Ciężka praca Górników nagrodzona. Biała Gwiazda zgaszona po przerwie

Piękne uderzenie Erika Grendela sprawiło, że Górnik nie wróci do Zabrza z pustymi rękoma. Wisła Kraków prowadziła z zabrzanami do przerwy 1:0, ale strzał Słowaka dał gościom cenny jeden punkt.
Prowadzenie zapewnił Wiśle już w piątej minucie Wilde Donald Guerrier, który wymanewrował obrońców w polu karnym i uderzył nie do obrony w kierunku długiego słupka. Był to jedyny celny strzał Wiślaków w pierwszej części gry, a kolejne 40 minut należało do Górnika, który raz po raz zbliżał się do świątyni Michała Buchalika.
Ten nie miał jednak zbyt wiele pracy, bo większość prób gości mijała prostokąt o wymiarach 732x244 cm. Trener Dankowski raz po raz łapał się za głowę po niecelnych uderzeniach swoich podopiecznych. Ostatecznie 13 tysięcy kibiców zgromadzonych przy Reymonta nie zobaczyło już żadnego gola i Wisła do przerwy szczęśliwie prowadziła z Górnikiem.
Goście z uporem maniaka dążyli jednak do zdobycia wyrównującego gola i wreszcie za sprawą Erika Grendela ta sztuka im się udała. Słowak ładnie przymierzył z dwudziestego metra, a Michał Buchalik był bez szans.
Stracony gol wreszcie rozjuszył uśpionych Wiślaków, którzy ruszyli szturmem na bramkę gości. Swoją drugą bramkę mógł i powinien zdobyć Guerrier, ale jego uderzenie zatrzymało się tylko na poprzeczce. W odpowiedzi Buchalik zatrzymał w sytuacji sam na sam szarżującego Jeża. Piłkę meczową miał jeszcze w doliczonym czasie gry Paweł Brożek, ale i on przegrał bezpośredni pojedynek z golkiperem rywali.
Wynik 1:1 z pewnością nie zadowala ani jednych ani drugich. Wisła i Górnik nadal sąsiadują ze sobą w tabeli, ale nadal też nie mogą być pewne miejsca w czołowej ósemce ligi.
Wisła Kraków – Górnik Zabrze 1:1
Bramka: 1:0 Wilde-Donald Guerrier (5), 1:1 Erik Grendel (53).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: ok. 12 000.
Komentarze