AZS - Rosa: Przezwyciężyć niemoc

Koszykówka
AZS - Rosa: Przezwyciężyć niemoc
fot. plk.pl
W pierwszym meczu ćwierćfinałowym zawodził przede wszystkim atak.

Poprawić skuteczność. To główne zadanie koszykarzy AZS-u Koszalin przed drugim meczem play off z Rosą Radom. W pierwszym przegranym spotkaniu akademicy zderzyli się ze ścianą, jaką pod własnym koszem postawili słynący z obrony goście.

Radomianie w pierwszym pojedynku pokazali z czego słyną w całej lidze, czyli żelazną defensywę. W Tauron Basket Lidze mniej punktów traci tylko Stelmet. Na szczelnej obronie akademicy połamali sobie zęby. Koszalinianie będący drugą najbardziej ofensywną drużyną ligi (po Turówie) rzucili zaledwie 55 punktów, czyli 28 mniej od swojej średniej.


Do tego grali z koszmarną skutecznością. Gospodarze trafiali zaledwie co czwarty rzut z gry. Nawet liderom piłka nie wpadała do kosza. Qyntel Woods co prawda zdobył 21 punktów, ale też trafiał co czwarty rzut i tak naprawdę swoje zdobycze zawdzięcza tylko dobrymi osobistymi. Szymon Szewczyk miał punktów osiem, ale też trafiał z 25 procentową skutecznością.


Akademicy fatalnie spisywali się w rzutach zza łuku. Trafili zaledwie 4 z 27 rzutów, czyli skuteczność na poziomie 14 procent. A przecież Koszalinianie należą do najlepiej rzucający z dystansu drużyn w lidze. Aż czterech z nich (Dante Swanson, Artur Mielczarek, Devon Austin i Szymon Szewczyk) plasuje się wśród 10 najlepiej trafiających za trzy. Zespołowo ustępują tylko Treflowi Sopot i średnio trafiają ponad jedną trzecią prób zza łuku.


Mimo tak słabego spotkania gospodarze byli o krok od zwycięstwa. Wygranej pozbawił ich doświadczony Robert Witka, który trafił za trzy na kilka sekund przed końcową syreną.


Paradoksem jest to, że właśnie rzut trzy punktowy zadecydował o losach spotkania, bo nie tylko akademicy nie mieli swojego dnia w tym elemencie. Radomianie też trafiali zaledwie co szósty rzut. Nawet Tony Taylor, który był liderem Rosy w ataku, trafił za trzy ledwie jeden rzut na sześć prób.


W niedzielnym spotkaniu kluczowa więc będzie poprawa skuteczności w ataku. Dla mających ogromne aspiracje akademików to spotkanie o bardzo dużym ciężarze. Na drugą porażkę gospodarze nie mogą sobie pozwolić. Atutem Rosy powinien być za to brak presji. Swoje w Koszalinie już zrobili, nie dość że wygrali to jeszcze mają teraz przewagę własnego parkietu. Bez względu na wynik niedzielnego spotkania będą mogli zakończyć rywalizacje w Radomiu.


Spotkanie nr 2 już w niedzielę o godz. 20.00. Transmisja w Polsacie Sport News.

Łukasz Starowieyski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze