NBA: Wraca Rose'mania, a Warriors nie dają szans

Koszykówka
NBA: Wraca Rose'mania, a Warriors nie dają szans
fot. PAP

Za nami pierwszy dzień pierwszej rundy play offów. Niespodzianek nie było - Golden State Warriors znowu udowadniają, że są - obok Cleveland Cavaliers - głównym kandydatem do tytułu, a na dobre do ekipy Chicago Bulls wraca jej wiecznie kontuzjowany lider, Derrick Rose.

On wraca! Były zdobywca MVP, Derrick Rose od dobrych dwóch lat boryka się z różnorakimi kontuzjami, ale wydaje się, że do regularnej gry powrócił w idealnym momencie. Byki rozpoczynają play-offy z Milwaukee Bucks i od razu pokazują, że w tej serii nie powinno być niespodzianek. W pierwszym spotkaniu w United Center wykorzystali swoje wszystkie atuty i wyszli na prowadzenie 1:0.

Największym wydarzeniem spotkania oczywiście 23 punkty Derricka Rose'a w zaledwie 27 minut, który pokazywał grę, do jakiej przyzwyczaił nas przed laty. Dynamiczne wbiegnięcie w pomalowane i akrobatyczny lay up gdzieś między rękami bezradnie interweniujących obrońców. Rose nie był jednak najlepiej punktującym z Byków - świetny występ zaliczył również Jimmy Butler, który zanotował 25 oczek z 14 prób. Dobrze funkcjonowała też para wysokich: Joakim Noah do spółki z Pau Gasolem może nie zachwycali w ofensywie, jednak robili swoje w tyłach.

Lekkość i radość z gry przy jednoczesnej skuteczności po raz kolejny udowodnili Golden State Warriors. Klub z Oakland jako zachodnia jedynka stawiana jest jako pewniak do finału; serię gier z New Orleans Pelicans zaczęli z orkiestrą. Cały mecz stał pod znakiem dominacji Wojowników tradycyjnie dowodzonych przez Stephena Curry'ego.

Rozgrywający zanotował 34 punkty, a gospodarze na przestrzeni całego spotkania wysoko prowadzili. Zaimponować mógł jednak zryw Pelikanów w końcówce, jednak szalejący wieżowiec Anthony Davis mógł tylko postraszyć dobrze współpracującą, ale w ostatnich minutach nieco już rozluźnioną defensywę GSW.

O meczu Toronto Raptors z Washington Wizards pisaliśmy TUTAJ.

W ostatnim ze spotkań w teksańskim starciu lepsze od Dallas Mavericks okazały się Rakiety z Houston. Pod oboma koszami szalał zwłaszcza Dwight Howard, który raz po raz rozdawał efektowne bloki i kończył kontrataki czerwonych alley-oopami. Problemy gospodarzy rozpoczęły się wtedy, gdy center musiał usiąść po tym, jak złapał trzy faule. Do ataku przystąpili Mavericks, którzy zbliżyli się nawet na dystans jednego posiadania.

Spotkanie ostatecznie zakończyło się wysokim wynikiem, ale o dziesięć punktów lepsi byli faworyzowani gospodarze. Najlepiej punktującymi byli liderzy swoich zespołów, James Harden i Dirk Nowitzki (po 24 pkt).



Komplet sobotnich wyników:

Washington Wizards - Toronto Raptors 93:86 (po dogrywce)
Pierce 20 - A. Johnson 18

New Orleans Pelicans - Golden State Warriors 99:106
Davis 35 - Curry 34

Milwaukee Bucks - Chicago Bulls 91:103
 Middleton 18 - Butler 25, Rose 23

Dallas Mavericks - Houston Rockets 108:18
Nowitzki 24 - Harden 24

 

Hubert Chmielewski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze