Barcelona i Juventus grają dalej. Messi z Tevezem poza zasięgiem!

Piłka nożna
Barcelona i Juventus grają dalej. Messi z Tevezem poza zasięgiem!
fot. PAP

Skład ćwierćfinalistów uzupełniły Barcelona i Juventus. Bohaterami swoich zespołów dwaj latynosi: Leo Messi i Carlos Tevez, którzy dzisiaj zagrali koncert. Gdyby nie nieziemska postawa Joe Harta, Messi do asysty dołożyłby kilka bramek; Tevez zaś zdobył dwie bramki i dorzucił do tego decydujące podanie do Alvaro Moraty. Przy tej bramce linii spalonego nie zachował Jakub Błaszczykowski.

Barcelona całą pierwszą połowę dominowała Manchester City. Goście byli tylko statystami i biegali między błyskawicznie poruszającą się ofensywę gospodarzy sterowaną przez niesamowitego dzisiejszego wieczora Leo Messiego. Argentyńczyk dryblował, zakładał "siatki", a co najważniejsze niesamowicie podawał. Jedno z zagrań zamieniło się w asystę do wbiegającego Ivana Rakiticia, który przelobował Joe Harta. City wyglądało na totalnie bezradne.

 

Bardzo podobnie wyglądał obraz drugiej połowy meczu. Barca wciąż jednak nie mogła podwyższyć wyniku, bo niesamowicie bronił Joe Hart. Mimo, że powinno być 3, 4 po stronie gospodarzy na tablicy wyników, okazję na powrót do gry dostali goście. Faulowany w polu karnym był Sergio Aguero, jednak strzał z jedenastu metrów samego poszkodowanego obronił Marc-Andre ter Stegen! To była jedyna i najlepsza okazja City, jednak nie udało się jej wykorzystać i awans Barcelony stał się faktem. Do końca spotkania jeszcze kilkoma niezwykłymi interwencjami popisał się niesamowity w bramce Hart.

 

Jurgen Klopp z pewnością miał plan na dzisiejszy mecz z Juventusem, jednak runął on w gruzach już w... trzeciej minucie. Carlos Tevez znalazł sobie kawałek miejsca przed polem karnym gospodarzy i huknął jak z armaty przy samym słupku. To był cios nokautujący dla gospodarzy, którzy długo nie potrafili wrócić do gry. Tevez został zresztą niekwestionowanym bohaterem Starej Damy, bo w drugiej części gry dołożył jeszcze asystę i kolejnego gola. Najpierw po znakomitej akcji i podaniu Claudio Marchisio wyłożył piłkę do pustej bramki Moracie, a potem sam ustalił wynik meczu w sytuacji sam na sam z Weidenfellerem. Winą za trafienie Moraty można częściowo obarczyć Jakuba Błaszczykowskiego, który nie utrzymał linii spalonego, przez co Juventus mógł kontynuować dogodną okazję.

 

Zapraszamy do prześledzenia zapisu relacji NA ŻYWO!

Hubert Chmielewski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze