Pindera: Bawi się boksem. Następca Floyda?
Terence Crawford ma 27 lat, same zwycięstwa na koncie i dwa mistrzowskie tytuły w kolekcji. Bob Arum idzie dalej i mówi o nim, że będzie następcą Floyda Mayweathera jr i Manny’ego Pacquiao, gdy obaj pożegnają się z ringiem.
Walkę z Thomasem Dulorme w Arlington „Hunter” skończył w szóstej rundzie. To był pierwszy pojedynek byłego mistrza WBO w wadze lekkiej w wyższej kategorii i od razu o wakujący tytuł tej samej organizacji. Pochodzący z Omaha w Nebrasce Crawford powie później, że czuł się mocniejszy niż w niższej wadze, więc wygrana przed czasem z rywalem, który przez wiele lat bił się w kategorii półśredniej nie jest dla niego zaskoczeniem.
– Trafiłem czysto w szóstej rundzie, poszedłem za ciosem i zrobiłem to co do mnie należało – dodał spokojnym tonem.
W ubiegłym roku rozbił w Glasgow twardego Szkoda Ricky’ego Burnsa, a kilka miesięcy później zdeklasował znakomitego Yuriorkisa Gamboę, złotego medalistę igrzysk w Atenach (2004) i zawodowego mistrza świata. Kubańczyk cztery razy lądował na deskach i może się tylko cieszyć, że zszedł z ringu o własnych siłach.
Już wtedy Crawford powiedział, że zmienia kategorię i idzie wyżej. Dotrzymał słowa. Bob Arum, mówi, że to przyszła wielka gwiazda boksu, następca Floyda Mayweathera jr i Manny’ego Pacquiao. Być może słynny promotor nieco przesadza, ale ma rację co do jednego: ten czarnoskóry chłopak z Nebraski to talent czystej wody. A przy tym bawi się boksem jak mało kto. Uśmiech nie schodzi mu z twarzy zarówno wtedy, gdy perfekcyjnie unika ciosów, oraz kiedy je zadaje i czysto trafia.
W Arlington Crawford bawił się z Dulorme jak kot z myszą. Najpierw przez kilka rund frustrował Portorykańczyka swoim refleksem nie dając się trafiać, a później przyśpieszył i w szóstym starciu trafił prawym, po którym rywal poleciał na liny. To był początek końca. Crawford nie jest wprawdzie klasycznym królem nokautu, ale wie jak się nokautuje. Dulorme trzy razy padał na deski więc decyzja sędziego Rafaela Ramosa zatrzymującego pojedynek mogła być tylko jedna.
Z kim w najbliższym czasie może walczyć Crawford ?
Odpowiadam, że w limicie kategorii junior półśredniej w której już jest mistrzem WBO, z każdym. I w każdej takiej walce będzie dla mnie faworytem. Bez względu na to, czy jego rywalem będzie posiadacz dwóch mistrzowskich pasów (WBC, WBA) Danny Garcia, czy czempion IBF, Lamont Peterson. Najgroźniejszy może być jednak Argentyńczyk Lucas Martin Matthysse, który w nocy z soboty na niedzielę pokonał w Veronie Rosjanina Rusłana Prowodnikowa. Werdykt był wprawdzie niejednogłośny (jeden sędziów oglądał inną walkę i wypunktował remis), ale nie ulega wątpliwości, że Matthysse pokazał wielką klasę. Kojarzony do tej pory tylko z nokautującym ciosem udowodnił, że jest też świetnym bokserem, który doskonale wie jak używać lewego prostego.
Mimo to twierdzę, że Crawford miałby w walce z nim więcej atutów. „Hunter” wspaniale się broni, cudownie kontruje i potrafi genialnie przechodzić z głębokiej defensywy do ataku. Nie wiemy tylko jak twardą ma szczękę. Taki Prowodnikow ma ją z kamienia, więc nie padł na matę, choć Matthysse trafiał go często.
Arum mówi też, że Crawford w przyszłości zdominuje również wagę półśrednią, ale chyba za wcześnie na takie dyskusje. Ucina je zresztą w zarodku bokser z Omaha.
- Na razie jestem mistrzem w limicie 140 funtów (waga junior półśrednia) i niech tak zostanie. Wyzwań mi tu nie zabraknie – twierdzi Crawford i trzeba się z nim zgodzić.
Komentarze