Pindera: Polska wojna w Berlinie

Siatkówka
Pindera: Polska wojna w Berlinie
fot. plusliga.pl
Trener Andrzej Kowal zapewnia, że Resovia jest gotowa na Michała Winiarskiego.

Skra i Resovia w „Final Four” siatkarzy. Tego jeszcze nie było. A przecież to dopiero początek. Jedna z naszych drużyn może wygrać tę imprezę.

Tym bardziej, że wielki finał w niedzielę z polską drużyną jest zapewniony. Nie wiadomo tylko, kogo tam zobaczymy. Nie tylko moim zdaniem Skra i Resovia mają równe szanse i zadecyduje, jak to mówią fachowcy, dyspozycja dnia. A kto będzie rywalem mistrza lub wicemistrza Polski? Wydaje się, że Zenit Kazań, który ma w składzie takie gwiazdy jak Maksim Michajłow, Matthew Anderson czy Wilfredo Leon. Ale nie można skreślać gospodarzy, bo Berlin Recycling Volleys potrafi grać w siatkówkę i naprawdę jest głodny sukcesu. A taka okazja może się nie powtórzyć.


Andrzej Kowal, trener Resovii zna drużynę z Berlina bardzo dobrze, grali przecież razem w fazie grupowej i jeden mecz z nimi przegrali. – To bardzo dobrze poukładany zespół i na pewno nie będą chłopcami do bicia. A Zenit musi się mieć na baczności, bo siatkarze z Berlina potrafią zagrywką napsuć krwi każdemu – twierdzi Kowal, choć oczywiście podkreśla siłę Zenitu, który ma trzy potężne działa (Michajłow, Leon, Anderson) potrafiące rozbić defensywę rywali  z najtrudniejszych, wysokich piłek.


Australijczyk Mark Lebedev, trener Volleys przypomina zresztą, że przed dwoma laty Zenit Kazań miał w Berlinie spore problemy wygrywając dopiero w tie breaku.


- Naszą siłą jest zespołowość i dobra atmosfera. Niczego nie obiecuję, bo nie jesteśmy faworytami, ale przy własnej publiczności czujemy się naprawdę silni i możemy sprawić kłopoty najlepszym. I o to nam właśnie chodzi – mówił ostatnio Lebedev.


Trudno w tej drużynie szukać megagwiazd, ale Niemiec Robert Kromm (212 cm) jej lider, to kawał gracza. W składzie Volleys jest też wielu innych, dobrych zawodników: leworęczny atakujący z Australii Paul Carroll (205 cm), solidni środkowi – Słowak Tomas  Kmet i Holender Rob Bontje oraz trójka reprezentantów USA – przyjmujący Scott Touzinski, rozgrywający  Kawika Shoji i libero Eric Shoji.


Trzeba przyznać, że to bardzo ciekawa, niebezpieczna mieszanka, tym bardziej, że głodni sukcesów siatkarze Volleys  nie mają nic do stracenia, nic nie muszą, a Zenit  ma tylko jeden cel: zwycięstwo w turnieju. Trzecie miejsce ich nie interesuje, a to czasami paraliżuje nawet najlepszych. Władymir Alekno, były trener reprezentacji Rosji, dziś szkoleniowiec drużyny z Kazania nie powie tego głośno, ale taka jest prawda.


Ciekawe też czy Alekno postawi w tym pierwszym, półfinałowym spotkaniu na irańskiego rozgrywającego Saeida Maroufa. Na każdym kroku podkreśla wprawdzie, że to jeden z najlepszych graczy na tej pozycji, ale być może wybierze wariant B i będzie rozgrywał młody Igor Kobzar, w co jakoś jednak nie wierzę. Podobnie jak nie wierzę, że mistrz Niemiec skutecznie postawi się rosyjskiemu gigantowi. Bardziej już w to, że mecz będzie zacięty i ciekawy, ale jednak wygrany przez Zenit.


Myślę, że ciekawszy będzie drugi półfinał czyli polska wojna w Berlinie. Jeśli Skra dyrygowana przez kochającego improwizację Nicolasa Uriarte zagra na swoim najwyższym poziomie, to Resovię czekają ciężkie chwile. Ale to zespół z Rzeszowa ma ostatnio zdecydowanie większą pewność gry. Skra pewność może odzyskać dopiero na boisku.


Najważniejsze, że jedna z naszych drużyn na pewno zagra w niedzielnym, wielkim finale i  z całą pewnością jest w stanie powalczyć o główną wygraną, bez względu na to z kim się zmierzy. Tym bardziej, że większość kibiców w Max Schmelling Halle, to będą Polacy.

Janusz Pindera, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze