Pindera: W Wyszkowie będzie gorąco

Sporty walki
Pindera: W Wyszkowie będzie gorąco
fot.PAP

Pięściarze Hurricanes Puerto Rico, to nie są chłopcy do bicia, ale zespół Rafako Hussars Poland może dziś, w kolejnym meczu rozgrywek WSB (World Boxing of Series) powalczyć o zwycięstwo.

Zadanie jest trudne, bo drużyna prowadzona przez Jose Laureano, byłego wielokrotnego mistrza tego kraju i uczestnika MŚ w Berlinie (1995), a później zawodowca, w swym debiucie w WSB radzi sobie całkiem dobrze. W San Juan, w pierwszym meczu tych rozgrywek Hurricanes pokonali drużynę Zbigniewa Rauby i Jerzego Baranickiego 3:2. Do sukcesu zabrakło wtedy Polakom niewiele, wygranej Damiana Kiwiora, której był bardzo bliski, ale sędziowie wyżej ocenili zawodnika gospodarzy.

 

Tym razem, w Wyszkowie walczyć będą pięściarze w innych kategoriach, a Raubo z Baranieckim skorzystają aż z trzech obcokrajowców wybranych w drafcie na koreańskiej wyspie Jeju pod koniec minionego roku. I co gorsza pierwszy z nich, Hamza Touba (52 kg), Niemiec z marokańskim rodowodem stanie od razu przed piekielnie trudnym zadaniem, gdyż jego rywalem będzie jeden z najlepszych dziś na świecie w tej wadze Jeyvier Cintron.  Nie wiem dlaczego, ale oglądając go w ringu mam skojarzenie  w walkami kogutów,  tak popularnymi w Puerto Rico. W San Juan miałem okazję obejrzeć arenę, gdzie rozgrywają swoje boje na śmierć i życie (dosłownie). Stawki są wysokie, czasami na stole leży 20 tysięcy dolarów.

 

A wracając do Cintrona, to dużo ciepłych słów mówił o nim w styczniu Jose Laureano. To talent nie mniejszy niż Felix Verdejo, podobnie jak on olimpijczyk z Londynu. Verdejo (60 kg) przegrał wtedy pojedynek o medal z samym Wasylem Łomaczenką, a 17. letni Cintron,  z mocno faworyzowanym Rosjaninem Miszą Alojanem. Obaj, Verdejo i Cintron zrobili na mnie duże wrażenie. Nie ukrywam, że ten pierwszy zdecydowanie większe, ale czas Cintrona dopiero nadchodzi. Jemu marzy się jeszcze sukces na igrzyskach w Rio de Janeiro, później pomyśli o sukcesach w gronie profesjonałów.

 

Drugi z naszych obcokrajowców, twardziel z Belfastu Stephen Donnelly (69 kg) bić się będzie w Wyszkowie z Nicklauzem Flazem, brązowym medalistą Igrzysk Ameryki Centralnej i Karaibów, rozegranych w minionym roku. Stawiam na zawsze świetnie przygotowanego Irlandczyka, który zaimponował mi nie tylko wygrywając z klasowym rywalem podczas meczu z Kazachstanem kilka tygodni temu w Lubinie, ale też ostatnio w Miami, gdzie pokonał bez dwóch zdań wschodzącą gwiazdkę amerykańskiego boksu, Briana Ceballo.

 

Trzeci z grupy „najemników”, Litwin Mantas Valavicius, poza dobrymi warunkami fizycznymi i twardą głową atutów nie ma zbyt wiele, ale kto wie, może znajdzie sposób na Laurenta Claytona jr z Trynidadu i Tobago, który przecież podobnie jak on, asem tej dyscypliny jeszcze nie jest. Wszystko więc wskazuje na to, że o wyniku meczu z Hurricanes Puerto Rico w Wyszkowie decydować będą walki z udziałem Polaków: Dawida Michelusa w wadze lekkiej (60 kg), który zmierzy się z solidnym  Jose Rosario, oraz Mateusza Tryca (81 kg) z Josephem Laboyem. 

 

Niestety postawa naszych pięściarzy jest wielką niewiadomą. Niewątpliwie utalentowany Michelus potrafi pokazać się z dobrej strony, chociażby jak w meczu z Kazachstanem, by w innych pojedynkach, np. w spotkaniu z USA w Miami zrobić fatalne wrażenie. Atutem Tryca z kolei jest siła, ale w boksie na wysokim poziomie, to nie jest atut, który przesądza o wszystkim. Cała nadzieja w tym, że jego przeciwnik z Puerto Rico prawdziwie bokserskich atutów też ma niewiele, więc być może tym razem pomogą ściany: Tryc, to przecież chłopak z Wyszkowa.

Pindera: Będzie gorąco w Wyszkowie

 

Pięściarze Hurricanes Puerto Rico, to nie są chłopcy do bicia, ale zespół Rafako Hussars Poland może dziś, w kolejnym meczu rozgrywek WSB (World Boxing of Series) powalczyć o zwycięstwo.

 

Zadanie jest trudne, bo drużyna prowadzona przez Jose Laureano, byłego wielokrotnego mistrza tego kraju i uczestnika MŚ w Berlinie (1995), a później zawodowca, w swym debiucie w WSB radzi sobie całkiem dobrze. W San Juan, w pierwszym meczu tych rozgrywek Hurricanes pokonali drużynę Zbigniewa Rauby i Jerzego Baranickiego 3:2. Do sukcesu zabrakło wtedy Polakom niewiele, wygranej Damiana Kiwiora, której był bardzo bliski, ale sędziowie wyżej ocenili zawodnika gospodarzy.

Tym razem, w Wyszkowie walczyć będą pięściarze w innych kategoriach, a Raubo z Baranieckim skorzystają aż z trzech obcokrajowców wybranych w drafcie na koreańskiej wyspie Jeju pod koniec minionego roku.

I co gorsza pierwszy z nich, Hamza Touba (52 kg), Niemiec z marokańskim rodowodem stanie od razu przed piekielnie trudnym zadaniem, gdyż jego rywalem będzie jeden z najlepszych dziś na świecie w tej wadze Jeyvier Cintron.  Nie wiem dlaczego, ale oglądając go w ringu mam skojarzenie  w walkami kogutów,  tak popularnymi w Puerto Rico. W San Juan miałem okazję obejrzeć arenę, gdzie rozgrywają swoje boje na śmierć i życie (dosłownie). Stawki są wysokie, czasami na stole leży 20 tysięcy dolarów.

A wracając do Cintrona, to dużo ciepłych słów mówił o nim w styczniu Jose Laureano. To talent nie mniejszy niż Felix Verdejo, podobnie jak on olimpijczyk z Londynu. Verdejo (60 kg) przegrał wtedy pojedynek o medal z samym Wasylem Łomaczenką, a 17. letni Cintron,  z mocno faworyzowanym Rosjaninem Miszą Alojanem. Obaj, Verdejo i Cintron zrobili na mnie duże wrażenie. Nie ukrywam, że ten pierwszy zdecydowanie większe, ale czas Cintrona dopiero nadchodzi. Jemu marzy się jeszcze sukces na igrzyskach w Rio de Janeiro, później pomyśli o sukcesach w gronie profesjonałów.

Drugi z naszych obcokrajowców, twardziel z Belfastu Stephen Donnelly (69 kg) bić się będzie w Wyszkowie z Nicklauzem Flazem, brązowym medalistą Igrzysk Ameryki Centralnej i Karaibów, rozegranych w minionym roku. Stawiam na zawsze świetnie przygotowanego Irlandczyka, który zaimponował mi nie tylko wygrywając z klasowym rywalem podczas meczu z Kazachstanem kilka tygodni temu w Lubinie, ale też ostatnio w Miami, gdzie pokonał bez dwóch zdań wschodzącą gwiazdkę amerykańskiego boksu, Briana Ceballo.

Trzeci z grupy „najemników”, Litwin Mantas Valavicius, poza dobrymi warunkami fizycznymi i twardą głową atutów nie ma zbyt wiele, ale kto wie, może znajdzie sposób na Laurenta Claytona jr z Trynidadu i Tobago, który przecież podobnie jak on, asem tej dyscypliny jeszcze nie jest.

Wszystko więc wskazuje na to, że o wyniku meczu z Hurricanes Puerto Rico w Wyszkowie decydować będą walki z udziałem Polaków: Dawida Michelusa w wadze lekkiej (60 kg), który zmierzy się z solidnym  Jose Rosario, oraz Mateusza Tryca (81 kg) z Josephem Laboyem.  Niestety postawa naszych pięściarzy jest wielką niewiadomą. Niewątpliwie utalentowany Michelus potrafi pokazać się z dobrej strony, chociażby jak w meczu z Kazachstanem, by w innych pojedynkach, np. w spotkaniu z USA w Miami zrobić fatalne wrażenie. Atutem Tryca z kolei jest siła, ale w boksie na wysokim poziomie, to nie jest atut, który przesądza o wszystkim. Cała nadzieja w tym, że jego przeciwnik z Puerto Rico prawdziwie bokserskich atutów też ma niewiele, więc być może tym razem pomogą ściany: Tryc, to przecież chłopak z Wyszkowa.

 

Janusz Pindera      

Janusz Pindera, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze