Marcowe Szaleństwo: Ameryka ogląda, przestaje pracować

Koszykówka
Marcowe Szaleństwo:  Ameryka ogląda, przestaje pracować
fot. SI
Frank Kaminsky, czyli prawdziwy "Czołg"

Nie Super Bowl National Football League. Nie finały National Basketball Association, ani żadnej innej zawodowej ligi w Stanach Zjednoczonych, ale koszykarski turniej uniwersytecki jest najbardziej oglądaną - i przynoszącą największe zyski – imprezą sportową w USA.

Od czwartku, przez najbliższe trzy tygodnie, każde inne wydarzenie sportowe staję się mało ważne. Rządzi Marcowe Szaleństwo. Oto wszystko, co warto wiedzieć o turnieju:


Nasz człowiek w Marcowym Szaleństwie: Przemek Karnowski
 


Środkowy rozstawionej z numerem  2. Gonzaga University w stanie Waszyngton, ma za sobą najlepszy sezon w trzyletniej karierze – 11 pkt, 5,8 zbiórek. Ciągle ma olbrzymie problemy na linii rzutów osobistych (tylko 51 procent!), ale  trener drużyny wielokrotnie podkreślał, że "bez dobrej gry Przemka, nie ma ważnych zwycięstw”. Przemek – według władz ligi uniwersyteckiej (NCAA), jego imię wymawia się “Schimmick” – będzie miał pierwszą próbę już w piątek. Jego drużyna jest zdecydowanym faworytem w spotkaniu z rozstawionymi z numerem 15 koszykarzami z Płn. Dakoty. Jak ważny jest turniej dla chłopaka z Torunia? Karnowski jest typowany na wybór w pierwszej rundzie draftu NBA…  


Faworyt: Uniwersytet Kentucky


Niepokonana drużyna sezonu zasadniczego – 31 meczów, 31 zwycięstw – ma według  statystycznych danych aż 63 procent szans na awans fo finałowej czwórki. Nigdy w historii Marcowego Szaleństwa nie było takiego pewniaka, ale  szanse na wygranie turnieju już nie są takie historyczne. 30 procent to tyle, ile miały w 2008 roku zespoły Kansas i w  2005 roku drużyna Illinois. Studenci Kansas wygrali March Madness, Illinois się nie udało. Kentucky ma tak dobry i wyrównany zespół, iż według wielu ekspertów, nawet… druga piątka drużyny grałaby w szesnastce  najlepszych zespołów  USA.  Gdyby ta sztuka się udała, Kentucky byłoby pierwszą niepokonaną  drużyną  od 1976 roku, kiedy wszystkie mecze turnieju i sezonu zasadniczego wygrała Indiana.


Mogą zamieszać


Przede wszystkim drużyna Wisconsin, z jedną z największych gwiazd turnieju – Frankiem Kaminskim. Kaminsky trafił na okładkę tygodnika “Sports Illustrated” zapowiadającą turniej  - stojąc na tle czołgu. Tak właśnie gra środkowy Wisconsin. Oprócz Wisconsin, niespodzianek można oczekiwać ze strony drużyn Iowa State, Wichita State oraz Arizony.


Najlepsi gracze Marcowego Szaleństwa


Nie zawsze najlepsi zawodnicy muszą grać w faworyzowanych do zwycięstwa zespołach. Oprócz Franka Kaminsky’ego (18,2 pkt, 8 zbiórek), w gronie najlepszych koszykarzy turnieju najczęściej wymienia się: Jahlil Okafor, środkowy (17,7 pkt, 9 zb, Duke), D’Angelo Russell, rozgrywający (19,3 pkt, 5,6 zb., 5,1 asyst/Ohio State), Karl-Anthony Towns, środkowy (9,7 pkt,  6,7 zb/Kentucky), Jerian Grant, rozgrywający (16,8 pkt, 6,6 as, 3 zb/Notre Dame), Delon Wright, rozgrywający (14,9 pkt, 4,9 zb, 5,3 as/Utah), Montrezl Harrell, skrzydłowy (15,7 pkt, 9,5 zb/Louisville), Kyle Wiltjer, skrzydłowy (16,7 pkt, 6 zb/Gonzaga).   


Nie ma bezbłędnych


Wytypowanie wszystkich zwycięzców turnieju jeszcze nikomu się nie udało, choć do wygrania są miliony dolarów. Prawdopodobieństwo trafienia wszystkich meczów uniwersyteckich mistrzostw USA, jest takie same, jak szansa, że podrzucając monetą 64 razy z rzędu, wypadnie nam 64 razy taka sama jej strona. Czyli ci, którzy spędzają godziny (albo dni) typując wyniki, mają takie same szanse, jak czterolatek, któremu zajmie to dwie minuty.   


Mistrzostwo dla bogatych? Niekoniecznie


Można typować na przykład według tego, ile…uniwerstecki klub wydaje na trenerów, przygotowania, na nowe hale treningowe. W tym roku na pierwszym miejscu jest Louisville (47,5 mln), przed Duke (45,3 mln), Kentucky (45 mln). Niekonieczne to zawsze działa bo drużyna, która w rankingu  wydatków w minionym sezonie była na czwartym miejscu w USA – Syracuse – nawet nie zakwalifikowała się do tegorocznego turnieju.


70 milionów


Taka liczba Amerykanów ma według “Forbesa” wypełnić tegoroczną turniejową tabelkę Marcowego Szaleństwa. Czyli dwa razy więcej niż typuje wynik Super Bowl. Strata produktywności pracowników, których bardziej będą interesować zaczynające się w południe mecze niż wykonywany zawód? 1,9 MILIARDA dolarów.

Przemek Garczarczyk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze