Korzym bez litości dla starych kumpli! Podbeskidzie ratuje punkt
Korona nieoczekiwanie prowadziła przez większość spotkania na boisku Podbeskidzia, jednak bohaterem gospodarzy został były zawodnik kielczan. Korzym wszedł z ławki i wykorzystał kiepskie ustawienie golkipera gości w samej końcówce.
Przy dźwiękach "Janosika" na murawę stadionu w Bielsko-Białej o godzinie 15:30 wyszły dziś zespoły siódmego Podbeskidzia i trzynastej Korony Kielce, ale mimo sześciu pozycji oba zespoły dzieliło zaledwie pięć oczek. Po spokojnych dwudziestu minutach strzelanie rozpoczęli przyjezdni.
Bramkę otwierającą wynik udało się zdobyć po stałym fragmencie gry. Paweł Golański celnie dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Rafaela Porcellisa. Brazylijczyk dobrze odnalazł się na dalszym słupku i nie dał szans Michalowi Peskoviciowi. Korona z prowadzenia cieszyła się zaledwie dwie minuty, bowiem błyskawicznie odpowiedzieli gospodarze. A konkretnie Marek Sokołowski, który kapitalnie huknął z ponad dwudziestu metrów, a piłka po palcach bezradnego Vytautasa Cernauskasa zatrzepotała w siatce.
Na pięć minut przed przed przerwą nieoczekiwane prowadzenie zdobyli kielczanie. Pylypczuk bezbłędnie dośrodkował do nabiegającego Luisa Carlosa, a ten skutecznie wykończył dobrą sytuację. Pierwsza połowa zakończyła się niespodziewanym prowadzeniem gości.
Na boisku po godzinie gry pojawił się były zawodnik Korony, Maciej Korzym. Napastnik zmienił Roberta Demjana i został bohaterem. Gdy regulaminowy czas gry dobiegał końca, chaotyczna sytuacja pod bramką Cerniauskasa zamieniła się w bramkę wyrównującą. Golkiper kielczan nieodpowiedzialnie wyszedł z bramki, a głową sprytnym strzałem z linii szesnastki pokonał go Korzym. Podbeskidzie rzutem na taśmę zdobyło punkt!
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Korona Kielce 2:2
Sokołowski 25', Korzym 90' - Porcellis 24', Luis Carlos 42'
Komentarze