Pindera: Narzekać, czy się cieszyć?

Siatkówka
Pindera: Narzekać, czy się cieszyć?
fot. Cyfrasport
Jochen Schops nie przełamał bloku Zenita Kazań.

Drugie miejsce w finałowym turnieju Ligi Mistrzów, to niewątpliwie sukces, ale porażka jest porażką. A Resovia z Zenitem Kazań przecież przegrała nie zdobywając nawet jednego seta.

Złoto dla zuchwałych, to hasło, które wyznają ludzie bez kompleksów, wierzących, że wszystko jest możliwe. Gdyby nie takie stawianie sprawy, to nigdy nie byłoby złotej drużyny Huberta Wagnera, ani medali, które nasza męska reprezentacja zdobyła z Raulem Lozano, Danielem Castellanim, Andreą Anastasim czy  ostatnio ze Stephanem Antigą, który poprowadził ją po złoto mistrzostw świata. Takim zuchwalcem był też Andrzej Niemczyk, który z naszymi siatkarkami dwukrotnie wygrywał mistrzostwa Europy. Gdyby nim nie był, to tych medali z pewnością też by nie było.


Dlaczego o tym piszę właśnie teraz. Ano dlatego, że o wielkim sukcesie to możemy mówić w czasie przeszłym. Był nim awans dwóch polskich drużyn do Final Four.


Ale w turnieju byli już od nich lepsi. Skrę pokonali przecież gospodarze (Berlin Recycling Volleys), a Resovia przegrała do zera z Kazaniem. O tym, że mistrzowie Polski są w głębokim dołku wiemy. Porażki z Lotosem Trefl Gdańsk i trudna sytuacja w półfinałach PlusLigi są tego najlepszym dowodem. Widać jak na dłoni, że Skra nie ma wartościowych zmienników  i to jest jej największy problem. Kiedy najlepsi są zdrowi i w wysokiej formie, to Skra jest drużyną światowej klasy, ale w innym wypadku wszystko się zmienia na niekorzyść, co powinno dać do myślenia tym, którzy w Bełchatowie podejmują najważniejsze decyzje.


Na pewno bliżej pojęcia sukces w kontekście berlińskiego turnieju jest Resovia. Po raz pierwszy awansowała do Finał Four, pokonała w półfinale Skrę i zagrała o całą pulę z Zenitem Kazań. I dodajmy od razu, że faworytem nie była, bo rywal to klub nieograniczonych możliwości. Największe strzelby reprezentacji Rosji (Maksim Michajłow), USA (Matthew Anderson) i jeszcze nie tak dawno Kuby (Wilfredo Leon), to megagwiazdy tej dyscypliny. Z tego co wiem Leon, MVP tego turnieju stara się o polski paszport (ma w naszym kraju dziewczynę) i być może kiedyś zagra w naszych barwach. Ma dopiero 22 lata, więc wszystko możliwe, jeśli oczywiście będzie taka wola po obu stronach, a na przeszkodzie nie staną przepisy.


Ale Zenit to nie tyko ta trójka. Nikołaj Salparow, najlepszy libero turnieju, to podpora defensywy reprezentacji Bułgarii, rozgrywający Saeid Marouf to kapitan i mózg reprezentacji Iranu, a Nikołaj Apalikow, Jewgienij Siwożelez, czy Aleksiej Spiridonow  (w Berlinie nawet nie powąchał parkietu), to przecież reprezentanci Rosji. I do tego Igor Kobzar, jej przyszłość na rozegraniu.


Czy o kimś jeszcze zapomniałem ? Oczywiście, że tak. O Władymirze Aleknie, wybitnym trenerze, który na igrzyskach w Londynie sięgnął z drużyną Rosji po olimpijskie złoto wygrywając właściwie przegrany mecz z Brazylią. Zdecydował się wtedy przestawić mierzącego 218 cm środkowego Dmitrija Muserskiego na atak, a Maksima Michajłowa wycofać na przyjęcie. Zaryzykował i Rosjanie stali w Londynie na najwyższym stopniu podium. Czy można więc wygrać z taką drużyną jak Zenit Kazań, dowodzoną przez takiego fachowca?


Oczywiście, że można, ale trzeba naprawdę w to wierzyć i nie mieć kompleksów. A czasami odnoszę wrażenie, że te kompleksy jednak są. Na szczęście coraz mniej i coraz rzadziej. Resovia walczyła z Zenitem bez kompleksów, ale zabrakło jej trochę siły ciosu w zagrywce, a flot nie był tak skuteczny jak sądzono, podobnie jak przyjęcie serwisu rywala, bo ten (najczęściej Leon) kopał jak koń. I to sportowe, barwne określenie pasowało jak ulał do tego co działo się w Max Schmeling Halle, gdy Kubańczyk stawał w polu zagrywki.


Na pytanie zawarte w tytule odpowiadam więc zdecydowanie, że narzekać nie ma sensu, ale na prawdziwy sukces dopiero przyjdzie czas, gdy polski zespół wygra Ligę Mistrzów. A co do tego, że tak się stanie nie mam żadnych wątpliwości, to jedynie kwestia czasu.

Janusz Pindera, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze