Lech znów atakuje pozycję lidera

Piłka nożna
Lech znów atakuje pozycję lidera
fot. PAP

Piłkarze Lecha Poznań po raz kolejny atakują pozycję lidera. Muszą jednak wygrać w środę na wyjeździe z Podbeskidziem i liczyć na to, że Legia straci punkty z Pogonią. "Szanse oceniam na 60 procent" - powiedział trener lechitów Maciej Skorża.

Dopiero ostatnia kolejka sezonu zasadniczego zadecyduje o tym, kto zajmie pierwsze miejsce przed finałową rundą. Teoretycznie w lepszej sytuacji jest Legia Warszawa, która wygrywając u siebie z Pogonią Szczecin utrzyma fotel lidera. Lechici z kolei oprócz zwycięstwa w Bielsku-Białej, muszą liczyć na potknięcie mistrza Polski.

 

Opiekun "Kolejorza" Maciej Skorża nie ukrywa, że właśnie liczy na taki scenariusz.

 

"Zakładam, że Pogoń Szczecin tanio skóry nie sprzeda na Łazienkowskiej, ale przede wszystkim wierzę w to, że będziemy w stanie odnieść czwarte w tym sezonie zwycięstwo na wyjeździe. To jest dla mnie najważniejsze - żebyśmy dobrze zagrali i zdobyli trzy punkty" - powiedział na konferencji prasowej Skorża.

 

Gdyby Lech i Legia zakończyły sezon z takim samym dorobkiem punktowym, to poznańska drużyna zajmie pierwszą lokatę, bowiem ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań (2:2 w Warszawie i 2:1 w Poznaniu). A to oznaczałoby, że w pierwszej kolejce rundy finałowej Lech podejmowałby Legię na własnym boisku. Dla klubowego budżetu to dodatkowy zastrzyk gotówki w wysokości powyżej miliona złotych.

 

Jak poinformował Skorża, w środę szykuje się kilka zmian w składzie w porównaniu do ostatniego meczu ze Śląskiem. Ze względów zdrowotnych wykluczony jest udział Gergo Lovrencsicsa i Paulusa Arajuuriego. Do zespołu wracają natomiast Zaur Sadajew i Darko Jevtic, którzy musieli pauzować za żółte kartki.

 

"Fatalna informacja przyszła do nas wczoraj. Po badaniu USG okazało się, że Gergo ma naderwany mięsień. Nie chcę mówić, jak długa przerwa go czeka, wierzę w to, że nasi lekarze będą w stanie go postawić na nogi przed finałem Pucharu Polski. Paulus ma kłopot ze stopą, jedziemy z nami i będzie cały czas poddawany intensywnym zabiegom. Myślę natomiast, że ci, którzy wejdą na boisko, to są wartościowi piłkarze, którzy otrzymają szanse pokazania się. Jeśli w tak decydującym momencie rozgrywek wykorzystają szansę, ich akcje mocno wzrosną" - podkreślił.

 

Skorża oczekuje otwartej gry w Bielsku-Białej z prostego powodu. Remis dla obu ekip jest porażką, bo nic nikomu nie daje. Bielszczanie w przypadku wygranej wciąż mają szanse na zakwalifikowanie się do grupy mistrzowskiej.

 

"Obie drużyny będą chciały atakować i w tym upatruję naszej szansy. Nie będzie to dla nas taki mecz jak w Łęcznej z Górnikiem, gdzie musieliśmy radzić sobie z głęboko cofniętym przeciwnikiem. Obstawiam, że trener Leszek Ojrzyński będzie chciał zagrać bardziej ofensywnie, tym bardziej, że słyszałem o kłopotach w defensywie naszego przeciwnika" - ocenił.

 

Jak dodał, bez względu na rezultat w Warszawie, jego zespół będzie walczył o pełną pulę.

 

"Na pewno nie będziemy na bieżąco informować piłkarzy jaki jest wynik meczu Legii, choć my jako sztab, będziemy monitorować, co się dzieje na Łazienkowskiej. Jeśli spiker poda informację, że Legia prowadzi 3:0, to chyba nie przestaniemy grać. Musimy walczyć dalej, by mieć jak najwięcej punktów" - podsumował.

 

Poznański zespół trzy dni po meczu z Podbeskidziem czeka finał Pucharu Polski z Legią na Stadionie Narodowym. Skorża przyznał, że choć piłkarze koncentrują się wyłącznie na ligowym pojedynku, nie sposób nie myśleć o sobotniej konfrontacji w Warszawie.

 

"Staramy się o tym pucharze mówić jak najmniej. Siłą rzeczy fakt, że po meczu w Bielsku-Białej bezpośrednio jedziemy do Warszawy i cała ta logistyka powoduje, że nie da się o tym finale nie mówić. Dużo spraw organizacyjnych musimy podopinać. Drużyna jest jednak świadoma, jak ważny jest ten środowy mecz. Najgorzej wyobrazić sobie scenariusz, w którym Legia i my tracimy punkty. Trudno byłoby sobie darować taką sytuację" - podsumował szkoleniowiec.

 

Mecz Podbeskidzia z Lechem, podobnie jak inne spotkania 30. kolejki, rozegrany zostanie w środę o godz. 20.30. W pierwszej rundzie w Poznaniu padł remis 1:1.

RM, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze