Mistrz zatrzymał rewelację wiosny

Piłka nożna
Mistrz zatrzymał rewelację wiosny
fot. PAP

W spotkaniu 28. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Legia Warszawa wygrała 2:0 z Zawiszą Bydgoszcz. Dla podopiecznych Mariusza Rumaka to pierwsza ligowa porażka w tym roku.

Rewelacja wiosny w pierwszej połowie toczyła wyrównany bój z mistrzami Polski. Obie drużyny miały szansę na otwarcie wyniku, a bohaterem gości był Grzegorz Sandomierski. Bramkarz Zawiszy w kilku sytuacjach powstrzymał ataki gospodarzy. W 13. minucie znakomicie zachował się przy rzucie rożnym, broniąc trzy strzały Legionistów z bliskiej odległości, a kilka minut później obronił strzał głową Michała Kucharczyka. W końcówce tej części gry piłkarze Zawiszy przeprowadzali coraz śmielsze ataki, ale Iwan Majewskij i Kamil Drygas nie zdołali pokonać Dusana Kuciaka.


Ataki Legionistów przyniosły skutek w 57. minucie meczu. W pole karne bydgoszczan dośrodkował Tomasz Jodłowiec. Piłka dotarła do Michała Żyro, który na raty, skierował ją głową do siatki rywali. Dwanaście minut później gospodarze prowadzili już 2:0. Obrońca Zawiszy Jakub Wójcicki nie wybił piłki po podaniu Tomasza Jodłowca. Zamieszanie wykorzystał Michał Kucharczyk, który strzałem głową z okolicy szesnastu metrów wpakował piłkę do bramki. Legioniści mogli jeszcze podwyższyć wynik, w 80. minucie Tomasz Brzyski wykonywał rzut wolny zza linii pola karnego, ale szybującą pod poprzeczkę piłkę wybił Grzegorz Sandomierski. Drużyna z Bydgoszczy - po dwóch remisach i sześciu zwycięstwach - poniosła pierwszą tej wiosny porażkę. Legia dzięki zwycięstwu powiększyła przewagę nad Lechem Poznań do czterech punktów.

Po meczu powiedzieli:

 

Mariusz Rumak (trener Zawiszy Bydgoszcz):

Przyjechaliśmy do Warszawy zagrać dobre spotkanie. Wydawało mi się, że były takie chwile. Zdarzyły nam się jednak też proste błędy i po nich straciliśmy bramki. Takich błędów w meczu z Legią nie można popełniać. Trzeba jednak przyznać, że Legia miała więcej sytuacji bramkowych i dzięki dobrej postawie Grzegorza Sandomierskiego nie straciliśmy więcej goli. Na stratę bramek reaguje się tak, jak przeciwnik pozwala. Wysoko oceniam zaangażowanie i chęć wyrównania mojego zespołu, ale zabrakło nam sytuacji. Staraliśmy się zrobić wszystko, co było w naszej mocy, aby strzelić bramkę, ale nam się nie udało. Teraz czeka nas mecz z Cracovią o "sześć punktów".

 

Henning Berg (trener Legii Warszawa):


Wróciliśmy do normalności pod względem poziomu gry i wyniku. Zaangażowanie również było na odpowiednim poziomie. Byliśmy solidni jako zespół. Pokazaliśmy odpowiednią dyscyplinę taktyczną. Dobrze zagrali strzelcy bramek Michał Żyro i Michał Kucharczyk. Należy też pochwalić Marka Saganowskiego, który choć nie trafił do bramki, to jego zaangażowanie wiele wniosło do gry całego zespołu. Dobrze widzieć tak grających moich zawodników. Korzystnie zaprezentował się też Guilherme, który po raz pierwszy zagrał na środku pomocy. Dobrze spisywał się w ofensywie, ale był skuteczny także w defensywie. Podejmował dobre decyzje i skutecznie kreował akcje. Widać, że może zrobić postępy na tej pozycji. Nasze boisko wygląda lepiej i to pozwala nam na szybszą grę. Korzysta na tym cały zespół.

 

Legia Warszawa - Zawisza Bydgoszcz  2:0 (0:0)


Bramki: 1:0 Michał Żyro (57-głową), 2:0 Michał Kucharczyk (65-głową).

Legia: Dusan Kuciak - Łukasz Broź, Inaki Astiz, Jakub Rzeźniczak (88. Igor Lewczuk), Tomasz Brzyski - Michał Żyro, Tomasz Jodłowiec, Ivica Vrdoljak, Guilherme (77. Michał Masłowski), Michał Kucharczyk - Marek Saganowski.
Zawisza: Grzegorz Sandomierski - Jakub Wójcicki, Andre Micael Pereira, Luka Maric, Sebastian Ziajka - Bartłomiej Pawłowski (46. Sebastian Kamiński), Iwan Majewski, Kamil Drygas, Mica, Alvarinho (78. Jakub Smektała) - Jakub Świerczok (62. Josip Barisic).

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów: 16463

RM, Polsat Sport, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze