Armaty nastawione jak trzeba. Sanchez dał popis

Alexis Sanchez niemal w pojedynkę rozstrzelał Hull City. Arsenal bezbłędnie wypełnił zaległość, pewnie pokonując Tygrysy na ich boisku. Gospodarzy stać było jedynie na chwilowy zryw, jednak Kanonierzy byli lepsi i ponownie zrównali się punktami z Manchesterem City, mając jeszcze jeden mecz w zanadrzu.
Spotkanie przez pierwsze pół godziny było bardzo wyrównane, jednak ostatni kwadrans pierwszej części gry należał do gości. Kanonierzy roztrzygnęli spotkanie w piętnaście minut, mając przy tym trochę szczęścia. Wynik z rzutu wolnego po rykoszecie otworzył Sanchez, który po otarciu od muru posłał piłkę pod poprzeczkę.
Kilka minut później było już 2:0. Dalekie i niezwykle precyzyjne podanie z głębi pola posłał Santi Cazorla, piłkę skleił Aaron Ramsey i po otarciu od kolejnego z obrońców zapakował piłkę do bramki bezradnego Steve'a Harpera. Dzieła dokończył Sanchez, który był nie do schwytania dla Michaela Dawsona. Zdystansował wiekowego obrońcę Tygrysów, minął Harpera i dobił piłkę do pustaka.
Gospodarze złapali chwilowy wiatr w żagle w 56. minucie, kiedy dośrodkowanie Ahmeda Elmohamady'ego z dużą siłą skontrował Stephen Quinn. Bezradny był David Ospina, który po raz kolejny zajął miejsce w bramce Arsenalu kosztem Wojciecha Szczęsnego. Goście jednak do końca spotkania forsowali tempo i bawili się pod bramką Hull, wielokrotnie mogąc podwyższyć wynik.
Zobacz tabelę Premier League!
Hull City - Arsenal 1:3 (0:3)
Quinn 56' - Sanchez 28', 45', Ramsey 33'
Hull: Harper; Chester, Dawson, McShane; Elmohamady, Livermore (Meyler 46'), Huddlestone, Quinn (Jelavic 81'), Brady; Aluko (Robertson 65'), N'Doye
Arsenal: Ospina; Bellerin, Mertesacker, Koscielny, Monreal; Coquelin, Cazorla, Ramsey (Wilshere 68'); Ozil, Giroud (Walcott 86'), Sanchez
Komentarze