Kowalczyk o Mili: Trzeba go skrytykować za zachowanie po ciosie

Gorące emocje wzbudziła w pomeczowym studiu praca sędziego Jonasa Erikssona. Największym błędem Szweda było niepokazanie czerwonej kartki Jamesowi McCarthy’emu, który uderzył w twarz Sebastiana Milę. – Zachowanie Sebastiana muszę skrytykować. Padł na murawę, jak po ciosie boksera – powiedział Wojciech Kowalczyk z którym dyskutował były prezes PZPN Michał Listkiewicz.
– Eriksson pozwalał grać, choć pokazał też sporo kartek. To był twardy, zacięty mecz w którym Irlandczycy potwierdzili swoje walory w walce – zaczął dyskusję w pomeczowym studiu Roman Kołtoń. Jako pierwszy w kwestii pracy arbitrów głos zabrał były sędzia i prezes PZPN Michał Listkiewicz.
– Były elementy rugby, zapasów, ale tego można było się spodziewać. W przypadku Milika to piłkarz popełnił błąd. Poszedł do końca, zaryzykował. Polemiki nie ma w innej sytuacji, kiedy Sebastian Mila dostał w twarz. Mila nie musiał udawać znokautowanego, ale uderzenie jest uderzeniem. Bez znaczenia czy było silne czy nie. Sędzia widocznie tego nie widział – wyjaśniał Listkiewicz.
Wojciech Kowalczyk również był przekonany o błędzie szwedzkiego arbitra, ale jego wątpliwości budziło także zachowanie samego Mili.
– Tak jak nie ma znaczenia, czy uderzenie jest mocne czy nie, tak samo nie ma znaczenia czy poszkodowany stoi czy leży. Trzeba skrytykować zachowanie Sebastiana. Widziałem już w eliminacjach Euro albo w Lidze Mistrzów piłkarzy, którzy upadali jak po ciosie boksera…
Reprezentanta Polski bronił jednak Listkiewicz. – Tak, zawodnicy są często pchnięci i łapią się za twarz. Wtedy powinni być ukarani. W tej konkretnej sytuacji Mila był jednak uderzony i moim zdaniem - choć wiem, że się Pan Adam Matysek ze mną nie zgodzi - było to jedyne poważne niedopatrzenie sędziego Erikssona. – Na Mili jedno, a drugie na Fabiańskim! – dodał na koniec dyskusji Matysek.
Całą rozmowę na temat pracy sędziego Jonasa Erikssona zobacz w materiale wideo.
Komentarze