii Vardar Skopje.

Przed losowaniem "faworytem" płockich zawodników i kibiców był węgierski Pick Szeged. Przeciwko tej drużynie chcieli zagrać w 1/8 finału LM, twierdząc, że wówczas byłyby największe szanse, by przejść do następnej rundy. Za najtrudniejszego rywala uznawano natomiast Vardar Skopje, drugą ekipę grupy C. Los nie był łaskawy dla płockiej ekipy - najpierw dał Wiśle miejsce w najtrudniejszej grupie B rozgrywek, a teraz przydzielił Vardar.

- Już przed losowaniem wiadomo było, że mamy ponad 30 procent szans, by rywalem w TOP 16 byli Macedończycy. Kiedy to się stało faktem, nie pozostaje nam nic innego, jak przygotowywać się do pojedynku, nastawić na wygraną, wykorzystać nasze umiejętności i stawić czoła rywalowi. Nie jesteśmy zatroskani, że nie zagramy przeciwko rywalowi, który nam bardziej pasuje, musimy wymyślić taką koncepcję, która pozwoli nam wygrać – powiedział prezes Raczkowski.

Zdaniem szefa klubu Vardar jest ciężkim, walecznym przeciwnikiem, który podobnie jak Orlen Wisła, na swoim terenie jest bardzo groźny. Zawodników wspomagają żywiołowo kibice stwarzając fantastyczną atmosferę. - W ostatnich meczach pokazaliśmy, że potrafimy wygrać z każdym, pokonaliśmy Barcelonę, Alingsas i Flensburg Handewitt, dlatego nie obawiamy się teraz nikogo, także Vardaru – zapewnił.

Tego samego zdania jest drugi trener Orlen Wisły Krzysztof Kisiel: - Vardar nie był faworytem większości z nas, ale los sprawił, że to z Macedończykami przyjdzie nam się teraz zmierzyć. W tej fazie rozgrywek nie ma łatwych przeciwników, a że trafiliśmy na najtrudniejszego... Nie pierwszy raz mamy takie szczęście. Dziś trudno prorokować, jak potoczą się losy dwumeczu, naszym zadaniem jest wygrać wystarczająco wysoko u siebie, a co przyniesie rewanż - zobaczymy.

Rywal płockiej drużyny ma, przynajmniej na papierze, mocniejszy skład niż Orlen Wisła, wzmocniony przed sezonem: bramkarzem Arpadem Sterbikiem z Barcelony, Blazenko Lackovicem z HSV Hambug, Sergiejem Gorbokiem z Rhein Neckar Loewen. W zespole grają także: Timur Dibirow i Michaił Czipurin, reprezentanci Rosji, Hiszpan Alex Dujszebajew, syn trenera Vive Tauron Kielce, Serb Stefan Terzic, oraz Macedończyk Filip Lazarov.

W sezonie 2013/2014 Vardar dotarł do 1/4 finału Ligi Mistrzów, wcześniej był w półfinale Pucharu Zdobywców Pucharów (1998/99, 2004/05, 2010/11). Na koncie ma osiem tytułu mistrza Macedonii, dziewięć razy sięgał po krajowy puchar. W tym sezonie w grupie C Vardar rywalizował z: MKB-MVM Veszprem, Rhein Neckar Lowen, Montpellier, Celje Pivovarna Lasko i Czechowskimi Niedźwiedziami. W sumie wygrał siedem meczów, dwa pojedynki przegrał i raz zremisował. Spotkania Macedończyków przyciągają do hali komplet, 5,5 tys. reagujących żywiołowo widzów.

Pierwszy mecz w Płocku zostanie rozegrany między 11 a 15 marca, rewanż, na wyjeździe, między 18 a 22 marca

Az, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze