Eksperci komentują aferę dopingową: Kostecki skończony, Adamek niewinny

Sporty walki

Testy antydopingowe przeprowadzone po gali Polsat Boxing Night dały pozytywny wynik u Dawida Kosteckiego. Wyniki zostały ujawnione dopiero cztery miesiące po pięściarskim wydarzeniu, ale dla "Cygana" konsekwencje mogą okazać się bezlitosne. - Kostecki jest skończony - powiedział Andrzej Kostyra.

W Krakowie próbki zostały pobrane od czterech pięściarzy. W gronie znaleźli się obowiązkowo Tomasz Adamek oraz Artur Szpilka, bo stawką ich pojedynku był pas IBF International. Pozostałych dwóch zawodników wytypowali organizatorzy, czyli grupa Sferis KnockOut Promotions.

W organizmie Tomasza Adamka wykryto nieznacznie podwyższony poziom boldenonu, czyli steroidu wpływającego na wzrost siły oraz masy mięśniowej. Poziom jednak nie przekraczał dopuszczalnych norm, które zostały zmienione 1 stycznia 2015 roku przez Światową Agencję Antydopingową.

O Adamku nie ma co mówić, bo jest niewinny - ocenił Andrzej Kostyra.

Sam pięściarz również nie miał zamiaru komentować sprawy, która w jego przypadku została przesadnie nagłośniona.

W tej chwili nie będę o tym mówił. Mój prawnik opublikował oficjalne stanowisko i nie mam nic do dodania. Wynik był negatywny i po prostu nie ma tematu. Przebywam na emeryturze i nie mam zamiaru się tym zajmować - powiedział Adamek dla Polsatsport.pl.

Zupełnie inaczej wygląda sprawa w przypadku Dawida Kosteckiego. W organizmie Kosteckiego wykryto stanozolol oraz metyheksanaminę, która często obecna jest w odżywkach i suplementach diety. otrzymane wyniki pierwszej próbki nie pozostawiają żadnych złudzeń.

Dawidowi Kosteckiemu trochę odbiło w więzieniu. Podobnie jak Mike Tyson naczytał się mądrych książek, ale nie wyciągnął z nich nic mądrego. Kostecki był blisko walki o mistrzostwo świata, a teraz jego kariera jest skończona - ocenił Andrzej Kostyra.

Dawid Kostecki może jeszcze odwołać się od pozytywnego wyniku i poprosić o badanie drugiej próbki.

Dotychczas druga próbka nie została otworzona, ale ona może być otworzona tylko jeśli sam zawodnik wyrazi chęć. Na razie nie wyraził chęci i jeśli tak pozostanie to po prostu trzeba będzie uznać, że był na dopingu  i poniesie za to konsekwencje. My zakończymy z nim współpracę, ale pewnie czeka go również zawieszenie - skomentował Andrzej Wasilewski, promotor zawodnika.

Analiza próbek została przeprowadzona w laboratorium Zakładu Badań Antydopingowych przy Instytucie Sportu w Warszawie. Laboratorium bardzo długo czekało na kontakt od organizatora. Zlecenie zostało zrealizowane pod względem formalnym dopiero w pierwszym tygodniu marca, a wyniki zostały ujawnione.

Badanie zostało przeprowadzone w listopadzie. My jako Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie w całym postępowaniu nie bierzemy udziału. W dalszej części organizator odpowiada za kontynuację postępowania - przekazał Michał Rynkowski, dyrektor biura Komisji.

 

Obejrzyj wywiady z Andrzejem Kostyrą, Andrzejem Wasilewskim oraz Michałem Rynkowskim w załączonym materiale wideo.

Maciej Turski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze