Boniek, grupa pokerowa i reporter Polsatu. Błękitni, jakich nie znacie!

Na kogo koledzy wołają Boniek, a na kogo Maserak? Kto wyłamał się z grupy pokerowej? Ilu w zespole jest magistrów i inżynierów? Gdzie buszuje król stargardzkich parkietów? I kto kocha… aerobik? Przed rewanżowym meczem Błękitnych z Lechem Poznań w półfinale Pucharu Polski dowiedz się, kim są drugoligowi piłkarze, którzy zdobywają serca kibiców w całym kraju!
Marek Ufnal – ps. „Maro”. 37 lat. Bramkarz. Kapitan drużyny. Na co dzień oddziałowy w Areszcie Śledczym w Choszcznie. Numer identyfikacyjny: SW 114-109. Jeden z zaledwie trzech zawodników z obecnej kadry Błękitnych, który z autopsji pamięta drugoligowy sezon 2003/04. Ufnal przegrał wówczas rywalizację z Krzysztofem Kotorowskim i do dziś koledzy, którzy chcą mu dopiec, wołają na niego „Kotor”. Grał w okręgówce w Piaście Chociwel i Inie Ińsko. Do Stargardu wrócił w 2010 roku. Dziś niekwestionowany lider zespołu. W lipcu to on w rozmowie z lokalnym radiem powiedział, że marzy mu się finał Pucharu Polski. Wielki fan aerobiku.
Łukasz Kosakiewicz – ps. „Kosa”. 24 lata. Prawy obrońca. Mimo młodego wieku ma bogate CV. Z Hetmanem Grzybno grał w klasie A, z Energetykiem Gryfino w IV lidze, z Regą Trzebiatów i Drawą Drawsko Pomorskie w III, natomiast z Czarnymi Żagań – w II. Dietetyk. Kocha zdrowe odżywianie, uwielbia siłownię. Niedawno był gościem Radia Stargard w którym… gotował. Razem z Bartłomiejem Poczobutem największy kabareciarz w zespole. Czasami nazywany „Bońkiem”! Dlaczego? To wiedzą tylko wtajemniczeni… Fanatyk Realu Madryt. Od kilku lat obserwowany przez Pogoń Szczecin.
Tomasz Pustelnik – ps. „Gofer”. 31 lat. Stoper. Wodzirej drużyny i król szatni. Prawdopodobnie najlepszy piłkarz wśród strażaków i najlepszy strażak wśród piłkarzy. Od 2007 roku pracuje w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Stargardzie Szczecińskim. Od juniora w Błękitnych. Trwający sezon jest dla niego trzynastym w pierwszej drużynie. Podobnie, jak Ufnal, miłośnik aerobiku, znany ze świetnego poczucia rytmu. To on dwukrotnie pokonał Jasmina Buricia w pierwszym meczu z Lechem. Już w szatni świetnie sprawdził się także w roli reportera Polsatu.

Maciej Liśkiewicz – ps. „Lisek”. 22 lata. Stoper. Kolejny wychowanek Błękitnych. Jako defensor gra z numerem 11, ponieważ w juniorach występował jako napastnik. Największy modniś, pilnie śledzi najnowsze trendy. Meloman – o muzyce może rozmawiać godzinami. Jeden z kilku studentów. W radzie drużyny reprezentuje kilkunastu kolegów – młodszych członków zespołu. Znajduje się w kręgu zainteresowań Pogoni Szczecin, która mocno o niego zabiega.
Ariel Wawszczyk – czasami nazywany „Kiełbasą”. 23 lata. Lewy obrońca. Wychowanek Błękitnych. Inżynier logistyki, obecnie student magisterium. Znany z sumiennego podejścia do treningów. Wykonawca stałych fragmentów gry z prawej strony boiska. Razem z Pustelnikiem, Poczobutem, Liśkiewiczem i Gajdą członek grupy tanecznej, choć jak twierdzą poinformowani, lepiej tańczy solo, niż w parze. Otrzymał już propozycje od klubów pierwszoligowych. Miłośnik „autobusowego” pokera.
Bartłomiej Poczobut – ps. „Poczo”. 21 lat. Defensywny pomocnik. Kilka lat grał w Koszalinie: w Bałtyku i Gwardii. Jeden z dwójki komików (razem z Kosakiewiczem). Koledzy żartują, że ma najczystsze uderzenie prostym podbiciem. Przed treningiem chodzi na siłownię, po zawsze zostaje na rozciągnie. W jednym mieszkaniu mieszka z Andrzejem Budnikiem i Bartoszem Flisem.
Piotr Wojtasiak – ps. „Maestro”, „Bania”. 21 lat. Środkowy pomocnik. Według wielu najbardziej utalentowany piłkarz Błękitnych. Gdyby nie kłopoty ze zdrowiem już dawno grałby w wyższej lidze. W 2008 roku był na testach w zespole Młodej Ekstraklasy Lecha Poznań (razem Rafałem Janickim, dziś reprezentantem Polski). Do autokaru i szatni zawsze wchodzi ostatni. Znany z gibkiego chodu i luzu – na boisku i poza nim. Wielbiciel masażu i najlepszy kumpel masera Cezarego Woźnego. Jeden z nielicznych przeciwników wielogodzinnej gry w pokera. „To bez sensu” – twierdzi.

Bartosz Flis – ps. „Flisek”. 23 lata. Środkowy pomocnik. Otarł się o poważną piłkę przez ponad trzy lata trenując z pierwszym zespołem Ruchu Chorzów. Wystąpił w dwóch spotkaniach eliminacji Ligi Europejskiej: z Vallettą i Austrią Wiedeń. W Arce Gdynia zagrał 18 meczów na zapleczu Ekstraklasy. Jego hymnem jest piosenka „Fantazja, bo fantazja jest od tego”. Zgodnie z refrenem lubi bawić się na całego, szczególnie na boisku, zakładając rywalom ulubione „siatki”. Wielki kibic Barcelony. Na tył autobusu, gdzie zazwyczaj siedzi klubowa starszyzna, zabrał go jego guru – Robert Gajda.
Wojciech Fadecki – ps. „Fady”. 21 lat. Prawy pomocnik. Etatowy egzekutor stałych fragmentów gry z lewej strony. To on strzelił fenomenalną bramkę z rzutu wolnego z Tychami. Wojciech Kowalczyk stwierdził później, że takim trafieniem w Hiszpanii Marca zachwycałaby się przez tydzień. Najszybszy w zespole. W szatni siedzi obok Gajdy, więc ma niewiele do powiedzenia. Miłośnik jazzu, choć słuchanego raczej w domu. Dzięki zarostowi po meczu z Lechem zyskał ksywkę: „Mały Sadajew”.
Rafał Gutowski – ps. „Gutek”. 21 lat. Lewy pomocnik. Wychowanek Bizona Cerkwica. Przez cztery lata piłkarz juniorów i drugiego zespołu Pogoni Szczecin. W Stargardzie Szczecińskim już drugi rok. Bardzo szybko zaaklimatyzował się w zespole znajdując wspólny język z klubową młodzieżą. Poza boiskiem cichy i spokojny. Na murawie szatan – ambitny i podobno niepokonany w pojedynkach główkowych.

Robert Gajda – ps. „Franek”. 37 lat. Napastnik. To jego czternasty sezon w błękitnych barwach. Zwiedził kilka klubów: m.in. Unię Janikowo, Odrę Chojna i Wybrzeże Rewalskie Rewal, ale legendą został w Stargardzie. Magister. Absolwent ekonomii na Akademi Rolniczej w Szczecinie i Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu. Pracuje jako kierownik Działu Gospodarki Materiałowej w Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej. Na co dzień odpowiada za zakupy warte kilka milionów złotych. Księgowy zespołu. Ścisły umysł nie przeszkadza mu w byciu stałym bywalcem klubu Eclipse – choć jak zapewniają jego koledzy – tylko po meczach. Stąd pewnie kolejna ksywka: „Maserak na baletach”. W Błękitnych uznawany jest za guru Bartosza Flisa.
Radosław Wiśniewski – ps. „Wiśnia”. 22 lata. Prawy pomocnik. Jako jedyny w Błękitnych ma na swoim koncie występy w Ekstraklasie. W sezonach 2012/13 i 2013/14 rozegrał siedemnaście spotkań w barwach Pogoni Szczecin. Pół roku wypożyczony do trzecioligowego hiszpańskiego La Hoya Lorca CF. W tym roku, razem z Flisem, Zielińskim i Wiśniewskim, został ochrzczony na zimowym obozie w Bornym Sulinowie. Jak twierdzi starsi – z zadaniami poradził sobie wzorowo. Cieszynkę, którą zaprezentował kolegom na tym zgrupowaniu, pokazał światu po bramce z Cracovią w Stargardzie.
Bartłomiej Zdunek – ps. ”Zdun”. 28 lat. Lewy pomocnik. Superrezerwowy. Koledzy żartują, że stał się znany, bo po meczu z GKS Tychy rozpłakał się przed kamerami Polsatu Sport. Kiedyś pracował jako magazynier w Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej, dziś skupiony tylko na futbolu. Lubi podpuszczać kolegów. Szczęśliwy mąż i ojciec. Zagorzały kibic Chelsea Londyn. W autokarze siedzi z tyłu razem ze starszyzną: Gajdą, Ufnalem i Pustelnikiem, a także z młodymi: Inczewskim i Flisem.

Sebastian Inczewski – ps. „Szyja”. 24 lata. Napastnik. Piłkarski „syn” Roberta Gajdy, który przygarnął go na tył autobusu. Wychowanek Błękitnych, w klubie przez całe życie. Jedyny piłkarz, którzy nie musi czekać na podania kolegów, bo piłka szuka go sama. Potrafi wygrać mecz w pojedynkę – jak ten z Kotwicą Kołobrzeg, kiedy wszedł boisko na 10 minut i strzelił dwie bramki. Żartowniś, o którym koledzy mówią „przyłóż do rany”. W ostatnich miesiącach pracuje nad sobą za dwóch. Tylko wtajemniczeni wiedzą, czym Inczewski w szkole średniej jechał do jednego z dyskontów…
Kamil Zieliński – ps. „Ziele”. 20 lat. Napastnik. Prawie pięć lat w Pogoni Szczecin – nie zdołał jednak zadebiutować w pierwszym zespole. Do Błękitnych wypożyczony do lata. Miał mocne wejście do zespołu, strzelał regularnie w sparingach, choć ostatnio się zaciął.
Krzysztof Kapuściński – 33 lata. Trener. W Błękitnych pracuje od dekady. Prowadził zespoły młodzieżowe, w których występowali obecni piłkarze pierwszej drużyny: Wawszczyk, Liśkiewicz i Inczewski. Trener seniorów od 2012 roku. Jako nastolatek grał na prawej obronie, ale w młodzieżówce Amiki Wronki lepszy był Dariusz Dudka. Aktualnie ubiega się o licencję UEFA A, którą mógłby chwalić się od roku, gdyby nie zerwanie więzadeł krzyżowych. Absolwent Instytutu Kultury Fizycznej na Uniwersytecie Szczecińskim. Na co dzień pracuje jako nauczyciel wychowania fizycznego w Zespole Szkół nr 1 im. Mieszka I. Miłośnik dobrego kina. Fan „Gladiatora”. Ostatnio w autobusie kilkanaście razy puszczał płytę z filmem „Uprowadzona”, aż w ramach protestu kierowca wyrzucił ją przez okno. Jego żona Katarzyna jest instruktorką fitness. To ona prowadzi zajęcia Błękitnych z aerobiku. Pani Kasia razem z synem Rafałem wspiera Real Madryt; Kapuściński to natomiast kibic Barcelony. Zdaniem Wojciecha Kowalczyka – powinien schudnąć…
Komentarze